Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin - Lech Poznań 0:2 [ZDJĘCIA]

Maciej Lehmann
Lech Poznań odniósł kolejne zwycięstwo na wyjeździe. W Szczecinie wygrał z Pogonią 2:0.

Wyjazdowi mistrzowie Polski! Tak można śmiało mówić o Lechu. Poznaniacy po raz dziesiąty wygrali na boisku rywali. Z obcych stadionów przywieźli 30 punktów, mając bilans bramkowy 17:5. W poniedziałek nie dali szans Pogoni. Oba gole padły po bardzo ładnych akcjach. Ale nie tylko strzelcy zasługują na brawa. Kolejorz rozegrał bardzo dobry mecz, a jego zwycięstwo nie było ani przez moment zagrożone!

Lech Poznań przed pierwszym gwizdkiem sędziego wiedział, że by liczyć się w walce o mistrzostwo musi wygrać. Zwycięstwo, choć bardzo szczęśliwe, Legii w sobotnich derbach Warszawy, spowodowało, że Kolejorz tracił do lidera już siedem punktów.

- To na pewno jeden z tych szczególnych meczów. Wracamy do Szczecina po 7 latach, Pogoń ma nowego trenera, nowe nadzieje, przyjeżdża Lech. Wychowałem się 100 kilometrów od Szczecina, więc wiem jak tam podchodzi się do rywalizacji z Kolejorzem. Otoczka na pewno doda nam szczególnego animuszu, bo gdy stadion jest przeciwko nam, to gra się zdecydowanie lepiej i to już zauważyłem - mówił przed meczem trener Mariusz Rumak. Szkoleniowiec Lecha obiecał też, że postara się w Szczecinie zrobić kibicom prezent w postaci dobrej gry. I rzeczywiście wynik był pochodną tego co widzieliśmy na murawie.

Poznaniacy wyszli na boisko z mocnym postanowieniem, że to oni od początku narzucą swój styl gry. Na pewno udaną zmianą w porównaniu do poprzednich spotkań, było wystawienie w wyjściowym składzie dwóch klasycznych skrzydłowych. Na takie rozwiązanie Rumak zdecydował się po raz pierwszy wiosną. Na prawej stronie wystąpił więc Gergo Lovrencsics, a na lewej Aleksandar Tonew, który wrócił do Poznania naładowany pozytywną energią po strzeleniu hat-tricka Malcie i asyście w arcyważnym meczu w Kopenhadze.

Przesunięcie piłkarskich akcentów ze środka do linii bocznej wyszło Kolejorzowi na dobre. Wreszcie widzieliśmy poznaniaków, którzy nie tylko reagowali na to co zrobi przeciwnik, ale sami starali się kreować grę. I trzeba przyznać, że to co prezentowali niemal przez cały mecz mogło się podobać.

Bardzo dobrze spisywał się Lovrencsics. Węgierski skrzydłowy imponował szybkością, był przebojowy, nie bał się pojedynków 1 na 1 i od pierwszych minut sprawiał mnóstwo problemów obrońcom Pogoni. Widać było, że Gergo ma wielką ochotę do gry. Był motorem większości akcji ofensywnych Kolejorza, dobrze współpracował też z Łukaszem Teodorczykiem, który pokazał dlaczego zasługuje na grę w reprezentacji Polski.

23-letni napastnik znakomicie panował nad piłką. Choć cały czas był atakowany przez co najmniej dwóch rywali wygrywał nie tylko pojedynki powietrzne, ale potrafił też zaskakująco strzelić i dobrze rozegrać piłkę.

Próbkę swoich umiejętności dał już w 8 minucie, ale wtedy zagrał trochę zbyt mocno do Hamalainena i Fin nie dogonił piłki. Potem zabrakło mu dosłownie paru centymetrów, by po dośrodkowaniu Lovrencsicsa umieścić głową piłkę w siatce
"Teo" jednak popisał się znakomita asystą w 28. minucie, kiedy idealnie zagrał do wychodzącego na czystą pozycję Kamińskiego. Ta ofensywna akcja stopera Lecha całkowicie zaskoczyła Portowców.

- Posypała się nam asekuracja, kiedy wyszedłem nieco wyżej. Powstała luka i nie było nikogo, kto mógłby ją zapełnić - mówił obrońca Pogoni Hernani, komentując sytuacje w której jego zespół stracił gola.

Trzeba jednak podkreślić, że Kolejorz rozegrał wręcz podręcznikową akcję. Piłka jak po sznurku wędrowała od nogi do nogi Kamińskiego, Tonewa oraz Teodorczyka. Portowcy patrzyli bezradnie jak "Kamyk" w sytuacji sam na sam pakuje piłkę do siatki.

- Długo czekałem na taką bramkę z akcji - wyznał strzelec gola. - Na treningach pracowaliśmy nad takim rozegraniem piłki, ale bywały sytuacje, że starałem się jeszcze dograć do kolegów. Teraz skoncentrowałem się nad tym jak wykończyć podanie Łukasza celnym strzałem. Udało się i jestem z tego bardzo zadowolony - dodał Kamiński.

Portowcy w pierwszej połowie próbowali dotrzymać kroku gościom, ale nie mogli sobie poradzić z dobrą grą poznaniaków w defensywie. - Lech grał w tym meczu bardziej dojrzale - przyznał po meczu Wdowczyk.

Szkoleniowiec nie ukrywał rozczarowania wynikiem, sporo sobie po tym meczu obiecał. Ale nawet, gdy jego piłkarze dochodzili do sytuacji strzeleckich, świetnie w bramce Kolejorza spisywał się Jasmin Burić.

Poznaniacy szybko odebrali gospodarzom ochotę do gry. Już na początku drugiej połowy po ładnej akcji Lovrencsicsa, który odebrał piłkę rywalom na własnej połowie i podciągnął z nią pod pole karne, Aleksandar Tonew po raz drugi pokonał bramkarza Pogoni. Dla szczecinian to był szok. Długo nie mogli się z niego otrząsnąć. Gdyby Lech jeszcze podkręcił tempo skończyłoby się pogromem.

Dominacja Lecha trwała niemal do ostatniej minuty. Szkoda, że arbiter nie uznał gola Teodorczyka z w 84 minuty, bo to była kolejna akcja, po której ręce same składały się do oklasków. Po takim meczu jednak trudno narzekać. Teraz czas by przełamać się wreszcie na własnym boisku. Już w piątek na Bułgarską przyjeżdża Lechia.

Pogoń Szczecin - Lech Poznań 0:2
Bramki: Kamiński 28, Tonew 48
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń)

Pogoń: Pernis - Tadrowski, Hernani, Nolll, Pietruszka (20. Lewandowski)- Rogalski, Akahoshi, Budka, Edi (73. Chałas), Kolendowicz (60. Murayama) - Djousse

Lech: Burić - Ceesay, Wołąkiewiczl, Kamińskil, Henriquez - Trałka l, Murawski (71. Djurdjević) - Lovrencsics, Hamalainen (61. Linetty), Tonew (80. Możdżeń) - Teodorczyk

Zobacz nasze oceny piłkarzy w meczu Pogoń Szczecin - Lech Poznań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski