Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młody piłkarz Lecha Poznań chce podążać drogą Michała Skórasia. Kornel Lisman o testach w Torino, rywalizacji w Kolejorzu i atmosferze

Maksymilian Dyśko
Maksymilian Dyśko
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Kornel Lisman został wybrany przez czytelników Głosu Wielkopolskiego najlepszym młodzieżowcem Lecha Poznań w październiku, w ramach serii "Niebiesko-białe talenty". Młody lechita opowiedział o testach w Torino, przejściu z FASE Szczecin do Lecha Poznań, rywalizacji w drugim zespole Kolejorza, a także o atmosferze w zespole. Zachęcamy do obejrzenia całego wywiadu.

Czy uważasz, że październik był Twoim najlepszym miesiącem do tej pory w Akademii Lecha Poznań?
Trudno powiedzieć, czy był to najlepszy, ale myślę, że był to jeden z lepszych na pewno. Dużo się w tamtym miesiącu wydarzyło, było sporo spotkań, w tym w Lidze Mistrzów. Uważam, że był to na pewno dobry miesiąc w moim wykonaniu. Patrząc na liczby w tamtym miesiącu strzeliłem bramkę i zaliczyłem asystę.

Przyszedłeś do Lecha Poznań z FASE Szczecin i to jest twój pierwszy sezon w seniorskiej piłce. Długo się zastanawiałeś nad tym, gdy otrzymałeś propozycję od Lecha Poznań?
Na pewno była to ciężka decyzja, ponieważ wybierałem właśnie pomiędzy dwoma klubami. Między Lechem Poznań a Rakowem Częstochowa. Do samego końca miałem taką zagwozdkę, który klub wybrać. Koniec końców padło na Lecha. Na ten moment jestem zadowolony z tej decyzji.

Jakie czynniki zadecydowały, że zdecydowałeś się przyjąć ofertę od Kolejorza?
Na pewno sama Akademia i cała infrastruktura. Byłem tutaj też na testach i od razu jak tu przyszedłem to wiedziałem, że chcę tu grać i chcę tu być. Spodobała mi się cała filozofia Akademii, to jak trenerzy prowadzą tych zawodników - to jak wszystko się rozwija i idzie w dobrym kierunku. Kolejnym czynnikiem było to, w jaki sposób młodzi zawodnicy są wprowadzani do pierwszego zespołu. Także na pewno to były główne czynnik za przyjściem tutaj.

Jakie były twoje pierwsze wrażenia, gdy przeszedłeś już do Akademii i poznałeś chłopaków, Internat.
Było to duże zaskoczenie - zupełnie inny świat, inna szatnia, inne warunki. Przez pierwsze tygodnie ciężko mi się było zaadoptować. Ale z drugiej strony znałem wcześniej chłopaków i oni mi pomogli się tutaj wprowadzić. Z miesiąca na miesiąc już się czułem coraz swobodniej, coraz lepiej. Naprawdę mogę powiedzieć, że tu chłopaki mnie fajnie wprowadzili do tej szatni.

Kogo wcześniej znałeś i skąd?
Oskara Tomczyka, Filipa Wolskiego, Nikodema Stachowicza, Mikołaja Tudruja, Kubę Skowrońskiego. Znałem ich ze zgrupowań, na których zawsze się razem trzymaliśmy.

Chciałbym na chwilę wrócić jeszcze do FASE. Słyną z tego, że wychowują wielu zawodników. Część z nich gra w pierwszej lidze i ekstraklasie. Jak przebiega tam szkolenie? Czym się różni od tego szkolenia w Lechu Poznań?
No na pewno takim głównym aspektem jest to, że w FASE mamy zawodników do U-17, później już wyżej ich nie ma. Ich filozofia jest taka żeby wprowadzać tych zawodników do U-17 i potem szukać im klubu - wypromować ich przez grę w Centralnej Lidze Juniorów. Chodzi o to, aby jak najwięcej chłopaków trafiało do tych ekstraklasowych klubów, czy gdzieś tam za granicę - takie transfery też się zdarzały.

Teraz już powrócimy do Lecha. Za nami jest runda jesienna. 25 punktów, 12. miejsce w tabeli, jeśli chodzi o rezerwy Lecha Poznań. Dało się więcej wycisnąć, czy może mieliście troszkę szczęścia i ten wynik powinien być trochę gorszy?
Na pewno wynik nie powinien być trochę gorszy. To mogę zdecydowanie to powiedzieć. Uważam, że runda w naszym wykonaniu była dobra. Wiadomo, były te gorsze momenty, ale jakbym miał ogólnie podsumować, no to patrząc na to, jak młodym zespołem wychodzimy na te mecze i jak sobie radzimy z tymi lepszymi zespołami to wynik jest dobry. Chociażby spotkanie z KKS Kalisz - co prawda był to przegrany mecz, ale uważam, że tutaj to spotkanie było do wygrania. Tak samo mecz z Kotwicą. Pokazaliśmy, że stać nas na bardzo dużo.

Ostatnie pięć spotkań to był remis, porażka i 3 zwycięstwa.
Ta końcówka naprawdę była udana w naszym wykonaniu.

A jaki był powód złej serii? Mieliście dwa miesiące bez zwycięstwa…
Ciężko powiedzieć, co było, jakby głównym takim powodem. Pracowaliśmy cały czas ciężko na treningach i tak samo trener Artur Węska nas uczulał na to, że nie możemy się załamywać po tych porażkach, tylko trzeba cały czas pracować. Co mecz nam powtarzał w szatni, że przyjdzie nasz moment i wyjdziemy z tego dołku. No i rzeczywiście tak było. Pracowaliśmy na treningach, no i przyszedł ten nasz moment.

Spodziewałeś się przychodząc do Lecha, że będziesz odgrywał pierwszoplanową rolę w rezerwach Lecha Poznań, że tak szybko wskoczysz do składu?
Zdecydowanie nie. Gdy tutaj przychodziłem to myślałem, że większość meczy będę rozgrywał w zespole juniorów starszych. Okres przygotowawczy był dobry w moim wykonaniu. Potem rozgrywałem coraz lepsze mecze. Nie spodziewałem się, ale cieszę się, że taki moment nastąpił i jestem naprawdę zadowolony, że jestem w tym miejscu,

Jesteś dość ciekawym zawodnikiem. W przyszłości byłeś na testach we włoskim Torino. Jakbyś mógł więcej opowiedzieć - jak w ogóle do tego doszło, że tam się znalazłeś. I co się stało, że na dłużej tam się nie zakotwiczyłeś?
Mniej więcej od 15 roku życia byłem w kontakcie z takim menadżerem z Włoch - oglądał moje mecze, obserwował mnie cały czas. Na testy do Torino miałem pojechać już wcześniej, ale niestety COVID w tym przeszkodził. W końcu udało się pojechać do Torino. Było to pół roku przed podpisaniem kontraktu z Lechem. Co się stało, że nie zostałem tam na dłużej? Trudno powiedzieć.

Widziałeś że troszkę odstajesz od reszty, czy to mógł być inny powód?
Będąc szczerym to pojechałem tam z dosyć ciężką kontuzją. W piątek, czyli dwa dni przed wylotem do Włoch graliśmy mecz w Centralnej Lidze Juniorów przeciwko Chemikowi Bydgoszcz. W tym meczu podkręciłem sobie kostkę. Uszkodzone zostały więzadła. Ale ambicja mi nie pozwalała, żeby odpuścić, czego z biegiem czasu oczywiście żałuję. Pojechałem tam, grałem na tabletkach i lekach przeciwzapalnych. Nie byłem w swojej pełnej dyspozycji. To naprawdę był ciężki ból, to był ból nie do opisania. Do teraz nie wiem, jak dawałem radę na tych treningach, ale no naprawdę cierpiałem strasznie. Problemu z aklimatyzacją raczej nie było, bo szybko tam złapałem kontakt z chłopakami. Był tam obecny wtedy Szymon Gaj, który grał w Torino w Primavierze i on nam bardzo pomógł w aklimatyzacji. Od razu jak przyjechaliśmy to pokazał nam cały obiekt i dużo z nami rozmawiał. Jeśli chodzi o same testy to na pewno było to fajne doświadczenie. Jest to zupełnie inny świat piłkarski, inna kultura.

Czym się różnią takie ośrodki szkoleniowe, na przykład od Lecha Poznań. Są takie elementy?
Na pewno się różnią. We Włoszech są inne boiska. Większość drużyn gra na sztucznych boiskach i nie są to jakieś bardzo dobre płyty. Chodzi mi o te młodsze roczniki, typu U-18 U-17. Jedzenie jest również inne. Śniadania serwowane są przeważnie na słodko - jakiś croissant, kawka, sok. Tak zazwyczaj wygląda posiłek przed treningiem. Internat się różni – bardziej przypomina hotel. Było trochę różnic, chociaż w kontekście piłkarskim nie widziałem przepaści.

Czy taka liga włoska jest dla ciebie lub była wymarzonym kierunkiem? Czy jednak zupełnie inne ciebie interesują?
W tamtym wieku była wymarzonym kierunkiem. Każdy młody chłopak by chciał iść za granicę i tam się rozwijać, ale z biegiem czasu zrozumiałem, że ta cierpliwość jest bardzo ważna. Chciałbym zagrać w Lechu i tutaj zadebiutować w pierwszej drużynie, iść drogą chociażby Michała Skórasia.

Tutaj wspomniałeś o pierwszej drużynie. Masz już za sobą pierwsze treningi w pierwszym zespole. Jak one wyglądają od strony technicznej? Z kim najlepiej się dogadujesz?
Najlepiej dogaduje się z młodszymi zawodnikami, którzy tam są, czyli gdzieś tam z Maksymilianem Dziubą, Aleksandrem Nadolskim i Mateuszem Pruchniewskim. Oni mi głównie pomagają i sami byli w takiej sytuacji jak ja. Jeśli chodzi starszych zawodników to zawsze mogę liczyć od nich na jakąś wskazówkę.

Na koniec pierwszej części chciałem Ciebie podpytać o współpracę z trenerem Węską. Czy to najlepszy szkoleniowiec, z którym miałeś do czynienia?
Myślę, że na ten moment trener Węska. Mam poczucie, że mi się najlepiej z nim współpracuje. Ten kontakt między zawodnikiem a trenerem jest tutaj bardzo ważny. Trener Artur często ze mną rozmawia, często mi podpowiada. Reaguje, gdy idę w złą stronę. On zawsze jest ze mną szczery i bezpośredni.

Na jakie aspekty zwracał Tobie uwagę trener Artur Węska?
No był taki moment w sezonie, że po zdobytej bramce odczuwałem za dużą pewność siebie. Przeszkadzało mi to w treningach. Wtedy trener mi powiedział, że powinienem trochę zbić z tonu. Zwracał uwagę na bycie pokornym i na ciężką pracę. Tylko w ten sposób mogę dojść do sukcesu. Cały czas muszę podchodzić ze spokojem do treningów i nie patrzeć na to co się zrobiło.

Dalsza część wywiadu znajduje się w wideo.

Przed wami najgorsza jedenastka jesieni w PKO Ekstraklasie. Na liście nie brakuje głośnych nazwisk. Jak widać na zdjęciu znalazł się nawet reprezentant Polski liczący na udział w Euro 2024...

Najgorsza jedenastka Ekstraklasy. Oni zawiedli w rundzie jesiennej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski