Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Górnik Zabrze 4:1. Christian Gytkjaer wreszcie się przełamał. Snajper Kolejorza zdobył dwa gole [ZDJĘCIA]

Maciej Lehmann
Maciej Lehmann
Lech Poznań - Górnik Zabrze 4:1Przejdź do kolejnego zdjęcia --->
Lech Poznań - Górnik Zabrze 4:1Przejdź do kolejnego zdjęcia --->Waldemar Wylegalski
Lech Poznań znowu rozegrał bardzo dobry mecz. We wtorek Kolejorz pokonał przy Bułgarskiej Górnika Zabrze 4:1. Wisienką na torcie były bramki Christiana Gytkjaera, który przełamał strzelecką niemoc.

Faworytem tego meczu był Lech i to nie tylko dlatego, że grał na własnym stadionie, a oba zespoły przed pierwszym gwizdkiem arbitra dzieliło w tabeli aż 8 punktów. Trener zabrzan Marcin Brosz postanowił bowiem posadzić Igora Angulo na ławce rezerwowych. Hiszpan jest trochę przemęczony i dlatego Brosz postanowił oszczędzać swojego najlepszego piłkarza.

Czytaj też: Lech Poznań - Górnik Zabrze 4:1. Tak oceniliśmy piłkarzy Kolejorza

W Lechu, tak jak przewidywaliśmy, w miejsce pauzującego za żółte kartki Tymoteusza Puchacza na prawym skrzydle zagrał Jakub Kamiński, a jego miejsce na prawej obronie zajął debiutujący Bohdan Butko. I właśnie po akcji zainicjowanej na prawej flance Kolejorz już w 3 minucie objął prowadzenie. Dani Ramirez popisał się ładnym zwodem, rozegrał błyskawicznie piłkę z Kamilem Jóźwiakiem, trafiła ona przez Tibę do Kostewycza, który popisał się mocnym uderzeniem z ostrego kąta. Strzał Ukraińca obronił Martin Chudy, ale odbił piłkę przed siebie. Dopadł do niej Ramirez i umieścił w praktycznie pustej bramce. To był pierwszy gol Hiszpana dla Kolejorza.

Sprawdź też:

Plan taktyczny Górnika, by skoncentrować się na obronie, szybko legł więc w gruzach, ale dzięki temu byliśmy w pierwszej odsłonie świadkami dobrego jak na naszą ligę widowiska. Kolejorz atakował z polotem, rozgrywał piłkę na małej przestrzeni, starał się tworzyć sytuacje Gytkjaerowi, ale bardzo groźny był też bardzo szybko przechodzący z defensywy do ataku Górnik. Goście też mieli kilka świetnych okazji, wykorzystując to, że obrona Kolejorza nie była monolitem.

W 12 min do bezpańskiej piłki doszedł Manneh i huknął z dystansu. Pomylił się o kilkadziesiąt centymetrów. Chwilę później poważny błąd popełnili van der Hart oraz Satka. Bramkarz wyszedł poza pole karne i chciał zgrać piłkę do obrońcy, ale ten nie zdołał przyjąć futbolówki i ta trafiła do Jimeneza. Hiszpan miał przed sobą pustą bramkę, ale z 25 metrów spudłował.

Czytaj też: Liczby nie kłamią. Bez Karlo Muhara Kolejorz lepiej radzi sobie w defensywie niż z nim

W 20 min bliski podwyższenia wyniku był z kolei Lech. Kostewycz dośrodkował z lewej strony boiska, ale Gytkjaer przegrał pojedynek główkowy. Potem doskonałą sytuację miał Górnik. Jirka jednak głową spudłował z czterech metrów.

W 35 min zabrzanom udało się doprowadzić do wyrównania po kolejnym błędzie van der Harta. Holenderski bramkarz nie doszedł do piłki po dośrodkowaniu Łukasza Wolsztyńskiego, a Piotr Krawczyk bez problemów trafił do pustej bramki.

Zobacz też: Lech - Górnik. Byłeś na meczu? Znajdź się na zdjęciach!

Remis oczywiście nie satysfakcjonował lechitów i po stracie bramki znów podkręcili tempo. Chudy jednak instynktownie obronił strzał Jóźwiaka, a dobitkę Gytkjaera wybił z linii bramkowej obrońca. W końcówce pierwszej odsłony znów musiał wykazać się van der Hart, który wybił na rzut rożny groźny strzał Janży.

Sprawdź też:

W drugiej części też nie brakowało emocji. Tuż po wznowieniu gry Kolejorz ładnie wyszedł spod pressingu i mógł znów prowadzić. Tiba wypuścił w uliczkę Gytkjaera, ale pojedynek z Duńczykiem wygrał Chudy, świetnie broniąc jego strzał. To co nie udało się Gytkjaerowi, zrobił w 54 min. Kamil Jóźwiak. Skrzydłowy Kolejorza dostał piłkę od Ramireza i precyzyjnie uderzył zza pola karnego w długi róg. Wyciągnięty jak struna bramkarz Górnika nie był w stanie dosięgnąć piłki i było 2:1.

Górnik jednak nie zamierzał składać broni. Znów kilka razy zakotłowało się pod bramką Kolejorza. Najpierw van der Hart obronił strzał Janży, a później kompletnie niepilnowany Jimenez, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, strzelił minimalnie niecelnie z woleja.

Ostatnie słowo należało jednak do Lecha, a właściwie do Christiana Gytkjaera. Duńczyk przełamał wreszcie swoją strzelecką niemoc, zdobywając aż dwa gole. Najpierw otrzymał podanie Jakuba Modera i wykorzystał sytuację sam na sam z Chudym. Potem świetnie obsłużył go Letniowski. Gytkjaer minął bramkarza i ustalił wynik na 4:1!

Spełniła się zatem deklaracja trenera Żurawia, który przed meczem zapewniał, że Duńczyk, właśnie we wtorek się odblokuje.

ZOBACZ TEŻ:

Mecz Lech Poznań - Górnik Zabrze (4:1) oglądało na stadionie przy Bułgarskiej 8 634 kibiców. Byłeś na meczu Kolejorza? Znajdź się na zdjęciach!Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

Lech Poznań - Górnik Zabrze 4:1. Zdjęcia kibiców. Byłeś na m...

Lech Poznań wygrał na własnym boisku z Górnikiem Zabrze 4:1. Sprawdź, jak oceniliśmy grę zawodników Kolejorza. Noty piłkarzy w skali od 1 do 10.Czytaj dalej --->

Lech Poznań - Górnik Zabrze 4:1. Tak oceniliśmy piłkarzy Kolejorza

Sprawdź też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski