Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niesamowita pogoń Kolejorza! Lech - Udinese 2:2

Grzegorz Szkiłądź
Hernan Rengifo zdobył gola na 1:2
Hernan Rengifo zdobył gola na 1:2 G. Dembiński
Fantastyczny mecz na Bułgarskiej! Po kapitalnej końcówce i niesamowitej pogoni Kolejorza podopiecznym Franciszka Smudy udało się odrobić dwubramkową stratę i zremisować z Udinese 2:2 (0:0) w pierwszym spotkaniu 1/16 finału Pucharu UEFA.

Mecz toczył się w bardzo trudnych warunkach, przy obfitych opadach śniegu. Piłkarzom nie przeszkodziło to jednak stoczyć kapitalnego widowiska.

- Podejdziemy do starcia z Udinese na luzie. Zaszliśmy już tak daleko, że możemy już tylko zyskać, a stracić niewiele - zaznaczał przed meczem Franciszek Smuda.

I rzeczywiście, poznaniacy rozpoczęli spotkanie bardzo odważnie, bez respektu dla faworyzowanego rywala. W 5. min. Semir Stilić wykonywał rzut wolny sprzed linii pola karnego. Bośniak uderzył po ziemi w światło bramki, jednak w ostatniej chwili tor lotu futbolówki zmienił Hernan Rengifo. Piłka minęła słupek o pół metra. Odpowiedź Włochów była groźniejsza. Ivan Turina dwa razy z rzędu bronił strzały rywali.

Z każdą minutą piłkarze przyzwyczajali się do trudnych warunków atmosferycznych. W 20 min. kapitalną akcję przeprowadzili lechici. Piłka krążyła jak po sznurku, w końcu trafiła do Jakuba Wilka, który miał przed sobą tylko Handanovica. Pomocnik Kolejorza zamiast przerzucić futbolówkę nad bramkarzem lub podać do lepiej ustawionego Stilica, uderzył wprost w golkipera Udinese.

10 minut później znów zakotłowało się pod bramką gości. Po wrzutce z prawej strony Roberta Lewandowskiego, Wilk zagrał do Stilica, a ten niekonwencjonalnie podał do Rafała Murawskiego. "Murasia" uprzedził jednak obrońca Udinese.

W ocenie szkoleniowca Lecha najgroźniejszą bronią rywali, oprócz dobrej defensywy, są zabójcze kontry. Lechici mogli się o tym przekonać w 30. min. Na bramkę poznaniaków popędził Asamoah, a w dobrej sytuacji przestrzelił Sanchez.

Tuż przed przerwą nad poprzeczką uderzył jeszcze Lewandowski.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście. W 50. min. Włosi wykonywali rzut wolny. Po dośrodkowaniu w pole karne lechici zapomnieli pokryć Fabio Quagliarellę i napastnik Udinese głową umieścił piłkę w bramce Turiny.

Poznaniacy rzucili się do odrabiania strat, jednak szybko zostali skarceni. Turina uwijał się jak w ukropie, by odbijać strzały włoskich piłkarzy. Niestety, za drugim razem golkiper Lecha interweniował tak niefortunnie, że piłka trafiła w nogi Manuela Arboledy i wtoczyła się do siatki.

Chwilę później cud uratował przyjezdnych od straty gola. Odważnie w pole karne Udinese wpadł Stilić, ale uderzył w słupek. Futbolówka znalazła się pod nogami Murawskiego, a ten huknął w poprzeczkę. Wreszcie poprawkę "Murasia" wyłapał Handanović.

Lechici poszli za ciosem. W 63. min. po główce Wilka bramkarz Udinese sparował piłkę na rzut rożny. Swoją szansę miał również Rengifo, ale golkiper przyjezdnych znów nie dał się zaskoczyć.

Szczęście do miejscowych uśmiechnęło się wreszcie w 81. min. Z prawej strony podawał Lewandowski, a Rengifo z bliska wpakował piłkę do siatki Udinese. Poznaniacy nie rezygnowali. Trzy minuty później po rzucie rożnym Murawskiego głową wyrównał Arboleda. Kolumbijczyk w pełni zrehabilitował się za samobójcze trafienie.

Do końca spotkania obie strony próbowały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale skończyło się remisowo. Przed podopiecznymi Smudy trudne zadanie w rewanżu, ponieważ dali sobie strzelić na własnym boisku dwa gole. Jednak poznaniacy ze swoim niesamowitym charakterem są w stanie wyeliminować Udinese. Rewanż za tydzień.

- Awans jest w naszym zasięgu. Pokazaliśmy wolę walki i odrobiliśmy straty. W rewanżu wszystko może się zdarzyć - podsumował starcie na Bułgarskiej Robert Lewandowski.

Lech Poznań - Udinese 2:2 (0:0)
Bramki:
0:1 Fabio Quagliarella (50), 0:2 Manuel Arboleda (54-samobójcza), 1:2 Hernan Rengifo (81), 2:2 Manuel Arboleda (84).
Lech: Turina -Wojtkowiak, Bosacki, Arboleda, Djurdjević - Lewandowski, Injać, Murawski, Wilk (67. Bandrowski) - Stilić - Rengifo.
Udinese: Handanović - Zapata, Domizzi, Pasquale, Coda - Isla (73. Obodo), Asamoah, D'Agostino, Inler - Quagliarella, Sanchez.
Żółte kartki: Sanchez, Domizzi.
Sędziował: Anton Genow (Bułgaria).
Widzów: 17 500.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski