Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Anglia 1:1. Wynik jak na Wembley, ale remis pozostawia niedosyt [ZDJĘCIA]

Radosław Patroniak
Powtórką z Wembley był w środę tylko wynik. Siódmy remis w historii meczów obu drużyn z jednej strony daje nam poczucie satysfakcji, a z drugiej niedosytu, bo Anglicy nie pokazali niczego wielkiego i na "wysuszonym" Stadionie Narodowym byli do ogrania. Remis uratował nam w drugiej połowie Kamil Glik po stałym fragmencie gry. W pierwszej, w podobnych okolicznościach, do siatki trafił Wayne Rooney.

W środę przed południem wszyscy mówili jeszcze o niezamkniętym dachu i wstydzie na całą Europę. Im było bliżej godziny meczu, tym bardziej jednak sportowa Polska żyła bitwą z dumnymi synami Albionu. Kibice mimo że dzień wcześniej strasznie psioczyli znów prawie w komplecie zapełnili Stadion Narodowy. W niebo nikt nie patrzył, bo delegat FIFA, Słoweniec Daniel Jost nie chciał igrać z ogniem i postanowił, że dach nie zostanie już otwarty.

- Nastawialiśmy się na wtorek, ale i w środę mobilizacja w drużynie jest maksymalna. Płyta jest w lepszym stanie, ale jest grząska i w drugiej połowiej może nie być już idealna. Liczymy się z tym, że Wayne Rooney zagra z boku, a nie na pozycji wysuniętego napastnika. Tym nas Anglicy nie zaskoczą - mówił przed pierwszym gwizdkiem trener Waldemar Fornalik. Uwaga na temat snajpera Manchesteru United nie okazała się zbyt fortunna, bo to właśnie on zepsuł nam humory. W 31 min Steven Gerrard wykonał rzut rożny. Dośrodkowanie było precyzyjne, ale też nie takie, by zahipnotyzować naszą defensywę. Tymczasem Łukasz Piszczek przyglądał się jak piłka spada na głowę Rooneya. Po chwili Przemysław Tytoń musiał wyciągać ją już z siatki...

Wcześniej nic nie zapowiadało nieszczęścia, bo biało-czerwoni rozpoczęli mecz od odważnych ataków. Po prawej stronie szalał Kamil Grosicki, którego dzielnie wspierał Piszczek. Właśnie ten duet w pierwszej połowie stwarzał największe zagrożenie pod angielską bramką. Najlepszą okazję do strzelenia gola miał jednak w 28 min Robert Lewandowski. Napastnik Borussii Dortmund nie trafił z ostrego kąta w światło bramki.

Znacznie gorzej spisywała się lewa strona polskiej drużyny. Paweł Wszołek i Jakub Wawrzyniak nadawali się do zmiany. Nic wielkiego nie pokazali też środkowi pomocnicy, Ludovic Obraniak, Eugen Polanski i Grzegorz Krychowiak. W obronie najjaśniejszym punktem był Kamil Glik z Torino, który wreszcie sprawiał wrażenie zawodnika obytego z wielką piłką .

Druga połowa rozpoczęła się od kiksu Phila Jagielki. Błąd stopera naprawił jednak Glen Johnson. Dwie minuty później czujność Joe Harta w bramce sprawdził strzałem z dystansu Obraniak. Pomocnik Girondins Bordeaux przed upływem kwadransa znów postraszył Wyspiarzy, ale rywale więcej strachu najedli się po uderzeniu zza pola karnego Piszczka. W 63 min Wszołka zmienił Adrian Mierzejewski, który rozpoczął swój występ od... straty.

Poważniejsze konsekwencje mógł mieć jednak rzut wolny, podyktowany za nieświadome zagranie ręką przez Glika. Włoski arbiter nie tylko w tej sytuacji okazał się zbyt drobiazgowy. W 69 min mogło być po meczu po błędzie Obraniaka. Piłki nie przejął Wawrzyniak, Anglicy wyszli z kontrą i w idealnej sytuacji znalazł się zmiennik Danny Welbeck. Zamiast strzelać szukał Rooneya i skończyło się na strachu.

Akcja przeniosła się na drugą stronę boiska. Wywalczyliśmy róg, po którym serca kibiców uradował Glik. Stoper biało-czerwonych uprzedził Joleona Lescotta oraz Harta i doprowadził do remisu. Asystę zaliczył w tej sytuacji Obraniak. W końcówce aktywnego Grosickiego zastąpił Arkadiusz Milik z Górnika Zabrze, uznawany za następcę Włodzimierza Lubańskiego. Na potwierdzenie skali talentu młody snajper nie miał zbyt wiele czasu.

W sumie druga połowa była lepsza w wykonaniu polskiego zespołu. Może chwilami brakowało naszym zawodnikom precyzji, ale na pewno zostawili na boisku "płuca" i zasłużyli na to, by zdobyć punkt w starciu z wymagającym przeciwnikiem.
Grupa H
Ukraina - Czarnogóra 0:1 (Damjanovic 45); San Marino - Mołdawia 0:2 (Dadu 73, Epureanu 78); Polska - Anglia 1:1 (Glik 70 - Rooney 31).
1. Anglia 4 8 12-2
2. Czarnogóra 3 7 9-2
3. Polska 3 5 5-3
4. Mołdawia 4 4 2-7
5. Ukraina 3 2 1-2
6. San Marino 3 0 0-13
Następne mecze: 14.11.12: Czarnogóra - San Marino; 22.03.13: Polska - Ukraina, San Marino - Anglia, Mołdawia - Czarnogóra.

Polska - Anglia 1:1
Bramki: 0:1 Wayne Rooney (31, głową), 1:1 Glik (70, głową).
Sędziował: Gianluca Rocchi (Włochy).
Widzów: 47 tys.
Polska: Tytoń - Piszczek, Wasilewski, GlikI, Wawrzyniak, Wszołek (63 Mierzejewski), Krychowiak, PolanskiI, Obraniak (90 Borysiuk), Grosicki (83 Milik), Lewandowski.
Anglia: Hart - Johnson, Jagielka, Lescott, ColeI, Carrick, Gerrard, Cleverley, Milner, Rooney (73 Oxlade-Chamberlain), Defoe (67 Welbeck).

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski