Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od Krawczyka do Katie Meluy [FOTO]

Marek Weiss
Ostrowski pasjonat łączy kolekcjonowanie podpisów sławnych osób z pracą iluzjonisty. W swoich zbiorach posiada m.in. kartkę z notatnika Komedy i autograf twórcy muppetów.

Kilkaset autografów liczy kolekcja ostrowskiego hobbysty Karola Walerowicza. Każdy jest okazją do wspomnień o okolicznościach, w jakich został zdobyty. Jego pasja kolekcjonerska jest pochodną innej pasji, jaką stanowi... magia. Narodziła się w roku 2000 przy okazji pierwszego kongresu iluzjonistów w Tarnowie, gdzie zajął drugie miejsce.

- Miałem tam okazję zobaczyć wielu znanych iluzjonistów z kraju i zagranicy. Aby mieć pamiątkę, po spotkaniu z nimi poprosiłem o autografy na talii kart, bo tylko je miałem przy sobie. Po powrocie poukładałem karty w albumie. W szufladach odszukałem stare, zapomniane autografy, które okazyjnie zdobyłem, jako nastolatek na koncertach różnych artystów, jak np. Krzysztofa Krawczyka czy Tercetu Egzotycznego. Od tego momentu wykorzystuję każdą okazję by powiększać zbiór - mówi.

Najbardziej satysfakcjonujący jest oczywiście autograf zdobyty osobiście, który jest też okazją to spotkania danego artysty i niekiedy do chwili rozmowy. Takich ma zdecydowaną większość. Wymaga to trochę starań. Trzeba wiedzieć - gdzie i kiedy odbywają się koncerty, spotkania autorskie, czy inne wydarzenia. Czasami wiąże się to z wielogodzinnym czekaniem w kolejce. Na przykład kiedyś przed halą Arena w Łodzi podczas festiwalu komiksu i gier czekał od godziny 4 rano do 9 na zdobycie numerka do kolejki po autograf światowej sławy rysownika komiksowego Grzegorza Rosińskiego. Dla tego jednego podpisu trzeba było poświęcić cały dzień.

- Kiedy indziej decyduje przypadek. W tym roku w Sopocie moją hotelową sąsiadką zza ściany okazała się aktorka Krystyna Tkacz. Dowiedziawszy się o tym. nasłuchiwałem przy drzwiach, pilnując, kiedy będzie wychodzić. Na korytarzu, po niby przypadkowym spotkaniu, poprosiłem o autograf, na co się zgodziła. Przy okazji przez chwilę bardzo miło porozmawialiśmy - opowiada pan Karol.

Aby zdobyć podpisy Papcia Chmiela (Henryka J. Chmielewskiego - twórcy serii komiksów „Tytus, Romek i A’Tomek”) i muzyka Krzysztofa „Grabaża” Grabowskiego pojechał do Warszawy i Poznania. Oczywiście okazją do powiększania kolekcji są przyjazdy do Ostrowa nowego artysty. Bardzo ceni sobie zdobyty niedawno autograf Piotra Fronczewskiego, a szczególny „prezent” otrzymał od pasierba Krzysztofa Komedy Tomasza Lacha, który dba o spuściznę po kompozytorze.

- Rozmawialiśmy o pasjach na Festiwalu Filmowym im. Komedy. Spytał, czy autografem może też być kartka z notatnika. Odpowiedziałem, że jak najbardziej, a dwa lata później dostałem od niego oryginalną kartkę z okresu pracy Komedy nad muzyką do serialu „Klub profesora Tutki”. Dał mi ją opatrzoną własnoręcznie napisanym certyfikatem. To autentyczny dar serca - uważa Karol Walerowicz.

Który z autografów jest dla niego najcenniejszy? Gdyby miał nastąpić kataklizm i mógłby ze sobą zabrać tylko jeden, nie miałby wątpliwości.

- Wziąłbym Jima Hensona. To nieżyjący już twórca m.in. Muppetów i Fraglesów. Henson ukształtował moją wyobraźnię i pokazał, że świat może być magiczny. Jego filmy „Labirynt” i „Ciemny kryształ” oczarowują mnie do dzisiaj. To filmy z duszą, realizowane zupełnie inaczej niż obecnie - podkreśla hobbysta.

Podczas tegorocznego Ostro-wskiego Dnia Kolekcjonera, zorganizowanego przez Stowarzyszenie „Ocalić od zapomnienia”, Karol Walerowicz, jak każdy wystawca, mógł pokazać tylko wąski wycinek kolekcji. Co ciekawe, każdy ze zwiedzających zwrócił uwagę na coś innego.

- Jedni zainteresowali się Czesławem Niemenem, inni figurką Spider Mana z podpisem jego twórcy Stana Lee, jeszcze inni dostrzegli autografy członków „Mazowsza”. Jak widać, jest to hobby interesujące dla każdego, bo autografy to kawałek historii, która jest bliska każdemu z nas - mówi pan Karol.

Swoje hobby traktuje jako łącznik z pracą w charakterze zawodowego artysty iluzji. Jest członkiem Związku Artystów Scen Polskich i Krajowego Klubu Iluzjonistów, laureatem wielu ogólnopolskich nagród w swojej branży. W środowisku znany jest jako Carlos. Pierwszy pokaz dał z ostrowskim artystą iluzji Jackiem „Morano” Morawskim na swojej osiemnastce, a poźniej także w III LO w Ostrowie, którego był uczniem. Dużą rolę w tym okresie odegrała nauczycielka z liceum Iwona Wendt, która zaprosiła go na kolejne występy. Prawdziwie „magiczna” była też jego obrona pracy magisterskiej na Wydziale Fizyki UAM.

- Gdy mój promotor prof. Wojciech Nawrocik usłyszał, że pasjonuję się sztuką iluzji stwierdził, że to wspaniałe, bo on też lubi różne sztuczki. Polecił, abym coś przygotował na obronę pracy. I tak na ostatnim roku czekały mnie dwa trudne egzaminy. Pierwszy - magisterski zdałem na czwórkę. Drugi - z praktycznych pokazów trików iluzjonistycznych zaliczyłem na piątkę - wspomina Carlos.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski