Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na poznańskich Jeżycach seniorzy biją się i wyzywają?

Anna Solak
Ewa Dłużewicz
Ewa Dłużewicz Grzegorz Dembiński
Wyzwiska, uszkodzenia mebli, a nawet pobicia. Takie zarzuty już od pół roku stawiają sobie wzajemnie dwa kluby, które skupiają najstarszych mieszkańców Jeżyc.

Jeżyccy seniorzy wypowiedzieli sobie nawzajem wojnę we wrześniu ubiegłego roku. Wtedy to na skutek nieporozumień nastąpił rozłam w klubie, w którym wcześniej wszyscy się spotykali.

Od tamtej pory osobno działa Klub Seniora Jeżyce i Jeżycki Klub Seniora. Mimo zbieżnych nazw, dzieli je wiele. Ustalenie, kto w tym sporze ma rację, wydaje się graniczyć z cudem.

- W tej chwili nie możemy normalnie działać, to jakaś paranoja - twierdzi Irena Bandurska, prezes Klubu Seniora Jeżyce. Jej klub działa od sześciu lat i zrzesza około 60 członków. Jego przedstawiciele spotykają się w Domu Tramwajarza przy ul. Słowackiego w każdy poniedziałek i środę, by organizować wspólne przedstawienia, pokazy filmowe czy zabawy taneczne.

Irena Bandurska wylicza, że kłótnie pomiędzy dwoma klubami dotyczą głównie spraw organizacyjnych, takich jak ustalanie grafiku odbywających się imprez czy harmonogram sprzątania obiektu. Ponadto ich członkowie spierają się o drobiazgi, tak prozaiczne jak zakup szklanek do wspólnej kuchni czy... dostęp do toalety.

Apogeum wzajemnych animozji to rzekome pobicie, do którego miało dojść w połowie stycznia podczas jednej z zabaw zorganizowanych przez klubowiczów. Ewa Dłużewicz, jedna z seniorek, twierdzi, że pobił ją Stanisław Gorzelańczyk, radny osiedla Jeżyce, a także założyciel i prezes Stowarzyszenia Jeżyczanie, w ramach którego działa "konkurencyjny" Jeżycki Klub Seniora. Kobieta opowiada, jak upadła na ziemię, uszkadzając biodro.

- Złożyłam już skargę na policji i zawiadomienie w sądzie - mówi. - W grę wchodzą też obelgi, jakie usłyszałam pod swoim adresem - tłumaczy.

Jak twierdzi, prezes Jeżyczan nazwał ją wtedy m.in. babą-jagą i szeregiem innych, równie nieprzyjemnych epitetów.
- Ten człowiek to wariat na wolności! - oburza się Irena Bandurska i zapowiada, że będzie dążyć do rozwiązania Stowarzyszenia Jeżyczanie, którego sama jest wiceprezesem.

Sierżant Przemysław Dywań-ski z jeżyckiego komisariatu potwierdza, że sprawa faktycznie została zgłoszona policji.
Sam Stanisław Gorzelańczyk stanowczo zaprzecza użyciu rękoczynów. Jak mówi, jest zupełnie zaskoczony oskarżeniami i pierwszy raz słyszy o tym, by miał kogokolwiek uderzyć. - To pomówienie, na które będę musiał zareagować - twierdzi.
Członkowie Stowarzyszenia Jeżyczanie i klubu seniora, który do niego należy, stają w obronie swojego prezesa. Chcą pozostać anonimowi, ale stanowczo dementują zarzuty o tym, by w Domu Tramwajarza miało dojść do pobicia.
- Pan Stanisław nigdy by nikogo nie uderzył, a już zwłaszcza kobiety - zapewniają.

Wyliczają za to nadużycia, jakich ich zdaniem dopuszcza się klub Ireny Bandurskiej. Oni też zwrócili się do policji o pomoc, jednak tym razem chodzi nie o naruszenie nietykalności, ale o połamane krzesła i zarysowany parkiet w jednej z sal spotkań.

- Rzeczywiście, skarga o uszkodzenie mienia wpłynęła do nas kilka dni temu - potwierdza Magdalena Walczak z komisariatu Jeżyce.

Krystyna Trojanowicz, przewodnicząca Rady Osiedla Jeżyce, w której radnym jest Stanisław Gorzelańczyk, mówi, że kwestie klubów seniora nie leżą w kompetencji rady. - Nie chcę wchodzić w te sprawy - tłumaczy.

Sam zainteresowany również odmawia komentarza, dopóki sprawą nie zajmie się policja. Jego zdaniem ktoś celowo tworzy szkodliwe plotki, by zdyskredytować jego osobę. - Nie zajmę stanowiska, dopóki eskalacja tego konfliktu nie zostanie przerwana - ucina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski