Po zbrodni w Buczy rząd domaga się zdecydowanych działań Unii Europejskiej. Apeluje do niemieckich polityków o zaostrzenie sankcji

W mieście Bucza, na północ od Kijowa, odkryto dwa masowe groby, o czym poinformowali ukraińscy prokuratorzy. Z ich relacji wynika, że dla niektórych świadków zbrodni, była to tak wielka trauma, że nie są oni w stanie o tym mówić. Ciała cywilów ze związanymi rękami i ranami postrzałowymi w tył głowy leżały na ulicach od wielu dni.

Mówi się o zaplanowanym ludobójstwie, które miało zostać ukryte poprzez transport na teren Ukrainy mobilnych krematoriów. Informacje ta przekazał doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak. Pierwotnie myślano, że w ten sposób chciano ukryć rzeczywistą liczbę zabitych rosyjskich żołnierzy. – W rzeczywistości, aby ukryć ślady zbrodni wojennych, armia rosyjska planowała spalanie ciał zabitych osób cywilnych – poinformował na swoim Twitterze.

Wołodymyr Zełeński, prezydent Ukrainy w dość dosadnych słowach obarczył pośrednią winą za wydarzenia w Buczy politykę ustępstw wobec Rosji, prowadzoną przez Francję i Niemcy - Zapraszam byłą kanclerz Niemiec Angelę Merkel i byłego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego do Buczy, by zobaczyli, do czego prowadzi polityka ustępstw wobec Rosji – mówił.

Na wczorajszej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki nie krył swojego oburzenia całą sytuacją – Każdy, kto pozwoli, żeby kolejna taka tragedia stała się faktem ponosi współodpowiedzialność.

Dodał także bardzo dosadnie – Zbrodniarzy trzeba zwalczać, a nie z nimi negocjować.

Oprócz nawoływania do powołania niezależnej komisji śledczej, wezwał, by skonfiskować zamrożony majątek Rosji i rosyjskich oligarchów. Wskazał na Niemcy jako głównego hamulcowego wprowadzania dalszych, ostrzejszych sankcji.

– Rosyjska agresja to reguła jej polityki – dodał premier.

Z tego powodu z wizytą do Berlina udaje się wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk. Jego celem jest przekonanie niemieckich polityków do wprowadzenia bardziej zdecydowanych sankcji na Rosję. Wśród propozycji jest innymi zaprzestanie wydawania wiz dla Rosjan.

Wyjątek mają stanowić sytuacje humanitarne, kiedy obywatele Rosji uciekają przed represjami, ze względu na sprzeciwianie się reżimowi.

– Chcą oni uciekać do Europy, bo takie sytuacje również się zdarzają. Wówczas w takich wyjątkowych sytuacjach oczywiście powinniśmy im dawać taką możliwość – mówił Szynkowski vel Sęk podczas konferencji prasowej.

Dowodem na małą skuteczność sankcji nakładanych na Rosję są na przykład wahania kursu rubla.

– Wartość rubla spadała tuż po agresji (Rosji na Ukrainę - red.), w ostatnich dniach ona wzrosła, wracając do poziomu zbliżonego do tego poziomu sprzed agresji. To pokazuje bardzo dobrze, że Rosyjskie rynki uodporniły się – podkreślał wiceminister spraw zagranicznych.

Poza sankcjami zapowiedział dalsze dostawy broni defensywnej dla Ukrainy. Odniósł się także do celu swojej wizyty w Belinie, jakim jest przekonanie niemieckich polityków do wprowadzenia ostrzejszych sankcji.

– Dzisiaj właśnie w rękach niemieckich polityków i jest powstrzymanie dalszych cierpień ludności cywilnej - dodał Szynkowski vel Sęk. – Nie można patrzeć przez pryzmat ekonomiczny, dzisiaj klucz do otwarcia drzwi do tych sankcji jest w Berlinie – powtórzył za premierem.