Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miedź Legnica - Lech Poznań 2-0. Znów blamaż Kolejorza w Pucharze Polski

Maciej Lehmann
Obciach, żenada , kompletne lekceważenie obowiązków. To co zaprezentował Kolejorz w Legnicy to skandal i kpina z kibiców! Poznaniacy przegrali z pierwszoligowcem 0:2 i odpadli z Pucharu Polski. To może była jedyna szansa by awansować do europejskich pucharów

Czy piłkarze Lecha są tak słabi, czy może tak mało ambitni? - takie pytanie można było sobie zadać oglądając pierwszą połowę tego spotkania. Kolejorz snuł się bo boisku, tak jakby zupełnie nie zależało mu na awansie do ćwierćfinału Pucharu Polski. Groźne akcje - zero. Strzały w bramkę - zero. Poznaniacy wyglądali na tle Miedź nie jak zespół z ekstraklasy, ale jak kandydat do spadku z pierwszej ligi.

ZOBACZ TEŻ;
JAK OCENIAMY PIŁKARZY LECHA POZNAŃ

Gospodarze byli zdecydowanie lepsi i groźniejsi. Dla nich ten pojedynek z Lechem to było święto. Na trybunach zasiadł komplet widzów. Przed meczem kasy przy stadionie już nie były czynne. Kilkanaście ostatnich biletów można było kupić przy stoisku klubowym w Galerii Piastów.

- Mamy duży potencjał ofensywny i trenerzy tak zmienili taktykę, że zaczęliśmy to wykorzystywać. Atakujemy teraz większa liczbą zawodników, nawet boczni obrońcy mają grać ofensywnie i są tego efekty - mówił przed meczem były napastnik Lecha, a obecnie kapitan Miedzi Zbigniew Zakrzewski.

Lechici kompletnie zlekceważyli te słowa. Myśleli chyba, że ten pojedynek jakoś sam się wygra.

- Miedź będzie zdyscyplinowana i nastawiona raczej defensywnie. Dlatego musimy starać się jako pierwsi strzelić bramkę - mówił trener Mariusz Rumak, ale znów mocno się pomylił.

Gospodarze po kilku minutach zorientowali się, że Kolejorz jest absolutnie do ogrania i przyspieszyli tempo. Efekt był niemal piorunujący. Łobodzinski i Zasada ogrywali na lewej stronie jak juniorów Ceesaya oraz Lovrencsicsa i jak na tacy wykładali piłki wbiegającym na środek pola karnego kolegom.

Całe szczęście, że Zakrzewski miał fatalnie ustawiony celownik, bo już do przerwy Miedź powinna rozstrzygnąć losy awansu na swoją korzyść. "Zaki" co najmniej dwukrotnie powinien wpisać się na listę strzelców. Przed kiksami byłego lechity idealne sytuacje mieli jeszcze Szczepaniak oraz Madejski. Ten pierwszy będąc 7 metrów przed bramką nie trafił w piłkę. Techniczny strzał Madejskiego w świetnym stylu obronił natomiast Gostomski.

W przerwie Lovrencsicsa zmienił Hamalainen, ale na jakość gry Lecha nie miało to żadnego wpływu. Lech nadal grał chaotycznie i nie potrafił wymienić kilku celnych podań.

"Kolejorz grać, k... mać" - krzyknęli w 65 min poznańscy kibice, którzy do tego momentu byli świadkami żenującej gry swoich piłkarzy. I doczekaliśmy się celnego strzału Henriqueza i dobrej sytuacji Douglasa. Szkot jednak tak jak wcześniej legniczanie, nie potrafił dobrze uderzyć piłki.

Na więcej Lecha nie było już stać. Miedź udokumentowała swoją wyższość w 74 min. Po dośrodkowaniu Wojciecha Łobodzińskiego w polu karnym najwyżej wyskoczył Mateusz Szczepaniak i głową pokonał Macieja Gostomskiego. Sensacja? Nic z tych rzeczy, gospodarze zasłużyli w tym meczu na gola.

Chwilę później Henriquez dobił swój zespół samobójem. Z rzutu wolnego ostro dośrodkował Marcin Burkhardt, a Panamczyk głową wpakował piłkę do własnej bramki. Tych "popisów" Lecha nie dało się po prostu oglądać. Ale czy piłkarzy to obchodzi?

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski