Projekt tworzą: Tatiana Bednarek, Zofia Grześkowiak, Zuzanna Cichoń i Natasza Gaca. Rozmawiamy z Tatianą, Zofią i Zuzanną. Projekt jest realizowany w ramach praktycznej olimpiady Zwolnieni z Teorii.
Spis treści
Czym jest wasz projekt? Po co i dla kogo to robicie?
Zofia: Nasz projekt ma na celu pomoc społeczeństwu, doedukować w zakresie pierwszej pomocy. Zauważamy braki w wiedzy, głównie wśród młodzieży, ale także w innych grupach wiekowych.
Tatiana: Przede wszystkim robimy to dla naszych rówieśników. Chciałybyśmy jednak, żeby to rozniosło się na całe społeczeństwo, ale nie jesteśmy w stanie tego zrobić, więc uderzamy w sprawdzony, najbliższy nam grunt. Zauważyłyśmy, że jest to ogromny problem. Jeśli ktoś by zemdlał przed naszymi warsztatami, to żadna z nas nie potrafiłaby w odpowiedni sposób zareagować. Teraz już wiemy, że prawidłowym zachowaniem chociażby byłoby podniesienie nóg o 90 stopni.
Tatiana: To jest taka podstawowa wiedza, której osoby w naszym wieku nie mają, dlatego, że na lekcjach Edukacji dla Bezpieczeństwa często wykuwa się na pamięć i zapomina.
Od czego wszystko się zaczęło?
Zuzanna: Byłam kiedyś na domówce i stał się mały wypadek – chłopakowi leciała krew z nosa. Nie okazało się to nic poważnego, ale wszyscy zaczęliśmy panikować. Nie wiedzieliśmy jak pomóc. To był tylko krwotok z nosa, ale gdyby to było coś poważniejszego? Wtedy zdałam sobie sprawę, że jest problem istnieje.
Zuzanna: W trakcie trwania projektu przeprowadziliśmy ankietę wśród licealistów. Ponad 90% procent z nich opowiedziało się za tym, że nie wiedzą jak udzielać pierwszej pomocy. Zebrałyśmy się z grupę i postanowiliśmy to zmienić.
Zofia: Zaczęło się od tego, że pozyskałyśmy fundusze. Wygrałyśmy szkolny budżet obywatelski. To pozwoliło nad ufundować kursy pierwszej pomocy, w których wzięło 72 uczniów z naszej szkoły. To były kursy przeprowadzone przez profesjonalnych medyków. Dały nam podstawową wiedzą, która nadal we własnym zakresie rozszerzamy. Udało nam się również przeprowadzić te na zawodach szermierczych w Poznaniu.
Tatiana: Zaczęłyśmy szukać takich firm, które się tym zajmują już na początku wakacji. Ciężko jednak było znaleźć jednak taką, która przeszkoliłaby taką liczbę osób w takim budżecie, czyli 5 tysięcy złotych. Znaleźliśmy jedną, która stwierdziła, że to bardzo fajny pomysł i zgodzili się zrobić to z dużą zniżką.
Jak wyglądały takie warsztaty?
Zofia: Przyjechała do nas dwójka ratowników medycznych. Z ich inicjatywy grupa 72 uczniów została podzielona na grupy, by tych ćwiczeń było jak najwięcej.
Zuzanna: Przez 4 dni 4 grupy miały przeprowadzane warsztaty. Mieliśmy wydzieloną od szkoły salę i właśnie tam od rana do popołudnia siedzieli z nami Ci ratownicy. Prawie zupełnie nie było teorii, pokazywali nam różne sposoby bandażowania, a później sami to robiliśmy.
Tatiana: Najpierw było szkolenie co zrobić, gdy ktoś straci przytomność, później tamowanie krwawienia, bandażowanie, usztywnianie złamań i resuscytacja.
Zofia: Na początku chcieli sprawdzić naszą dotychczasową wiedzę – np. jak zareagujemy, gdy ktoś zemdleje. Pod koniec kursu to zadanie zostało powtórzone i było widać ogromną różnicę. Na początku nie wiedzieliśmy za co się zabrać, a później działanie było przemyślane.
Czego się nauczyłyście podczas warsztatów?
Zuzanna: Dowiedziałam się dużo o nowych typach bandaży oraz, przynajmniej dla mnie, było to duże utrwalenie pozycji bocznej bezpiecznej, podniesienia nóg czy resuscytacji. Koleżanka z naszej klasy najpierw bardzo nam podziękowała za kurs, powiedziała, że nie wiedziała, że jej wiedza jest taka mała i że rzeczywiście po tych kilku godzinach ćwiczeń czuje się bezpieczniej i że jest w stanie pomóc.
Czy nie od tego są lekcje EDB? Jak one u was wyglądają?
Tatiana: W naszej szkole pani nauczycielka starała się przekazać nam tą wiedzę jak najlepiej potrafiła. Problem polegał na tym, że mieliśmy jeden fantom na 30-osobową klasę. Żeby przećwiczyć chociaż raz resuscytację, to musieliśmy poświęcić na to dwie lekcje, a zajęcia mieliśmy raz w tygodniu, tylko w pierwszej klasie.
Zuzanna: Lekcje EDB są bardzo lekceważone. U nas były na początku tygodnia, była to pierwsza lekcja raz w tygodniu. Często wypadały i wiele osób zasypiało czy nie przychodziło na nie, a jednak ten przedmiot jest tym jednym z ważniejszych – uczymy się tam jak uratować komuś życie.
Jakie macie plany na przyszłość?
Tatiana: Będziemy jeszcze raz przeprowadzać warsztaty w naszej szkole, jednak na większą ilość osób, ale mamy również prawie przyklepane dwie inne szkoły – podstawowe. Czekamy na odpowiedzi z innych.
Zofia: Mamy nadzieję, że młodzież wyciągnie jak najwięcej z tego dla siebie. Pokładamy duże nadzieje w tym, żeby zaangażować uczniów podstawówek i szkół ponadpodstawowych. Naszym głównym celem jest to, żeby ich wiedza się powiększyła.
Zuzanna: Chcemy zakupić pełnowymiarowe apteczki i zostawić je w każdej ze szkół, którą odwiedzimy. Wtedy rzeczywiście można będzie powiedzieć, że wyposażamy szkoły w sprzęt do pierwszej pomocy.
Link do zbiórki: Finansowanie Społeczeństwa Młodych Ratowników
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Ojciec Jakub z "1670" przekazuje wiadomość dla czytelników "Głosu Wielkopolskiego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?