Już pierwszy mecz wszystkich niepoprawnych optymistów wierzących, że będzie to wyjątkowy sezon dla Lecha, sprowadził brutalnie na ziemię. Lecz czy może to być zaskoczenie, skoro właściciel klubu nie wzmocnił znacząco zespołu? Herbata nie robi się słodsza od samego mieszania - pisał wiele lat temu Kisiel i te słowa idealnie pasują do Lecha. Środek pomocy nadal składa się z piłkarzy niezdolnych do strzelania goli. Karlstroem w ostatnich 45 meczach zdobył jedną (!) bramkę, Pedro Tiba po raz ostatni do siatki trafił w lutym. Nowy nabytek Radosław Murawski nawet nie wszedł na boisko, ale przecież także on nie należy do piłkarzy mogących pochwalić się liczbami (jeden gol w ostatnim sezonie).
- Potrzebuję ofensywnej szóstki i namawiam zawodników, żeby tak grali - mówił już w kwietniu trener Skorża, ale od tego czasu jest tak, jak było.
Jakości brakuje w każdej formacji. Niezbyt udany debiut miał na prawej obronie Joel Pereira. Widać było stres u Portugalczyka, bo zanotował sporo niecelnych dośrodkowań i aż 12 strat. Kiedy przychodził do Lecha, mówiło się o nim, że bardzo lubi włączać się do akcji ofensywnych. O ile w pierwszej części często widzieliśmy go na połowie Radomiaka, to po zmianie stron jego występ był bardzo dyskretny. Dużo więcej można było się spodziewać po Amaralu, który wyróżniał się w sparingach. Przyszedł jednak mecz o punkty i nagle skończył się ten jego luz i polot. Widzieliśmy zawodnika, który gasł w oczach w miarę upływu czasu. Na dodatek doszły do nas głosy, że zarówno Alan Czerwiński jak i Dani Ramirez, którzy przegrali rywalizację z Pereirą i Amaralem, źle znoszą rolę rezerwowych.
Nie można było mieć większych zastrzeżeń do postawy Barry Douglasa, ale Szkot potrzebuje czasu, by dojść do optymalnej formy. Najaktywniejszym z lechitów był Jakub Kamiński, ale podobnie jak Mikealowi Ishakowi w piątek zabrakło skuteczności. Zawiódł też Michał Skóraś, u którego już od dłuższego czasu szwankuje ostatnie podanie i wykończenie. Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę na to, że Lech ma problemy na skrzydłach. Skorża co prawda zapewnia, że na tę pozycję dojdzie klasowy piłkarz, ale czy on będzie w stanie rozwiązać większość problemów Kolejorza?
Martwi też to, że Lech po pierwszej połowie, która była do zaakceptowania, zupełnie zgasł po zmianie stron.
- Graliśmy za mało dojrzale, chcieliśmy rozwiązywać sytuacje nie do końca tak, jak wcześniej zakładaliśmy. Czas będzie pracował na nasza korzyść, wielu zawodników - przez kontuzję lub inne rzeczy - nie przepracowało do końca okresu przygotowawczego i wciąż nie są w optymalnej dyspozycji - tłumaczył po meczu trener Skorża.
Zobacz oceny z meczu Lecha Poznań z Radomiakiem Radom:
Takie wyjaśnienia nie do końca nas przekonują, bo Lech miał przed tym sezonem wyjątkowo dużo czasu, by przygotować już na początek dużo lepszą formę.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?