Lusówko: Budują mieszkania, choć na papierze to pensjonat

Bardzo dobra lokalizacja, blisko do brzegu jeziora, szkoły i przedszkola - w taki sposób swoją inwestycję reklamuje spółka Zielone Lusówko. Choć tak naprawdę deweloper buduje mieszkania, w dokumentach nazywa je inaczej. To "budynki pensjonatowe w apartamentach zakwaterowania turystycznego".

Wszystko dlatego, że studium nie przewiduje w tym miejscu osiedla lecz usługi turystyczne i rekreacyjne. Tym bardziej, że w pobliżu znajduje się atrakcyjne jezioro. Osoby zainteresowane zakupem apartamentu dziwią się takiej konstrukcji umów.

Sprawę zna urząd gminy w Tarnowie Podgórnym. W końcu to on wydał warunki zabudowy na tę inwestycję. Jego pracownicy zapewniają, że nikt prawa złamał.

- Inwestycja może nie jest zgodna z duchem i ideą studium, ale jest zgodna z prawem. Studium szeroko rozumie funkcję turystyczną - uważa Piotr Kaczmarek, zastępca wójta.

Dlaczego więc uchwalano studium, którego idea nie jest szanowana? - Nasza intencja była taka, by w tym miejscu powstał np. pensjonat i na wypoczynek przyjeżdżali także ludzie stale tu nie mieszkający. Polskie przepisy są jednak niespójne, dlatego możliwa jest i taka inwestycja, jaka właśnie powstaje - stwierdza wicewójt Kaczmarek.

Zastępca wójta dodaje, że nabywcy takich mieszkań, to znaczy "budynków pensjonatowych", wcale nie mają łatwiej. Bo przy zakupie płacą aż 23 proc podatek VAT. Trudniej też, jak stwierdza wicewójt, o kredyt na zakup apartamentu.

Deweloper stawia w Lusówku osiem budynków apartamentowych po 12 lokali w każdym. Powierzchnia mieszkań nad jeziorem wynosi od 42 do 52 m.kw. Inwestorem jest spółka Zielone Lusówko. Jej prezes to Paweł Zarzycki. Gdy wypytujemy go o szczegóły, wskazuje, że gmina wydała właśnie takie, a nie inne warunki zabudowy.
- Szanuję tę decyzję, jest prawomocna - zaznacza prezes Zarzycki.

Czy mieszkańcy będą mogli się zameldować w "budynku pensjonatowym"? Prezes Zielonego Lusówka zapewnia, że tak, bo każdy lokal jest wydzielony. Podobnie uważa wicewójt gminy Tarnowo Podgórne.

- Do meldunku potrzebne jest wskazanie nieruchomości zabudowanej budynkiem. Może więc to być nawet jakaś fabryka - stwierdza Piotr Kaczmarek.

Sprawę relacjonujemy Ryszardowi Biernackiemu z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Śmieje się, gdy słyszy, że osiedle nad jeziorem powstaje pod szyldem "budynków pensjonatowych".

- Niewykluczone, że doszło do odstępstwa od projektu budowlanego. Przecież wiadomo, że czym innym jest mieszkanie, a czym innym pensjonat. Widać to już na etapie projektu. W tej i innej tego typu sprawach chodzi o poszanowanie prawa. Żeby jednak stwierdzić, czy je złamano, musielibyśmy mieć oficjalne zgłoszenie i wszcząć kontrolę - zaznacza inspektor Biernacki.

Urząd w Tarnowie Podgórnym zdaje się być spokojny, co do finału tej sprawy.

- W przeszłości mieszkańcy Baranowa protestowali, gdy firma Agrobex zbudowała osiedle na działce przewidzianej pod rekreację. Zawiadamiali różne instytucje i żadna nie stwierdziła złamania prawa - stwierdza wicewójt Kaczmarek.

Sprawy nie chciało komentować Starostwo Powiatowe w Poznaniu, które wydało pozwolenie na budowę. Wskazało, że było związane warunkami zabudowy wydanymi przez gminę Tarnowo Podgórne.