Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadolnik: Mieszkańcy bloku socjalnego są zastraszani. Przez kogo?

Katarzyna Dobroń
Nadolnik: Mieszkańcy bloku socjalnego są zastraszani. Przez kogo?
Nadolnik: Mieszkańcy bloku socjalnego są zastraszani. Przez kogo? Grzegorz Dembiński
Mieszkańcy bloku socjalnego przy Nadolniku są przerażeni. Od blisko dwóch miesięcy są terroryzowani przez agresywnego mężczyznę, który prawdopodobnie odwiedza jedną z lokatorek.

- W ich mieszkaniu zbiera się najgorsze towarzystwo z okolicy. Awanturują się, wyrzucają butelki przez okno, a nawet wchodzą przez balkony do domów innych mieszkańców - mówi jeden z lokatorów, który woli pozostać anonimowy. Nikt nie chce mówić otwarcie o tym, co się dzieje w ich budynku. Boją się nawet pracownicy ochrony. - Ostatnio pan z ochrony zamyka się tylko od wewnątrz w swojej służbówce. Co nam po takiej "ochronie"? - pytają mieszkańcy.

Zdaniem mieszkańców bloku socjalnego, u jednej z ich sąsiadek zamieszkał jej agresywny konkubent. Z informacji zebranych przez pracowników Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych wynika, że mężczyzna "tylko" odwiedza lokatorów dwóch mieszkań i awanturuje się, gdy nie jest wpuszczany do środka.

Zobacz też: Nadolnik: Pluskwy w bloku socjalnym. Nieoczekiwana pomoc mieszkańcom

- Pierwsze sygnały dotyczące tego problemu dotarły do nas około trzech tygodni temu. Z zebranych informacji wynika, że agresywny mężczyzna nie mieszka w tym budynku, tylko odwiedza lokatorów, a do niebezpiecznych sytuacji dochodzi, kiedy nie jest wpuszczany do mieszkania - mówi Magdalena Gościńska z ZKZL-u. - Jesteśmy w stałym kontakcie z ochroną i policją, ale nie mamy innych narzędzi, żeby przeciwdziałać. Prosiliśmy policję o stały nadzór oraz ochronę, aby za każdym razem zgłaszali problem nam i policji - dodaje.

Ta ma jednak ograniczone możliwości, jeżeli żaden incydent nie został formalnie zgłoszony.

- Przeklinam dzień, w którym się tu przeprowadziłam! Czasami strach nawet wyjść na klatkę schodową. Kto zadzwoni na policję i będzie ryzykował, że go potem taki człowiek dopadnie? - pyta inna lokatorka. Mieszkańcy twierdzą, że agresywny mężczyzna spędził ostatnie kilkanaście lat w więzieniu, a przed dwoma miesiącami wprowadził się do jednej z sąsiadek. Kobieta ma już podobno wyrok eksmisji, ale mieszka tu razem z trzema córkami. Rodziną opiekuje się kurator.

- Pół roku temu były problemy z innym konkubentem tej pani - opowiadają sąsiedzi. - Spał na klatce schodowej, robił awantury, ale w końcu przestał się pojawiać - opowiadają.

Rzecznik policji w Poznaniu potwierdza, że w maju policja interweniowała pod tym adresem, jednak w czerwcu żadnego zgłoszenia jeszcze nie było. W środę ma się odbyć w tej sprawie spotkanie przedstawicieli Rady Osiedla Główna z dzielnicowym.
Problem zgłosił też radny Michał Grześ. Podczas sesji Rady Miasta zapytał jak miasto może pomóc zastraszonym lokatorom bloku socjalnego.

- Od dziesięciu dni czekam na odpowiedź, ale dramat tych ludzi trwa o wiele dłużej. Jestem przerażony tym, że miasto jeszcze w żaden sposób im nie pomogło - mówi radny.

Problem w tym, że miasto nie widzi sposobu, w jaki mogłoby rozwiązać problem terroryzowanych mieszkańców.

- Ochrona nie może stosować wobec tego mężczyzny siły. Nie mamy też uprawnień takich jak inne służby, aby móc coś więcej zrobić, a dopóki nikt tego nie zgłosi, policja ma ograniczone możliwości - mówi Magdalena Gościńska.

Problemy przy Nadolniku

W bloku socjalnym przy ul. Nadolnik rozgrywa się kolejny dramat. Tym razem agresywny mężczyzna terroryzuje lokatorów.

Zaledwie kilka lat po oddaniu bloku socjalnego przy Nadolniku Rada Osiedla Główna musiała stawić czoło kłopotliwym sąsiadom.

Przygotowano nawet listę przewinień mieszkańców bloku socjalnego, m.in. organizowanie pijackich melin oraz dewastowanie i sprzedaż wyposażenia mieszkań. Na 51 rodzin, 15 miało być kłopotliwych. W niektórych lokalach mieszkało 11 osób, chociaż zameldowanych było sześć. Rozwiązaniem miała być wówczas eksmisja i przeprowadzenie uciążliwych sąsiadów do mieszkań o niższym standardzie. Wiele problemów jednak zostało. W ubiegłym roku "Głos" pisał o pladze "pluskiew" przy Nadolniku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski