Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

(Nie)bezpieczna szkoła bez komunikacji międzyludzkiej

Monika Kaczyńska, Katarzyna Sklepik
Agresję młodzieży musi czasem przerwać policja
Agresję młodzieży musi czasem przerwać policja Tomasz Bolt
Przemoc w szkole wolno, ale jednak narasta, wynika z badań przeprowadzonych przez socjologów z Uniwersytetu Warszawskiego na potrzeby programu "Szkoła bez przemocy".

Ponad połowa uczniów doświadczyła ze strony kolegów przemocy czy to werbalnej, czy to fizycznej. Mniejsze dzieci widzą problem ostrzej niż młodzież. 63 procent uczniów IV klas szkoły podstawowej uważa, że w ich szkole przemoc to poważny problem.

Jednak wśród uczących się w ostatnich klasach szkół ponadgimnazjalnych w ten sposób widzi sprawę zaledwie 13 procent. Zdaniem badaczy nie oznacza to, że w podstawówkach do aktów przemocy dochodzi częściej. Jednak mniejsze dzieci gorzej radzą sobie np. z atakami przemocy werbalnej: wyzywanie i przezwiska.

Rodzice widzą szkołę w znacznie gorszym świetle niż uczniowie - aż 88 procent z nich uważa, że szkoła nie radzi sobie z aktami przemocy lub radzi sobie słabo. Za to świetne samopoczucie mają nauczyciele. Problem przemocy dostrzegają o połowę rzadziej niż uczniowie, za to znacznie częściej niż ich podopieczni sądzą, że szkoła potrafi sobie z przemocą poradzić.

Takim optymistą nie jest Piotr Wiliński, pedagog, dyrektor jednej z poznańskich poradni psychologiczno - pedagogicznych.

- Szkoła jest taka, jak świat wokół - twierdzi. - Ten ostatni jest przesycony przemocą. A dzieci komunikują się ze sobą przede wszystkim przy pomocy urządzeń technicznych. Nie mają więc podstawowych umiejętności społecznych. Gdy więc konfrontują się z rzeczywistością, często przemoc jest jedyną reakcją, na którą ich stać. W tej chwili wydaje się, że nauka umiejętności społecznych już na początku edukacji to kwestia podstawowa w zapobieganiu aktom przemocy.

- Akt przemocy jest sam w sobie sytuacją skrajną - twierdzi Sławomir Eliks, dyrektor Gimnazjum nr 56 w Poznaniu.- Nie ma rozwiązań systemowych, które pozwoliłyby odpowiednio zareagować. Szkoła jest zdana na siebie. Warsztaty dla uczniów i nauczycieli, mediacje równieśnicze to metody, które dają wyraźny efekt.

Na brak rozwiązań systemowych wskazuje również Konrad Maciejaszek, dyrektor zakładu poprawczego o zaostrzonym rygorze w Grodzisku Wielkopolskim. - My mamy do czynienia z nieletnimi przestępcami i to takimi, którzy zostali przeniesieni karnie z innych zakładów - mówi. - W tej grupie przemoc ma już zupełnie inny wymiar, jednak uważam, że do wielu przestępstw nieletnich nie musiałoby dojść, gdyby istniały rozwiązania systemowe pozwalające reagować natychmiast na niepokojące zjawiska. Także krótsza droga od pedagoga szkolnego do sądów rodzinnych dałaby jasny sygnał, że przemoc nie jest akceptowana i będzie nieuchronnie karana.

Wiliński twierdzi, że bardzo pilną sprawą jest wypracowanie standardów postępowania ze sprawcami przemocy i ich ofiarami. - Obecnie wszystko idzie na żywioł - mówi. - Często ofiara przemocy jest dodatkowo karana za jej ujawnienie ostracyzmem. To niedopuszczalne.

Obaj zgodnie podkreślają, że pilnie potrzebna jest szeroka debata na temat sposobów zapobiegania agresji wśród dzieci i młodzieży. - Jeśli nie wypracujemy rozwiązań, już wkrótce sytuacja wymknie się spod kontroli - ostrzegają.

Czytaj także: Poznań: Nauczyciele na warsztatach

Czytaj także: Wybierz z nami wychowawcę roku 2011

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski