- Jechałem od godziny 2.10 do 23.40. Przez część trasy towarzyszyli mi znajomi. O godz. 19 zostałem jednak sam i wtedy było najtrudniej - mówi Piotr Rakowski.
Co jest najważniejsze podczas tak długiej trasy rowerowej? - Na pewno jedzenie. Jadłem bułki i żele sportowe, piłem izotoniki. - relacjonuje rowerzysta.
Okazuje się też, że nie bez znaczenia jest ustawienie siodełka. - Przez pierwsze 100 kilometrów, miałem je ustawione za wysoko i bolały mnie mięśnie - powiedział Piotr.
Wyczyn poświęcił zmarłemu 10 dni temu tacie.
Podziwiamy i gratulujemy!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?