- Nadzór budowlany był ze spółdzielni, odbiór był ze spółdzielni. Do 2007 roku nikt nawet nie chciał od nas podatków - mówi Kazimierz Michalak, jeden z właścicieli. - Wydano nam pozwolenie na budowę. Zadbaliśmy też o drogę i trawniki. Uznaliśmy, że oddano nam ten teren w bezpłatne użytkowanie - dodaje.
Zobacz: Blok na os. Zwycięstwa bez balkonów na całe lato! [ZDJĘCIA]
Właściciele liczyli, że po 30 latach będzie im się należało prawo do zasiedzenia. Jednak w 2007 r. w drzwiach znaleźli pismo z Wydziału Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta.
- Dostaliśmy do wypełnienia ankietę. Do tego czasu w Urzędzie Miasta nawet nie wiedzieli, do kogo należą garaże - mówi Grzegorz Talkowski, kolejny właściciel. - Taka sama ankieta przyszła jeszcze w 2012 roku, a w kwietniu tego roku dostaliśmy faktury na ponad cztery tysiące złotych - dodaje.
Sprawdź: Os. Zwycięstwa: Zlicytowano jedno z mieszkań. Za 272 tys. zł
WGN wyjaśnia, że w 1990 roku weszła w życie ustawa komunalizacyjna, zgodnie z którą gminy przejęły grunty Skarbu Państwa. Grunty pod częścią garaży przy ul. Lechickiej stały się własnością Poznania.
- Z odpisu z księgi wieczystej wynika, że miasto jest właścicielem dopiero od 2008 roku - zaznacza Kazimierz Michalak.
Agnieszka Szymankiewicz z WGN tłumaczy, że miasto dostało w 1990 roku kilkanaście tysięcy nieruchomości i wciąż stara się uporać z ich przejęciem.
Zobacz: Blok na os. Zwycięstwa bez balkonów na całe lato! [ZDJĘCIA]
- Od tego czasu sukcesywnie wydawane są decyzje wojewody wielkopolskiego. Decyzja dotycząca garaży przy ulicy Lechickiej została wydana w 2008 roku - wyjaśnia Agnieszka Szymankiewicz.- Teoretycznie mogliśmy wcześniej podpisać umowy, ale gdyby wojewoda wydał inną decyzję musielibyśmy wypłacać odszkodowania z odsetkami - dodaje.
W przypadku garaży przy ul. Lechickiej proces trwał wiele lat. WGN zamierza jednak przyspieszyć swoje działania. Powołał w tym celu specjalny departament.
- Teraz kompleksowo zajmujemy się tą sprawą na wszystkich osiedlach. Musimy zintensyfikować nasze działania, bo wkrótce Poznań może stracić wiele terenów w wyniku zasiedzenia - mówi Agnieszka Szymankiewicz. - W każdym przypadku mamy tego typu opór, ale część osób podpisała już z nami umowy.
Zdaniem właścicieli garaży przy ulicy Lechickiej, którzy jeszcze nie podpisali umów, warunki miasta przypominają szantaż.
- Część osób zapłaciło dla świętego spokoju, ale to jest zwykły szantaż. Dostaniemy umowy, tylko jeśli zapłacimy za 10 lat, kiedy żadnej umowy nie było - mówi Kazimierz Michalak. I dodaje: - Poza tym umowa ma szereg wad, na przykład wygasa wraz ze śmiercią najemcy. Kiedy ja umrę, to miasto odzyskuje teren, a co z moją żoną, która jest współwłaścicielem?
Zobacz: Blok na os. Zwycięstwa bez balkonów na całe lato! [ZDJĘCIA]
Niezadowoleni mieszkańcy podkreślają, że chcą zapłacić, ale za ostatnie trzy lata, a nie za dziesięć. Wydział Gospodarki Nieruchomościami uważa inaczej.
- Zwrotu za trzy lata można się domagać, gdy prowadzona jest działalność gospodarcza na danym terenie. Tymczasem miasto jest tu właścicielem - mówi Agnieszka Szyman-kiewicz. I dodaje: - Nie chcemy również nikogo doprowadzić do ruiny. Obowiązuje ustawa rady miasta w sprawie ulg i umorzeń. Jeśli ktoś ma trudną sytuację, może liczyć na rozłożenie długu na raty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?