Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieubezpieczone ciężarne bez opieki medycznej

Marta Żbikowska
Kobiety w ciąży, które nie są ubezpieczone, napotykają problemy w poradniach, chociaż teoretycznie być ich nie powinno.
Kobiety w ciąży, które nie są ubezpieczone, napotykają problemy w poradniach, chociaż teoretycznie być ich nie powinno.
Magdalena ma 24 lata. Skończyła Uniwersytet Medyczny i podjęła pierwszą pracę na umowę zlecenie. Okazało się, że pracodawca nie płaci za nią ubezpieczenia zdrowotnego. A Magdalena potrzebowała lekarza. Jest bowiem w ciąży. Teoretycznie nie powinna mieć żadnych problemów z opieką medyczną.

- Gdy dowiedziałam się o ciąży nie martwiłam się zbytnio brakiem ubezpieczenia, bo wiedziałam, że zgodnie z ustawą, należy mi się bezpłatna opieka medyczna w czasie ciąży - mówi Magdalena. - Szybko okazało się, że przepisy rozmijają się z rzeczywistością.

Na pierwszą wizytę u ginekologa Magdalena próbowała umówić się w ósmym tygodniu ciąży. Wybrała placówkę, która posiadała kontrakt z NFZ. Uczciwie mówiła, że nie jest ubezpieczona. Usłyszała odmowę.

- Świadczeniodawcy są regularnie informowani o tym, że nawet nieubezpieczone kobiety w ciąży mają prawo do bezpłatnych świadczeń - mówi Tomasz Celka z wielkopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. - My wypłacamy pieniądze za takie pacjentki, a ministerstwo zdrowia nam je zwraca, bo to państwo zapewnia ochronę kobietom w ciąży, w czasie porodu i w połogu. Dziwię się, że są placówki, które odmawiają ciężarnym.

Magdalena ma listę kilkunastu przychodni i lekarzy posiadających kontrakty z NFZ, u których poszukiwała pomocy. Wszędzie słyszała, że podstawą przyjęcia jest zaświadczenie potwierdzające ubezpieczenie.

- Jedna lekarka powiedziała, że może mnie przyjąć na pierwszą wizytę, ale potem będę musiała dostarczyć zaświadczenie - mówi Magdalena. - A mi chodzi o opiekę przez całą ciążę, bo póki pracuję mogę nawet chodzić prywatnie, ale nie wiem, jak będzie przebiegać ciążą i jakich świadczeń będę potrzebowała. A wiem, że jak nie będę mogła już pracować, umowa ze mną nie zostanie przedłużona.

W przychodni przy ulicy Piątkowskiej, gdzie próbowała dostać się Magdalena, rejestratorka zaprzecza, że nie chcą przyjmować nieubezpieczonych.

- Wiemy, jakie są przepisy i nie odmawiamy nikomu w ciąży - twierdzi. - Fundusz zwraca przecież pieniądze za nieubezpieczone ciężarne.

O tym samym zapewnia lekarka, do której także dzwoniła Magdalena.

- Ja wiem, że w przypadku ciężarnych ubezpieczenie nie jest wymagana - mówi ginekolog Urszula Winconek-Oberc. - Moje panie w rejestracji też mają powiedziane, że przyjmujemy wszystkie kobiety w ciąży, także nieubezpieczone.

Lekarka zapewnia, że przyjmuje takie ciężarne i nigdy nie miała problemu z funduszem. Co miesiąc otrzymuje pieniądze za nieubezpieczone pacjentki.

Tymczasem Magdalena nie jest jedyną osobą, której odmówiono przysługujących jej świadczeń. W takiej samej sytuacji jest Katarzyna ze Swarzędza.

- Nie mam pracy, ale nie byłam zarejestrowana jako bezrobotna - wspomina Katarzyna. - Kiedy zaszłam w ciążę poszłam do pośredniaka właśnie ze względu na ubezpieczenie. Urzędniczka zapytała mnie, czy jeśli mieliby dla mnie ofertę mogłabym ją przyjąć. Uczciwie powiedziałam o ciąży. Wtedy odmówiono mi rejestracji. A bez ubezpieczenia nikt nie chciał mnie przyjąć.

Po kilkunastu nieudanych próbach rejestracji w zakontraktowanych przychodniach, Magdalena zdecydowała się pójść na prywatną wizytę.

- Chciałam dostać zaświadczenie o ciąży, żebym mogła okazać je w przychodni, ale to i tak nie pomogło - mówi Magdalena.

Katarzyna ma mniej szczęścia. Otwarcie mówi, że na prywatna wizytę jej nie stać.

W podobnej sytuacji jest wiele kobiet. Dzielą się one swoimi doświadczeniami na forach internetowych. Wskazują przychodnie, które nie robią problemów z przyjmowaniem nieubezpieczonych pacjentek.

- Jeśli takie sytuacje mają miejsce, to apelowałbym do tych kobiet, aby przysyłały pisemne skargi do nas wskazując placówki, gdzie im odmówiono przyjęcia - mówi Tomasz Celka. - Tylko w takich przypadkach możemy podjąć interwencję.

Magdalena chce spróbować dostać się do lekarza w jeszcze jednej przychodni. Podobno tam przestrzegają prawa. Powiedziała jej o tym inna nieubezpieczona ciężarna.

- Jeśli tam się nie uda, będę jeszcze rozmawiała z moim pracodawcą, ale nie wiem, czy coś z tego będzie - mówi kobieta.

Katarzyna może spróbować starać się o ubezpieczenie w ośrodku pomocy społecznej.

- My ubezpieczamy osoby, które z różnych powodów same nie potrafią o siebie zadbać - mówi Lidia Leońska, rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu. - Są to ludzie bez dochodu, często schorowani, bezdomni.

Młode kobiety, które zaszły w ciąże po ukończonej nauce nie kwalifikują się do tego rodzaju pomocy.

- Przykre jest to, że taka sytuacja spotkała mnie w okresie, kiedy rząd tak intensywnie zajmuje się sprawami rodziny mówiąc o wydłużeniu urlopu macierzyńskiego, czy o refundacji in vitro - podsumowuje Magdalena.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski