MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Połowę przestępstw młodzi popełniają w Poznaniu

Agnieszka Smogulecka
A. Dembiński
Młodzi biją, kradną, odurzają się. Są bezczelni, agresywni, często powtarzają przestępstwa, licząc na szybkie, stałe dochody.

Dotarliśmy do raportu o stanie zagrożenia demoralizacją, przestępczością wśród dzieci i młodzieży, który przygotowała wielkopolska policja. Wynika z niego wprost: nie jest dobrze, a najgorzej jest w Poznaniu.

W ubiegłym tygodniu województwo obiegła informacja o 13-latku, który okradał własnego dziadka. Chłopiec co kilka dni podbierał mężczyźnie po kilkaset złotych. W ciągu półtora miesiąca zebrał 4 tysiące złotych. Policjanci z Kalisza ustalili, że dziecko prowadziło wystawny tryb życia, a ze znajomości z nim korzystali także jego rówieśnicy (którym 13-latek kupował słodycze, napoje i paliwo do motorowerów). To bulwersujące, ale podobnych przestępstw w regionie jest coraz więcej.

- Od stycznia 2731 młodych przestępców popełniło 6943 czyny karalne - mówi Katarzyna Nowak, zastępca naczelnika Wydziału Prewencji KWP w Poznaniu. - Do tego należy dodać 327 przestępstw, które nieletni popełnili wspólnie z dorosłym i 72 popełnione przez dzieci, które nie ukończyły 13 lat. Jest gorzej niż przed rokiem, chociaż przypuszczamy, że nie tylko młodzi popełniają więcej przestępstw, ale i policja jest bardziej skuteczna. Po prostu, policjanci częściej rozwiązują przestępstwa i coraz więcej spraw z udziałem nieletnich wychodzi na światło dzienne - dodaje, że spośród wszystkich województw w kraju, tylko na Śląsku notuje się więcej przestępstw z udziałem nieletnich niż w Wielkopolsce.

Przykłady można mnożyć. Za każdym razem, gdy bracia R. opuszczają ośrodek wychowawczy, rośnie liczba włamań do aut na poznańskich Jeżycach. Uciekinier z poprawczaka działał w szajce napadającej na starsze kobiety na Nowym Mieście i Grunwaldzie. Uzdolniony muzycznie 15-latek regularnie okradał kolegów z bursy na Starym Mieście. Brał gotówkę, "pożyczał" karty bankomatowe, do których znał PIN.

- Do niemal połowy wszystkich przestępstw, jakie popełnili nieletni z Wielkopolski, doszło w Poznaniu - tłumaczy Andrzej Kozioł, specjalista do spraw nieletnich z Wydziału Prewencji KWP w Poznaniu. - W stolicy Wielkopolski są dzielnice, gdzie młodzi popełniają jedną czwartą wszystkich przestępstw.

Jego zdaniem nie świadczy to jednak, że w Poznaniu mieszka wyjątkowo dużo złych dzieciaków, gorszych niż w innych miejscowościach regionu.

- To duża aglomeracja, gdzie łatwiej zachować anonimowość, a ludzie są bardziej obojętni na krzywdę innych. Młodzi czują się więc bezkarnie, dają zły przykład innym, a w dużym mieście łatwiej znaleźć sobie kompanów - tłumaczy A. Kozioł.

- Także w dużym mieście widać wyraźnie różnice w statusie społecznym. Młodzi decydują się na przestępstwo, by ubierać się w lepsze rzeczy, mieć lepszy sprzęt rtv - dodają policjanci.
Co powinno niepokoić najbardziej, to fakt, że coraz niebezpieczniej jest w szkołach. Szczególnie narażone są podstawówki i gimnazja (w pierwszym półroczu 2009 roku stwierdzono tam 1408 przestępstw, głównie rozbojów, kradzieży, wymuszeń, pobić oraz gróźb). Większość nieletnich przestępców to uczniowie (tylko 37 spośród złapanych podejrzanych nie uczyło się i nie pracowało), więc przestępstwa popełniają w "naturalnym" środowisku.

Policjanci z Kalisza złapali 13-latka, który zmusił młodszego o dwa lata kolegę, by dał się sfilmować, gdy będzie bity. Uderzał go pięścią w twarz, kopał. Nagranie trafiło później do internetu. W innej kaliskiej szkole, podczas przerwy, trzech 14-latków przewróciło rówieśniczkę. Obmacywali ją, jeden z nich symulował stosunek płciowy.

Młodzi nie czują szacunku do rówieśników, a czasem także do nauczycieli. Na poznańskim Nowym Mieście gimnazjaliści znieważali nauczycieli, w jednego z nich młodzieniec rzucił plastikową butelką, inny kopnął pedagoga w rękę. W tym roku niemal każdego miesiąca w Poznaniu notowanych jest po kilka przypadków słownych znieważeń nauczyciela (który traktowany jest przez prawo jak funkcjonariusz publiczny). Nie jest wykluczone, że podobne przypadki były wcześniej, ale teraz coraz częściej są zgłaszane policji.

- Reagowanie na każdy przejaw agresji jest sprawą podstawową - tłumaczy psycholog Ewa Czemierowska. - Reakcja musi być zdecydowana i stanowcza. Jeśli ze strony ucznia występuje pogróżka, nauczyciel powinien zawiadomić dyrektora szkoły, a on natychmiast zgłosić sprawę policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski