Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy wysyp grzybów za nami. Teraz czekamy na kolejny

Mikołaj Woźniak
Pierwszy wysyp grzybów za nami. Teraz czekamy na kolejny
Pierwszy wysyp grzybów za nami. Teraz czekamy na kolejny Archiwum
W ciągu ostatniego miesiąca lasy były rajem dla grzybiarzy. Jednak specjaliści apelują, żeby przy zbieraniu grzybów zachować ostrożność i nie zbierać niepewnych okazów. W wielkopolskich lasach ilości grzybów są bardzo różne. Dużo jest ich w okolicach Piły. Potwierdza to pani Ewa, która w czwartkowe przedpołudnie wybrała się na spacer w okolice Jeziora Jeleniowego. - Chciałam tylko pospacerować, ale co chwilę natrafiałam na kurki. W końcu zaczęłam je zbierać. Nie schodziłam ze ścieżki, a mam kilkadziesiąt sztuk - cieszy się kobieta.

Z kolei w Puszczy Noteckiej na terenie powiatu międzychodzkiego grzybów jeszcze nie ma. Grzybiarze zdradzają, że zaczyna pojawiać się kurka, ale tylko w śladowych ilościach i trzeba znać miejsca, w których rośnie.

- Pogoda jest typowo grzybowa, ale grzybów nie ma - mówi Genowefa Wicenty, która w Sierakowie prowadzi z mężem skup runa leśnego. - Czasem można trafić kanię i słabej klasy prawdziwka. Podgrzybków nie ma w zasadzie w ogóle - dodaje.

Ale... parę dni temu z drugiej strony puszczy - w okolicach Trzcianki jeden z jej mieszkańców znalazł olbrzymiego borowika ważącego 2,5 kg, którym pochwalił się na Facebooku.  

W Poznaniu grzybiarze powinni spróbować szczęścia wokolicach cmentarza na Miłostowie, a także ulic Psarskie i Słupskiej. - Widzimy dużo zbierających. Grzyby pojawiają się głównie tam, gdzie rosną brzozy i sosny - tłumaczy Henryk Borowski, zastępca dyrektora Zakładu Lasów Poznańskich.

Ceny są podobne
Mimo sprzyjającej pogody grzybów nie ma tak dużo, ale zbieracze mogą się spodziewać ich wysypu w każdej chwili. Jednak dziś braki widać na poznańskich rynkach. Na straganach dominują kurki, chociaż nie znajdziemy ich u wszystkich sprzedawców.

- Cena grzybów jest teraz mniej więcej taka sama jak w zeszłym roku. Klienci na razie biorą je na bieżąco do jedzenia. Zakupy na suszenie i zaprawy zaczną się później - przewiduje pani Maria, sprzedawczyni naplacu Wielkopolskim.

Teraz kupno 0,5 kg kurek w tym miejscu to koszt od 20 do 25 złotych. Tę samą ilość borowików kupimy za 25 zł, a podgrzybków za 15 zł. Trochę niższe ceny są na rynku Jeżyckim. Tu pół kilograma drobnych kurek kupimy nawet za 12 zł. Ogólnie ceny są niższe średnio o 3 zł. - Klienci uwielbiają kurki. Wszystko do nich pasuje. Najlepsze są te najmniejsze i najmłodsze. Większe mają już trochę inny smak. Sami zbieramy grzyby, które sprzedajemy - tłumaczy pan Władysław, sprzedawca z rynku Jeżyckiego.

Trzeba czekać na drugi wysyp
Przestój potwierdzają relacje wielkopolskich grzybiarzy ze strony grzyby.pl. Już we wtorek w powiecie gnieźnieńskim można było znaleźć grzyby tylko z poprzedniego tygodnia. - Młode nie rosną, stare już wyzbierane - informował jeden z użytkowników.

Jedyna w tym tygodniu optymistyczna informacja pochodziła z rejonu czarnkowsko-trzcianeckiego,  gdzie  informator uzbierał 79 kurek w godzinę.

Na razie nie warto więc chyba wybierać się do Puszczy Noteckiej czy w okolice Nowego Tomyśla z dużym koszem. Ale na spacer po lesie można zabrać papierową torbę. Jak twierdzą bowiem niektórzy znawcy przedmiotu, gdy w tradycyjnych grzybowych lasach grzybów brak, mogą się pojawić w zupełnie nieoczekiwanych.

Dobry atlas to podstawa
- Pierwsze wysypy grzybów już były, ale to jeszcze nie pełnia sezonu - mówi Alina Maciąg-Sandomierska, grzyboznawca z wielkopolskiego sanepidu.

Można w nim za darmo zbadać, jakie grzyby udało nam się zebrać w lesie. Zwykle takie badanie trwa od 10 do 15 minut i możemy się w trakcie niego dowiedzieć wielu ważnych rzeczy o grzybach.

Grzyboznawca radzi, by zabierać ze sobą porządny atlas grzybów. Taki,  który jest ilustrowany zdjęciami.

- Jeśli nie znamy się na grzybach, to zbierajmy te, które mają pod kapeluszem gąbkę. Jak nie jesteśmy pewni jakiegoś grzyba, zostawmy go w lesie albo przynieśmy do sprawdzenia - mówi Alina Maciąg-Sandomierska.

Nie należy też zbierać grzybów nadgryzionych przez zwierzęta, spleśniałych czy napęczniałych od wody. Pamiętajmy również, że zwykle jadalny grzyb ma swój trujący odpowiednik.

Warto dodać, że jadąc nagrzyby samochodem, nie powinniśmy wjeżdżać do lasu, jeśli droga nie jest jasno oznaczona. To samo tyczy się miejsc postojowych. Nie wolno zostawiać auta, jeśli miejsce nie jest oznaczone jako parking.

Współpraca: B. Sadłowska, K. Sobkowski, D. Bonzel

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski