Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Odrobinę szczęścia w miłości” czyli biografia Toli Mankiewiczównmy

Stefan Drajewski
Tola Mankiewiczówna podzieliła los wielu przedwojennych gwiazd: nie odnalazła się w nowej rzeczywistości. Komunistyczne władze tolerowały przedwojennych artystów jednych mniej, innych bardziej. Mankiewiczówna należała do tych pierwszych.

Po latach do wielkiej divy dwudziestolecia międzywojennego wrócił Ryszard Wolański. Rebis opublikował biografię „Tola Mankiewiczówna. Jak za dawnych lat”.

Mankiewiczówna żyła 85 lat. Jej kariera trwała bardzo krótko: od debiutu w 1921 roku do wybuchu drugiej wojny światowej. Debiutowała w Operze Krakowskiej i wszystko wskazywało na to, że będzie to jej droga. Jej sopran liryczny czarował publiczność Warszawy. Śpiewanie w „Carmen”, „Goplanie”, „Hrabinie”, „Fauście” nie przeszkadzało jej w występach w operetkach i kabaretach – Morskie Oko, Cyrulik warszawski, czarny Kot, Stara banda… Mankiewiczówna w tym okresie opuszczała Warszawę. Zdradziła ja również dla Poznania: wystąpiła na deskach Opery Poznańskiej w operetce „Czar walca”.

Tola Markiewiczówna była niekwestionowana gwiazdą. Szybko zainteresował się nią film („Pani minister tańczy”, „Co mój mżą robi w nocy, „Manewry miłosne”, Parada rezerwistów”, „10 procent dla mnie”, „Śluby ułańskie”. Jej scenicznym i filmowym partnerem był Aleksander Żabczyński. W życiu prywatnym – prawnik Tadeusz Raabe.

Ryszard Wolański kreśląc portret Mankiewiczówny, odwołuje się do prasy tamtejszego okresu. Przywołuje na kartach biografii recenzje, plotki i ploteczki. Sytuuje twórczość śpiewaczki i aktorki w pejzażu społecznym i politycznym tamtych czasów. Walorem tej biografii są ilustracje, które dookreślają klimat tamtych lat.

Mankiewiczówna przeżyła drugą wojnę światową. Wrócił mąż i rozpoczęli nowe życie w nowej Polsce. Ale gwiazda nie odzyskała pełnego blasku. W morzu intryg nie potrafiła się odnaleźć. Zamiast walczyć, rezygnowała. Jej sława błyszczała na tournee w Anglii, gdzie osiadło wielu jej przedwojennych wielbicieli. To strasznie smutna i przykra historia, że nikt nie zadbał, aby wykorzystać taki estradowy brylant. Do dziś wiele piosenkarek włącza do swojego repertuary jej wielkie przeboje – „Jesienne róże” czy „Odrobinę szczęścia w miłości”. Ona miała szczęście w miłości. Po śmierci męża zeszłą na dobre ze sceny. I chociaż władza jej nie kochała, nie hołubiła, w 1978 roku w imieniu męża i własnym ofiarowała kolekcje holenderskich fajansów z Delft Muzeum na Wawelu. Co za wspaniałomyślność.

Ryszard Wolański, „Tola Mankiewiczówna. Jak za dawnych lat”. Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2013 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski