Piotr Borowczyk: Przyszła pora otrząsnąć się z samouwielbienia

Czy Poznaniowi aż tak potrzebni są inwestujący w nieruchomości komercyjne, że trzeba na ten temat zrobić konferencję?
Piotr Borowczyk: Konferencja jest tylko sposobem wymiany spostrzeżeń i doświadczeń. Liczę, że w trakcie jej trwania, pojawią się interesujące pomysły, które mogą w przyszłości zaowocować nowymi, ciekawymi realizacjami, choć bezstronnie trzeba przyznać, że obecnie w Poznaniu buduje się tyle, ile nie budowało się już dawno.
Uważam, że brakuje w Poznaniu takich przedsięwzięć konferencyjnych. Oczywiście ma na to wpływ poznański rynek nieruchomości komercyjnych, który jest jeszcze skromny i niedojrzały. Każde miasto potrzebuje inwestorów, nie tylko tych operujących w segmencie powierzchni komercyjnych. To oni zmieniają miasta, i to jak je postrzegamy.

Jakiego rodzaju powierzchni w Poznaniu brakuje?
Piotr Borowczyk:Trudno mówić, że czegoś brakuje. Jeżeli znajdą się chętni na wynajem, to również pojawią się chętni, aby daną powierzchnię wybudować. Nie trudno wznieść budynek, może trudniej pozyskać finansowanie, prawdziwą sztuką jest komercjalizacja, zwłaszcza na takim trudnym rynku, jak poznański. Inna sprawa, że obecnie można mówić o tym, że stosunkowo niewiele jest biur najwyższej klasy, brakuje też tanich, dostępnych dla mniejszych firm powierzchni biurowych. Jak już wspomniałem obecnie buduje się dużo. W budowie jest m.in. Bussiness City Garden, więc gdy już rozpoczęte inwestycje zostaną ukończone, za jakieś dwa lata, będziemy w zdecydowanie bardziej komfortowej sytuacji niż obecnie. Teraz jest jak jest.

W jaki sposób odbija się to na gospodarce miasta?
Piotr Borowczyk:Rynek inwestycyjny to system naczyń połączonych. Wiele podmiotów przy takich transakcjach uczestniczy; ktoś kupuje, ktoś sprzedaje, ktoś pośredniczy a jeszcze ktoś to finansuje. Pojawia się architekt, generalny wykonawca, broker itd. Wszyscy zarabiają, miasto zarabia.
Co sprawia, że Poznań przegrywa w tej materii z innymi dużymi aglomeracjami: Wrocławiem, Krakowem czy Trójmiastem?
Poznań raz wygrywa, raz przegrywa. Bardziej zastanawiający jest fakt, dlaczego np. powierzchni biurowej jest mniej niż w miastach porównywalnej wielkości? Jak to rozumieć? Poznańskich firm nie stać na wynajem nowoczesnej powierzchni, a może jej nie lubią?
Prawda zawsze leży gdzieś pośrodku. Moim zdaniem brakuje tutaj korporacji i ich central, instytucji finansowych itp. To oni generują ruch.

Kilka lat temu wydawało się, że Poznań jest dla zagranicznych inwestorów wyjątkowo atrakcyjny. Dziś obraz nie jest aż tak optymistyczny.
Piotr Borowczyk:To prawda. Wielu inwestorów, którzy kupowali nieruchomości dziś już w Poznaniu nie ma. Z całą pewnością są tego przyczyny i mam nadzieję, że w czasie konferencji uda nam się je przynajmniej częściowo rozpoznać. Nie chodzi o to, żeby szukać winnych, ale wspólnie, wśród fachowców zastanowić się co zrobić, by wykorzystać wszystkie szanse i możliwości, które mamy.

Co musiałoby się zmienić, żeby przyciągnąć inwestorów?
Piotr Borowczyk:Musimy zmienić mentalność i otrząsnąć się z samouwielbienia. Inwestorzy przynoszą do miasta grube miliony złotych, w podziękowaniu napotykają nadmierną biurokrację, niepotrzebne komplikowanie spraw, brak przejrzystości i niekonsekwencję, opór przed podejmowaniem decyzji. Typowe polskie piekiełko. Jednak niektóre samorządy sobie z tym poradziły. Poznań nie potrafi? Powinniśmy zatem starać się tak dbać o inwestorów, aby czuli się bardziej komfortowo.
Wiem, że na konferencji pomysły na pozyskiwanie i obsługę inwestorów zaprezentują pani prezes Dagmara Nickel i pan prezes Adam Trybusz. Warto przyjść i posłuchać, tym bardziej że w Poznaniu nie spotyka się w jednym miejscu, w jednym czasie, ponad dwustu ludzi z branży nieruchomości komercyjnych.