Orły 2014: „Ida” i „Chce się żyć” triumfują

Nagrody, nazywane czasem polskimi Oscarami wręczono już po raz szesnasty. Ceremonię, która odbyła się w Teatrze Polskim w Warszawie był aktor Maciej Stuhr.

Zobacz też:
Orły 2014: Maciej Stuhr w habicie. "Przepowiedział" triumf "Idy"? [FILM, ZDJĘCIA]

Orły jak Oscary?
Jaki status mają Orły? Zdania co do ich rangi są podzielone. Prof. Marek Hendrykowski, filmoznawca z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza nie uważa ich za istotne wyróżnienie. Nieco ostrożniej wypowiada się Jacek Sobczyński, współorganizator festiwalu Transatlantyk i recenzent „Głosu”.

- Orły to nagrody ważne dla twórców przede wszystkim ze względu na docenienie przez środowisko filmowe. Widzowie nie mają jednak zaufania do żadnych nagród - zarówno Oscarów, jak Lwów w Gdyni czy Orłów - i nie chodzą masowo na nagrodzone filmy. Z tego względu trudno mówić o wartości społecznej Orłów. To raczej rodzaj postawienia kropki nad "i" – twierdzi.

Werdykt bez zaskoczeń
„Ida” to jedna z najgłośniejszych premier polskiego kina w ubiegłym roku. Czarno-biały dramat opowiada o spotkaniu tytułowej bohaterki, będącej nowicjuszką w zakonie (debiutująca na wielkim ekranie Agata Trzebuchowska) z krewną Wandą Gruz, stalinowską sędzią. Są lata 50. XX w., a obie kobiety, mimo łączących je więzów krwi, wydają się sobie obce i dalekie. Ich spotkanie jest dla Idy okazją, by poznać rodzinną przeszłość.

Dramat Pawlikowskiego został uznany przez Akademię za najlepszy film 2013 roku. Ponadto, Orła otrzymał również sam reżyser oraz Agata Kulesza, która wcieliła się w postać Wandy Gruz, a także montażysta Jarosław Kamiński.

Z czterema statuetkami opuścił poniedziałkową galę film „Chce się żyć” Macieja Pieprzycy. Nagrodzono odtwórcę głównej roli męskiej Dawida Ogrodnika (m.in. „Jesteś Bogiem”), aktorów drugoplanowych – Arkadiusza Jakubika oraz Annę Nehrebecką oraz scenariusz, oparty o prawdziwą historię chłopaka z porażeniem mózgowym.

Mateusz, główny bohater filmu Pieprzycy, wkracza właśnie w dorosłość. Pomimo choroby, chce żyć godnie i szczęśliwie. Każdy dzień jest dla niego wyzwaniem, lecz chłopak jest zdeterminowany, by wziąć życie we własne ręce.

- Podział nagród pomiędzy "Idę" i "Chce się żyć" jest ciekawy, ale nie zaskakuje. Z jednej strony ambitne, niszowe kino, które nagrodzić po prostu wypadało - choćby dlatego, że "Ida" wygrała przedtem wiele prestiżowych nagród - z drugiej dobrze skrojony film masowy, o którym Polacy mówili w ubiegłym roku naprawdę dużo – komentuje Jacek Sobczyński.

A gdzie "Papusza"?
Nieco w cieniu obu filmów pozostaje „Papusza”. Obraz małżeństwa Katarzyny i Krzysztofa Krauze otrzymał wprawdzie tyle samo statuetek, jednak wszystkie w kategoriach technicznych: za zdjęcia, muzykę (Jan Kanty Pawluśkiewicz), scenografię i kostiumy.

Za odkrycie ubiegłego roku Akademia uznała film Boda Koxa „Dziewczyna z szafy”, najlepszym dokumentem okazał się „Inny świat” Doroty Kędzierzawskiej, a Orła dla najlepszego filmu europejskiego otrzymał bijący rekordy popularności „Sugar Man” w reżyserii Malika Bendjelloula. Ubiegłoroczny „Wałęsa. Człowiek z nadziei” Andrzeja Wajdy zdaje się największym przegranym. Obraz nie otrzymał ani jednej nagrody.

Podczas poniedziałkowej gali, nagrodę za całokształt twórczości filmowej otrzymał dokumentalista Kazimierz Karabasz, laureat Platynowego Zamku na ubiegłorocznym festiwalu Off Cinema.

- W dokumencie jest pan bogiem. I bardzo panu za to dziękuję – mówił minister kultury Bogdan Zdrojewski, wręczając statuetkę reżyserowi.