Niewydolna PEKA wymaga finansowego zastrzyku

Maciej Wudarski, zastępca prezydenta chce w tym roku zainwestować w modernizację PEKI 4,3 mln zł, a w kolejnych latach 13 mln zł. Za te pieniądze ma powstać system zapasowy, a także np. hurtownia danych czy ich archiwizacja.

– 4,3 mln zł zostanie przeznaczone na system bezpieczeństwa dla PEKI – wyjaśnia M. Wudarski. – System pracuje obecnie na granicy wydolności. Chcąc prawidłowo prowadzić obsługę pasażerską, musimy go rozbudować.

– Czas skończyć z praktyką, że rada postawiona pod ścianą musi dorzucić pieniądze – odpowiada Tomasz Lewandowski, szef klubu radnych Lewicy.

Bartosz Trzebiatowski, rzecznik ZTM mówi, że każdy system informatyczny wymaga ciągłej modernizacji. – Oprogramowanie komputera także trzeba modernizować i aktualizować, jeśli chcemy, by sprawnie on funkcjonował – wskazuje Trzebiatowski. I dodaje: – Wady pochodzą z okresu przygotowania projektu, sprzed 2012 r. System PEKA należy doposażyć w niezbędne moduły, które umożliwią jego ciągłą pracę w przypadku awarii i będą gotowe w każdej chwili przejąć pracę modułu podstawowego.

T. Lewandowski przypomina, że koszty wdrożenia PEKI wyniosły ponad 43,8 mln zł (w tym dofinansowanie unijne 29 mln zł). Miasto dołożyło już 9 mln zł.

– Jeśli do tego dodać proponowany obecnie wydatek 17 mln zł, to PEKA będzie droższa od pierwotnego projektu o 26 mln zł – mówi T. Lewandowski. – Gdyby ta kwota została uwzględniona we wniosku o dofinansowanie , miasto zaoszczędziłoby 22 mln zł.
Mateusz Rozmiarek, radny PiS uważa, że wydanie na PEKĘ kolejnych milionów wymaga gruntownej dyskusji. – Nie wiadomo, czy będzie to jednorazowy koszt, czy coś kolejnego wyskoczy i znów trzeba będzie dołożyć – mówi M. Rozmiarek.
Także Marek Sternalski, szef klubu PO nie ma pewności, czy będą to ostatnie pieniądze wydane na PEKĘ. – Projekt nie funkcjonuje tak, jak nas zapewniano, że będzie – wskazuje M. Sternalski.

Zdaniem T. Lewandowskiego w tej sytuacji, ze stanowiskiem dyrektora ZTM powinien rozstać się Bogusław Bajoński. Podobnie uważa M. Rozmiarek, przypominając, że radni PiS wielokrotnie krytycznie oceniali działania ZTM i jego dyrektora.

– Mam wrażenie, że dyrektor mijał się z prawdą, gdy informował radnych o stanie przygotowań PEKI i zapewniał, że jest to bezpieczny system. Dziś twierdzi coś innego, proponując kosztowne rozwiązania – mówi T. Lewandowski. – Gdy ZTM występował o dodatkowe pieniądze m.in. na serwerownię, zapewniano nas, że czyni to po raz ostatni. Teraz mamy wydać kolejne 17 mln zł. To jest nie do zaakceptowania.

M. Sternalski nie chce komentować propozycji odwołania dyrektora ZTM. – To kompetencja prezydenta – zaznacza M. Sternalski, choć widzi pewne mankamenty w funkcjonowaniu ZTM: – Rozrósł się do monstrualnych rozmiarów. ZTM nie zależało, by ludzie dowiedzieli się o niektórych promocjach. Dyrektor jednak nie jest odpowiedzialny za całą PEKĘ.

Rzecznik ZTM przypomina, że gdy B. Bajoński obejmował stanowisko PEKA była opóźniona o ok. 2 lata. – Dyrektor wraz z zespołem uratował projekt, o którym wiele osób mówiło, że jest nie do wprowadzenia – mówi B. Trzebiatowski.