Lech Poznań: Obrońca Warty Poznań Tomasz Dejewski wrócił do Kolejorza

Dejewski ma 24 lata. Ma walczyć o miejsce w pierwszej drużynie Kolejorza, ale swoim doświadczeniem może także pomóc drugiemu zespołowi, który awansował do II ligi.

- Cieszymy się, że kolejny "nasz" piłkarz dołącza do Kolejorza. Droga sportowego rozwoju Tomka pokazuje, że ścieżki dotarcia do niego są różnorodne. Czasami z akademii trzeba przejść przez inny klub, żeby po jakimś czasie wrócić do Lecha. Jest to sygnał dla naszych młodych zawodników, że cały czas trzeba się rozwijać i walczyć o najwyższe indywidualne cele. Wydawało się, że nasze drogi już się rozeszły, ale Tomek teraz wraca i znowu będzie walczył przy Bułgarskiej - mówi dyrektor sportowy Lecha Poznań Tomasz Rząsa.

- Mimo że jest on zawodnikiem prawonożnym, to doskonale radzi sobie na lewej pozycji w środku obrony. Dla nas jest to zdecydowanie wartość dodana, jeżeli piłkarz może występować na obu pozycjach w środku defensywy. Podczas pobytu w Warcie Poznań rozwinął się sportowo, dojrzał fizycznie i zadomowił się w seniorskiej piłce. Obecnie będzie konkurował o miejsce w osiemnastce meczowej z bardziej doświadczonymi zawodnikami, czyli Thomasem Rogne i piłkarzami, którzy jeszcze pojawią się w pierwszej drużynie - dodaje Rząsa.

Tomasz Dejewski związał się z Kolejorzem dwuletnim kontraktem i od czwartku rozpocznie przygotowania do nowego sezonu z resztą zespołu.

- Po trzech latach spędzonych w Warcie wracam do swojego klubu. Podczas pobytu w tym zespole dojrzałem w piłce seniorskiej i ten powrót jest dla mnie bardzo ważną sprawą. Wiem teraz, czego chcę i co muszę pokazać na boisku, żeby dać drużynie jak najwięcej. Oczywiście teraz to są tylko słowa, a więc jeżeli będę ciężko pracował, to wtedy otrzymam okazję do pokazania się. Cieszę się, że dostaję od życia drugą szansę i muszę zrobić wszystko, żeby ją wykorzystać - mówi na łamach klubowej strony nowy piłkarz Lecha Poznań.

Zobacz też:

Skandaliczna decyzja sędziego podczas meczu Kotwicy Kołobrzeg z rezerwami Lecha Poznań - zobacz wideo:

źródło: Press Association