Odszkodowanie za Głogowską: Kuria nie powiedziała "koniec"

Gdyby nie to, że w marcu 2011 r. Sąd Najwyższy w sprawach o odszkodowania za bezprawnie odebrane majątki wprowadził nową zasadę, odszkodowanie dla kurii mogło być dwucyfrowe. Wtedy jeszcze takie było. Wprawdzie kuria domagała się w pozwie od Skarbu Państwa 32 mln złotych, ale kwota 23 mln złotych, którą pierwszym wyrokiem przyznał jej w 2010 r. Sąd Okręgowy, mogła ją satysfakcjonować. Była to równowartość 10-letniego czynszu, który kuria mogła zarobić na wynajmie budynków przy Głogowskiej. Nie zarobiła, bo budynki zajmowało VIII LO i Zespół Szkół Muzycznych.

Czytaj też: 3,2 milliona odszkodowania dla kurii za Głogowską

Działka zajęta pod część Głogowskiej, Stablewskiego i Kasprzaka odgrywała na początku procesu mniejszą rolę. Stała się tą najważniejszą, kiedy Sąd Najwyższy, a po nim poznański Sąd Apelacyjny stwierdził, że nie można przyznawać odszkodowania za hipotetyczne straty. Kurii nie należało się więc odszkodowanie za czynsz. Dostała tylko za teren odebrany jej pod ulice - 4,7 mln złotych.

Szkopuł tkwił w tym, że tego odszkodowania nie powinien przyznać jej sąd, tylko wojewoda. Możliwość dochodzenia tego w postępowaniu administracyjnym była jednak dla kurii już od 2005 r. zamknięta. Dlatego wojewodę musiał zastąpić Sąd Apelacyjny, który już po raz drugi miał wydać wyrok w tej sprawie. Zrobił to w środę, przyznając kurii niespełna 3,2 mln złotych, czyli o półtora miliona mniej niż ostatnio. Zaważyła na tym niższa wycena nieruchomości.

- Aktualna wycena nie powinna być tu brana pod uwagę, bo to nie jest odszkodowanie za nieruchomość, ale za brak możliwości jego dochodzenia - wyjaśnia radca prawny Mikołaj Drozdowicz, pełnomocnik kurii. - Kasacja jest więcej niż prawdopodobna.