Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na co wielkopolskie organizacje wydają 1 procent z naszych podatków? [SPRAWDŹ!]

Paulina Jęczmionka
Prowadząca przez lata schronisko w Swarzędzu jest oskarżona o defraudację pieniędzy TOZ.
Prowadząca przez lata schronisko w Swarzędzu jest oskarżona o defraudację pieniędzy TOZ. Sławomir Seidler
Afery wokół organizacji pożytku publicznego nie sprzyjają dobroczynności. Opinię publiczną oburzyła niedawno informacja o działalności Jakuba Śpiewaka, szefa fundacji KidProtect, który część jej pieniędzy przeznaczał na prywatne cele. Sprawę bada prokuratura. Podobnie, jak działalność fundacji "Maciuś", która większość dochodów miała wykorzystywać nie na dokarmianie dzieci, a na zlecenia zewnętrzne.

PRZECZYTAJ: ILE NAPRAWDĘ JEST NIEDOŻYWIONYCH DZIECI W WIELKOPOLSCE

Sprawdziliśmy, jak radzą sobie wielkopolskie organizacje pożytku publicznego, których jest blisko 650. Jak się okazuje, i tu pojawiają się wątpliwości co do przejrzystości finansów.

W TOZ spór o 1 procent
W lutym "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że poznańska prokuratura zarzuciła Stefanii K. defraudację pieniędzy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Kobieta kierowała poznańskim oddziałem TOZ i prowadziła schronisko w Swarzędzu. Jak wskazuje "Gazeta", wewnętrzna kontrola TOZ wykazała, że Stefania K. m.in. samowolnie organizowała zbiórki pieniędzy, nie rozliczała się z wydatków, a z telefonu służbowego dzwoniła do telewizyjnych wróżek. Stefania K. do tego ostatniego się przyznaje. Poza tym nie poczuwa się do winy i dodaje, że często wykładała też z własnej kieszeni na schronisko.

Jak się okazuje, działalność Towarzystwa budzi większe kontrowersje. Bo choć organizacja w sprawozdaniu za 2011 r. wykazała ponad 15,9 mln zł przychodu, a z 1 procenta od podatników miała otrzymać ponad 2,8 mln zł, to niektórzy wielkopolscy działacze TOZ mówią, że o pieniądzach z warszawskiej centrali można pomarzyć.

- Razem ze skarbnikiem walczyłyśmy o jawność rozliczania jednego procenta - mówi Aleksandra Berdychowska, do niedawna prezes poznańskiego okręgu TOZ, która - jak twierdzi - zrezygnowała z funkcji właśnie z powodu braku przejrzystości. - Mimo że to dzięki oddziałom w regionach ludzie przekazują na TOZ 1 proc. z podatku, to oddziały nie wiedzą, ile pieniędzy na nie oddano, więc nie wiedzą też, ile im się należy. Podział pieniędzy jest niejawny, nie wiemy, kto i jak to robi.

Berdychowska twierdzi, że z 1 procenta poznański okręg dostał tylko 1,4 tys. zł. I dodaje, że działacze wykładają z własnej kieszeni nawet na obsługę biurową. Wtóruje jej szefowa oddziału TOZ w Jarocinie. - Od przyjaciół Towarzystwa wiemy, że wpłacają pieniądze na nasz oddział. I tu wiedza się kończy, bo centrala rozliczeń nam nie pokazuje - twierdzi Zofia Urbaniak.

Kobiety twierdzą też, że TOZ spore sumy przeznacza na wewnętrzne nagrody. I rzeczywiście, według sprawozdania za 2011 r., na nagrody wydało ok. 130,9 tys. zł, a na premie - 524,2 tys. zł. O to, kto i za co je dostał, zapytaliśmy prezesa zarządu głównego TOZ dwa tygodnie temu. Na razie odpowiedzi nie ma.

- Zarząd główny pracuje społecznie. Nie pobieramy wynagrodzeń, nagród, premii - mówi Eugeniusz Ragiel, prezes TOZ. - Twierdzenia o braku przejrzystości w rozliczaniu są nieprawdziwe. Wszystko jest przejrzyste i jasne. Słyszałem już wiele "odkrywczych" opinii na mój temat. Nie przejmuję się i działam dalej.

Prezes odbija piłeczkę w stronę władz poznańskiego okręgu TOZ. I twierdzi, że jego członkowie nie zrezygnowali sami, ale zostali zawieszeni w związku z niegospodarnością.

Wojewoda wytyka błędy
Ogólnopolski TOZ znalazł się na czternastym miejscu w kraju pod względem wysokości przychodów z 1 procenta za 2011 r. W pierwszej setce jest kilkanaście organizacji z Wielkopolski.

W ścisłej czołówce znajduje się Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym "Słoneczko" ze Stawnicy (pow. złotowski). Z rozliczeń podatkowych za 2011 r. fundacja dostała w ubiegłym roku ponad 13,3 mln zł. Wcześniej - blisko 10 mln zł. W sprawozdaniu podaje, że z tego ponad 7,2 mln zł wydała na leczenie, rehabilitację czy zakup sprzętu.

- Pieniądze trafiają na subkonta naszych podopiecznych i są wydawane przez rodziców na leczenie - mówi Zuzanna Pabińska, szefowa "Słoneczka". I dodaje, że fundacja niemal w całości z 1 procenta wybudowała ośrodek rehabilitacyjny. Brak wpisania tej inwestycji oraz kilku innych danych do informacji dodatkowej sprawozdania za 2010 r. wytknął fundacji wojewoda, który na zlecenie ministerstwa kontroluje wybrane organizacje.

- To były błędy formalne wynikające z mojej niewiedzy - tłumaczy Pabińska. - Zostały poprawione, a my zatrudniliśmy księgową.
Wojewoda nie dopatrzył się nieprawidłowości w wydawaniu pieniędzy z 1 proc. Bo jak wynika ze sprawozdania, fundacja przeznacza je głównie na dzieci. Rachunki, reklamy czy np. wypłaty pokrywa z innych przychodów. W 2011 r. na wynagrodzenia dla 8 etatowych pracowników wydała łącznie 522 tys. zł. W tym też na premie - łącznie 104,8 tys. zł.

Wojewoda w 2011 r. kontrolował jeszcze dwie inne wielkopolskie OPP, które są w pierwszej setce kraju. Wśród nich była Fundacja Dzieciom "Pomagaj" z Wolnicy (pow. kaliski), która też pomaga w rehabilitacji niepełnosprawnych dzieci i prowadzi dla nich subkonta. W 2012 r. otrzymała z podatków ponad 2,2 mln zł. Rok wcześniej dostała ok. 3,7 mln zł. Jak wykazała w sprawozdaniu za 2011 r. pieniądze szły głównie na budowę Centrum Rehabilitacji Dziecięcej, prowadzenie świetlicy opiekuńczej i bieżącą działalność.
- Najważniejsza była budowa centrum rehabilitacji, która pochłonęła ok. 6 milionów zł. Pieniądze z 1 procenta zbieraliśmy przez cztery lata - mówi Sławomir Nowak, prezes fundacji.

W 2011 r. "Pomagaj" wydała też jednak ok. 1,1 mln zł z 1 proc. na koszty administracyjne, czyli m.in. opłaty czy wynagrodzenia. Łącznie na wypłaty dla trzech etatowych pracowników wydała 140 tys. zł. Na premie - 26 tys. zł.
Wojewoda w sprawozdaniu "Pomagaj" za 2010 r. dopatrzył się błędu. W dokumencie zapisano, że fundacja ma 30 podopiecznych. Faktycznie było ich 55. Ale to był jedyny błąd, który, jak tłumaczy prezes, wynikał z pomyłki.

Błędy formalne w raporcie wytknięto też poznańskiemu stowarzyszeniu "Potrafię Więcej", które w 2012 r. dostało z 1 procenta blisko 1 mln zł. Ale i one zostały poprawione.

20 organizacji bez statusu
Bo pomyłki w dokumentacji nie oznaczają jeszcze nieprawidłowości w działaniach. Jak wskazuje ministerstwo pracy, głównym powodem wniosków do sądów o pozbawienie statusu OPP jest nierozliczanie się w ogóle z działalności. Według resortu, od początku 2012 r. status OPP utraciło 20 wielkopolskich organizacji. Niemal wszystkie nie złożyły sprawozdań finansowych. Ale jak twierdzą przedstawiciele wielu z nich, powodem była rezygnacja z działalności.

- Rozwiązaliśmy organizację, bo mieliśmy problem z pozyskiwaniem pieniędzy - mówi Andrzej Gajewski, dyrektor DPS w Łężeczkach, który prowadził stowarzyszenie "Maior Polonia". - 1 procent w większości płynie do znanych z telewizji fundacji.

Z kolei prezes Górniczej Orkiestry Dętej "Solanie" z Kłodawy wprost przyznaje, że zarabianie na koncertach kłóciło się z działalnością jako OPP. Dlatego orkiestra wybrała to pierwsze.

Wśród organizacji, które utraciły status OPP, bo nie złożyły sprawozdań, znalazł się też np. Wielkopolski Klub Piłkarski Lech Poznań. W KRS stowarzyszenie nadal istnieje. Trudno jednak do niego dotrzeć. Rzecznik KKS Lech Poznań tłumaczy, że stowarzyszenie nie jest w żaden sposób połączone z obecnym klubem Lecha.

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski