- Gdy dowiedziałam się o ciąży nie martwiłam się zbytnio brakiem ubezpieczenia, bo wiedziałam, że zgodnie z ustawą, należy mi się bezpłatna opieka medyczna w czasie ciąży - mówi Magdalena. - Szybko okazało się, że przepisy rozmijają się z rzeczywistością.
Na pierwszą wizytę u ginekologa Magdalena próbowała umówić się w ósmym tygodniu ciąży. Wybrała placówkę, która posiadała kontrakt z NFZ. Uczciwie mówiła, że nie jest ubezpieczona. Usłyszała odmowę.
- Świadczeniodawcy są regularnie informowani o tym, że nawet nieubezpieczone kobiety w ciąży mają prawo do bezpłatnych świadczeń - mówi Tomasz Celka z wielkopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. - My wypłacamy pieniądze za takie pacjentki, a ministerstwo zdrowia nam je zwraca, bo to państwo zapewnia ochronę kobietom w ciąży, w czasie porodu i w połogu. Dziwię się, że są placówki, które odmawiają ciężarnym.
Magdalena ma listę kilkunastu przychodni i lekarzy posiadających kontrakty z NFZ, u których poszukiwała pomocy. Wszędzie słyszała, że podstawą przyjęcia jest zaświadczenie potwierdzające ubezpieczenie.
- Jedna lekarka powiedziała, że może mnie przyjąć na pierwszą wizytę, ale potem będę musiała dostarczyć zaświadczenie - mówi Magdalena. - A mi chodzi o opiekę przez całą ciążę, bo póki pracuję mogę nawet chodzić prywatnie, ale nie wiem, jak będzie przebiegać ciążą i jakich świadczeń będę potrzebowała. A wiem, że jak nie będę mogła już pracować, umowa ze mną nie zostanie przedłużona.
W przychodni przy ulicy Piątkowskiej, gdzie próbowała dostać się Magdalena, rejestratorka zaprzecza, że nie chcą przyjmować nieubezpieczonych.
- Wiemy, jakie są przepisy i nie odmawiamy nikomu w ciąży - twierdzi. - Fundusz zwraca przecież pieniądze za nieubezpieczone ciężarne.
O tym samym zapewnia lekarka, do której także dzwoniła Magdalena.
- Ja wiem, że w przypadku ciężarnych ubezpieczenie nie jest wymagana - mówi ginekolog Urszula Winconek-Oberc. - Moje panie w rejestracji też mają powiedziane, że przyjmujemy wszystkie kobiety w ciąży, także nieubezpieczone.
Lekarka zapewnia, że przyjmuje takie ciężarne i nigdy nie miała problemu z funduszem. Co miesiąc otrzymuje pieniądze za nieubezpieczone pacjentki.
Tymczasem Magdalena nie jest jedyną osobą, której odmówiono przysługujących jej świadczeń. W takiej samej sytuacji jest Katarzyna ze Swarzędza.
- Nie mam pracy, ale nie byłam zarejestrowana jako bezrobotna - wspomina Katarzyna. - Kiedy zaszłam w ciążę poszłam do pośredniaka właśnie ze względu na ubezpieczenie. Urzędniczka zapytała mnie, czy jeśli mieliby dla mnie ofertę mogłabym ją przyjąć. Uczciwie powiedziałam o ciąży. Wtedy odmówiono mi rejestracji. A bez ubezpieczenia nikt nie chciał mnie przyjąć.
Po kilkunastu nieudanych próbach rejestracji w zakontraktowanych przychodniach, Magdalena zdecydowała się pójść na prywatną wizytę.
- Chciałam dostać zaświadczenie o ciąży, żebym mogła okazać je w przychodni, ale to i tak nie pomogło - mówi Magdalena.
Katarzyna ma mniej szczęścia. Otwarcie mówi, że na prywatna wizytę jej nie stać.
W podobnej sytuacji jest wiele kobiet. Dzielą się one swoimi doświadczeniami na forach internetowych. Wskazują przychodnie, które nie robią problemów z przyjmowaniem nieubezpieczonych pacjentek.
- Jeśli takie sytuacje mają miejsce, to apelowałbym do tych kobiet, aby przysyłały pisemne skargi do nas wskazując placówki, gdzie im odmówiono przyjęcia - mówi Tomasz Celka. - Tylko w takich przypadkach możemy podjąć interwencję.
Magdalena chce spróbować dostać się do lekarza w jeszcze jednej przychodni. Podobno tam przestrzegają prawa. Powiedziała jej o tym inna nieubezpieczona ciężarna.
- Jeśli tam się nie uda, będę jeszcze rozmawiała z moim pracodawcą, ale nie wiem, czy coś z tego będzie - mówi kobieta.
Katarzyna może spróbować starać się o ubezpieczenie w ośrodku pomocy społecznej.
- My ubezpieczamy osoby, które z różnych powodów same nie potrafią o siebie zadbać - mówi Lidia Leońska, rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu. - Są to ludzie bez dochodu, często schorowani, bezdomni.
Młode kobiety, które zaszły w ciąże po ukończonej nauce nie kwalifikują się do tego rodzaju pomocy.
- Przykre jest to, że taka sytuacja spotkała mnie w okresie, kiedy rząd tak intensywnie zajmuje się sprawami rodziny mówiąc o wydłużeniu urlopu macierzyńskiego, czy o refundacji in vitro - podsumowuje Magdalena.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?