Abstrahując już nawet od warunków atmosferycznych panujących w stolicy Wielkopolski, mecz w pierwszej połowie toczył się w dosyć letniej atmosferze. Trenerzy obu zespołów dokonali sporo zmian w wyjściowych jedenastkach, co naturalnie miało przełożenie na jakości gry.
Zarówno Lech Poznań jak i Rangersi nie forsowali tempa. Ofensywa Kolejorza pozbawiona Ramireza czy Modera, a szybko też Skórasia, który na początku meczu skręcił staw skokowy, nie funkcjonowała tak jak powinna. Ishak zupełnie nie dostawał podań, a sam Tiba nie był w stanie kreować sytuacji kolegom. Próbował szarpać na skrzydle Puchacz, ale po nim też już bardzo było widać trudy tego sezonu.
Choć jak zwykle nie błyszczał Sykora, a Marchwiński nie dorósł jeszcze do rozmiarów butów Ramireza, to właśnie poznaniacy mieli pierwszą okazję strzelecką. W 4 minucie piłka trafiła do Tiby, Portugalczyk,krótkim dryblingiem wypracował sobie pozycję strzelecką, ale jego płaskie uderzenie z niewielkimi problemami obronił McLaughlin.
W drużynie Rangersów wyróżnił się z kolei ruchliwy Itten, ale to Kolejorz wypracował sobie następną sytuację do zdobycia gola. Marchwiński jednak zbyt lekko podał do Sykory. Gdyby bardziej się skoncentrował, Czech znalazłby się w sytuacji sam na sam.
Koncentracji brakowało też niestety chwilę później Satce. Słowak otrzymał idealne dośrodkowanie od Kamińskiego, ale z 5 metrów strzelił głową nad poprzeczką.
Szkoda, że Kamiński potem miał zdecydowanie złe zagrania. Najpierw sam naprawił swój błąd, blokując Ittena na piątym metrze przed bramką.
Kolejny błąd młodego pomocnika miał już wymierne konsekwencje. Zbyt krótko zagrał do Crnomarkovicia, piłkę przejął Itten, uwolnił się od Serba i strzałem pod poprzeczkę z 7 metrów w "krótki róg" zmusił do kapitulacji Bednarka.
Goście mogli podwyższyć prowadzenie w 42 minucie, też nie najlepszej postawie naszej drużyny w obronie. Hagi jednak minimalnie się pomylił.
Lechici nie postawili się Rangersom:
W przerwie Dariusz Żuraw dokonał dwóch zmian. Tibę zmienił Moder, a Kamińskiego Kraweć. Lech nie był jednak w stanie poważniej zagrozić Rangersom. Wyjątkiem był strzał z rzutu wolnego Puchacza, ale bramkarz szkockiej drużyny był na posterunku.
Gdy po godzinie opuścił boisko też Ishak, Kolejorz wydawał się pozbawiony amunicji, która mogłaby zagrozić uważnie grającym w defensywie Rangersom.
Na dodatek znów nie popisała się defensywa, tracąc tradycyjnie już gola po stałym fragmencie. Do wrzutki z rzutu wolnego najwyżej wskoczył Goldson, strzelił głową tak, że piłka odbija się od poprzeczki. Z linii bramkowej do siatki wbił ją Hagi, ustalając wynik meczu.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?