Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oskarżony - ofiarą rosyjskiej mafii?

Barbara Sadłowska
Za tydzień poznański Sąd Apelacyjny ogłosi wyrok w procesie 41-letniego Bartłomieja M., skazanego na 25 lat za zabójstwo, porwania dla okupu i nielegalne posiadanie broni. Jego obrońca dowodził, że oskarżony w pewnym sensie był "ofiarą" rosyjskiego mafioza...

W grudniu 2010 roku Wydział V ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji tutejszej Prokuratury Apelacyjnej przesłał akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Warszawie przeciwko Bartłomiejowi M., zarzucając mu, między innymi, podwójne zabójstwo braci S. Zostali zastrzeleni z broni maszynowej - według prokuratury był to karabin KBK AK. Wraz z innymi gangsterami ostrzelał samochód braci. Wcześniej Bartłomieja M. oskarżono o udział w działającej w latach 1998 i 1999 zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym, a także nielegalne posiadanie broni, porwania dla okupu i zabójstwo.

Za te przestępstwa Bartłomiej M. stanął przed sądem w Zielonej Górze, który skazał go na 25 lat więzienia. Ten wyrok zaskarżyli obrońcy. Podczas rozprawy odwoławczej przed poznańskim Sądem Apelacyjnym adwokat Jacek Kruk przekonywał, że jego klient nie jest winien podwójnego zabójstwa.

- Proces miał charakter poszlakowy - mówił mecenas, twierdząc, że zielonogórski sąd oparł się na wyjaśnieniach i zeznaniach innego bandyty Wojciecha T., który pomówił Bartłomieja M., żeby uzyskać łagodniejszy wyrok. W jego relacji oskarżony kierował tą grupą. W ocenie obrońcy Wojciech T. skłamał.

- W owym czasie działa niezwykle groźna grupa zlecająca zabójstwa - przypomniał Jacek Kruk. - Oskarżony przyznał, że przez jakiś czas pracował dla Władimira Wołkowa. Teraz wszystkich nas porusza sprawa z Gdańska - strzelał człowiek tego samego pokroju, co Władimir Wołkow. Wołkow niejako "uwiódł" oskarżonego. Kreował się na biznesmena, utrzymywał kontakty z ludźmi kultury. Potem się okazało, kim jest, ale wtedy wyjść ze sfery jego wpływów było już trudno...

Adwokat wnosił o uniewinnienie Bartłomieja M. od zarzutu zabójstwa, a w przypadkach porwania dwóch mężczyzn dla okupu przekonywał do nadzwyczajnego złagodzenia kary. Bo oskarżony musiał być posłuszny Wołkowowi, zachowywał się poprawnie w stosunku do zakładników, a potem ujawnił, kto jeszcze był zaangażowany w ten proceder.

Prokurator z kolei domagał się oddalenia apelacji obrońcy. - Wyrok jest nietrafny - oświadczył krótko Bartłomiej M.

Sąd ogłosi swój werdykt w najbliższy wtorek. Obrońca Bartłomieja M. na nadzieje, że będzie korzystny dla oskarżonego. - To wykształcony, kulturalny człowiek - powiedział Jacek Kruk. - Nie ukrywał się w Syrii. Jego żona jest obywatelką tego kraju. Zielonogórski sąd źle ustalił daty pobytu w Syrii i okoliczności powrotu do kraju. Jako osoba poszukiwana sam się zgłosił...

Wspomniany Rosjanin, Władimir Wołkow według Komendy Głównej Policji od początku lat 90-tych współpracował z grupami przestępczymi w Gdańsku. W latach 1998-99 przewodził nawet oddziałowi zbrojnemu mafii rosyjskiej w Polsce. Porywali ludzi dla okupu, wykonywali wyroki. W kwietniu 1998 roku w Warszawie zabił, strzelając z karabinu maszynowego, dwóch mężczyzn, a potem ich okradł. Podobnie zamordował dwie osoby w Głogowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski