Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mężowie zaufania PiS: Pojawiały się błędy w komisjach wyborczych

Paulina Jęczmionka
Mężowie zaufania PiS: Pojawiały się błędy w komisjach wyborczych
Mężowie zaufania PiS: Pojawiały się błędy w komisjach wyborczych Fot. Piotr Krzyzanowski/Polskapresse
Ok. 50 tys. mężów zaufania i członków komisji miało PiS podczas pierwszej tury w całym kraju. Były zastrzeżenia do sposobu liczenia głosów.

Liczenie głosów w podgrupach - to najczęściej pojawiający się zarzut wobec komisji wyborczych ze strony mężów zaufania z Korpusu Ochrony Wyborów PiS. W całej Wielkopolsce podczas pierwszej tury pracowało ich kilkuset. W samym Poznaniu i powiecie - blisko 400.

- Głównym zadaniem mężów zaufania było obserwowanie przebiegu procesu wyborczego - tłumaczy Mateusz Rozmiarek, poznański radny PiS oraz koordynator Korpusu Ochrony Wyborów w Poznaniu. - Byli obecni zarówno przy przygotowaniach do głosowania, jak i liczeniu głosów oraz zawożeniu kart do urzędu. Jeśli mieli jakieś zastrzeżenia, mówili o tym przewodniczącemu komisji.

Najczęściej wyłapywane błędy, jak wskazali mężowie zaufania, pojawiały się już po godz. 21, czyli zamknięciu lokali, a w trakcie liczenia głosów. - Chodziło przede wszystkim o sytuacje, w których członkowie komisji dzielili się, tworząc podgrupy, w których liczyli głosy - mówi Mateusz Rozmiarek. - To były dość częste sytuacje, a niezgodne z zarządzeniem Państwowej Komisji Wyborczej, która wyraźnie wskazała, że należy liczyć głosy wspólnie. Takiego zarządzenia nie było podczas wyborów w poprzednich latach, więc być może osoby, które już zasiadały w komisjach, zrobiły to po prostu z przyzwyczajenia.

Rozmiarek wskazuje, że taki sposób liczenia głosów tworzy pole do nadużyć. Zwłaszcza że nie da się wtedy obserwować wszystkich członków komisji. Mężowie zaufania na bieżąco informowali o tym szefów komisji. Jeśli ci reagowali od razu, uwaga zwykle nie była wpisywana do protokołu. Jednak, jak wskazuje koordynator korpusu, niektóre komisje raczej negatywnie odnosiły się do mężów zaufania. Wtedy ci odnotowywali swoje zastrzeżenia.

Wśród innych uwag sympatyków PiS były m.in. takie, że członkowie komisji wyborczych nie znali kompetencji mężów zaufania i np. nie chcieli wpuścić ich do lokalu podczas przygotowań do głosowania. Według relacji Mateusza Rozmiarka, w jednym z poznańskich lokali, podczas liczenia, miało też zaginąć siedem kart do głosowania. Po interwencji jednak się odnalazły.
Korpus Ochrony Wyborów PiS analizuje teraz protokoły wyborcze i uwagi, które się w nich pojawiły. Podczas drugiej tury wyborów jego mężowie zaufania także zasiądą w niemal wszystkich komisjach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski