Tomasz Górski to "malownicza" postać poznańskiej polityki. W przeszłości działał w PiS. Prokuratura kilka lat temu chciała mu postawić zarzuty wyłudzeń kredytów, ale Sejm nie zgodził się na uchylenie jego immunitetu. Potem poznańska policja chciała go dwukrotnie ukarać za nieprawidłowości finansowe podczas jego dwóch kampanii wyborczej. Ostatnia sprawa: brat posła ma proces karny o niezapłacenie wynagrodzenia dla agencji reklamowej z Podkarpacia. Na zlecenie brata Górskiego, wykonywała m.in. banery wyborcze dla posła.
Właściciel agencji twierdzi, że do dziś nie otrzymał pieniędzy za banery Tomasza Górskiego z kampanii z 2011 roku. Z kolei Tomasz Górski twierdzi, że należność za banery została uiszczona, a poza tym sprawa karna dotyczy brata, a nie jego.
Dzisiaj Tomasz Górski zwołał z kolei pierwszą od dawna konferencję prasową. Było to pierwsze spotkanie z dziennikarzami w nowym biurze poselskim przy ul. Zwierzynieckiej w Poznaniu. Niedawno telewizja WTK poinformowała, że biuro jest zamknięte, nie ma wywieszonej listy dyżurów i nie można się do niego dodzwonić. Mimo to poseł bierze publiczne pieniądze. W zeszłym roku pobrał na działalność biura ok. 150 tys. zł.
Jak Tomasz Górski odnosi się do tych zarzutów? Wyciągnął własne wnioski.
- Telewizja porównała moje biuro do wspólnych biur posłów PO i PiS. A przecież one są większe, prowadzone są dla kilku osób. W taki sposób nie może tego porównywać - mówił Tomasz Górski. - Poza tym uważam, że biuro może być otwierane wtedy, kiedy ktoś się wcześniej umówi. Jeśli jednak jest postulat, aby było otwierane częściej, tak się stanie.
Przypomnieliśmy Górskiemu, że kiedy w przeszłości był posłem PiS w okręgu pilskim, nasza dziennikarka bezskutecznie próbowała go znaleźć w tamtejszym biurze.
- Miała rację. Znacznie częściej bywałem wtedy w Poznaniu, niż w Pile. A moja obecna aktywność? Dużo czasu spędzam w Warszawie, mam tam dużo obowiązków - stwierdza Tomasz Górski.
Dzisiejsza konferencja w jego biurze dotyczyła wyborów do PE. Górski poparł wielkopolską "jedynkę" Solidarnej Polski - posła Andrzeja Derę. A ten zachęcał do głosowania na tę partię, bo będzie to głos za polską tradycją, wzmocnieniem rodziny, a przeciwko gender i aborcji.
Na wielkopolskiej liście Solidarnej Polski do PE znalazł się także były europoseł Witold Tomczak. To kolejna kontrowersyjna postać. W 1999 roku podczas kontroli drogowej miał znieważyć dwóch policjantów z Ostrowa Wlkp. Na swój proces karny jednak nie przychodził podając różne przyczyny nieobecności. W końcu sąd, po ponad 10 latach od zdarzenia, umorzył sprawę z powodu przedawnienia.
- Z tego, co wiem on nie został skazany. Zasłużył się za to choćby swoją walkę o to, aby nie obrażać Jana Pawła II - mówił Andrzej Dera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?