Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiesili Grobelnego czy... siebie? Nie milkną komentarze po happeningu anarchistów

Adriana Rozwadowska
Happening anarchistów wzbudził wiele kontrowersji.
Happening anarchistów wzbudził wiele kontrowersji. Adriana Rozwadowska
Nie milkną echa po niedzielnym happeningu anarchistów na Starym Rynku. Federacja Anarchistyczna uczciła rocznicę zburzenia Bastylii dokonując publicznej „egzekucji” poznańskich urzędników, przedstawiciela policji i arcybiskupa.

Najpierw odczytywano wyrok, potem rozlegały się fanfary, a następnie, na fasadzie zajętego przez anarchistów budynku u zbiegu Szkolnej i Paderewskiego, zawisły kolejne głowy. Wiceprezydenta Mirosława Kruszyńskiego „powieszono” za chaos komunikacyjny w mieście. Wojewodę Piotra Florka – za „wspieranie mafii mieszkaniowej. Arcybiskupa Stanisława Gądeckiego – za wspieranie przejmowania przez Kościół kolejnych miejskich terenów, a Ryszarda Grobelnego – za „sprzeniewierzanie publicznych pieniędzy”.

Ryszard Grobelny: Zawsze łatwiej jest atakować... niż coś konstruktywnego zaproponować!

– Nie zamierzam komentować sprawy ani występować na drogę sądową – ucina Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji i piąty „powieszony” za „tuszowanie policyjnego bandytyzmu”.

Kolejni politycy i działacze społeczni zajmują stanowisko w sprawie. Czy akcja skłotersów była agresywna? A może w mieście brak debaty publicznej z prawdziwego zdarzenia, a happening był krzykiem rozpaczy?

Ambiwalentny stosunek do sprawy ma Aleksandra Sołtysiak-Łuczak, działaczka społeczna i feministka: – Z jednej strony anarchiści robią kawał dobrej roboty – zwracają uwagę na problemy osób wykluczonych przez politykę Grobelnego. Z drugiej strony ulotki z szubienicą mogliby sobie podarować.

Znienawidzony przez anarchistów szef Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych, Jarosław Pucek, przyznaje, że był zaskoczony, że nie zawisł na elewacji skłotu. Przez wielu był bowiem uważany za murowanego kandydata. Jak mówi, akcja skłotersów to „strzał w stopę”.

Jan Zujewicz: Anarchiści wprowadzają język nienawiści do Poznania

– Kiedyś, gdy w studiu telewizyjnym zwróciłem się do anarchistki „Niech pani przestanie pieprzyć”, wybuchła afera, że jestem niewychowanym chamem. Swoją akcją anarchiści przegięli na tyle, że stracili moralne prawo do krytykowania czyjegokolwiek języka. Dla mnie to lepiej – wyjaśnia Pucek.

Tymczasem Szymon Szynkowski vel Sęk, radny PiS, ma odmienne zdanie: – Żadne granice nie zostały przekroczone. Nie palono przecież kukieł, co byłoby nawoływaniem do agresji fizycznej. Happening był zaczepny, ale nie agresywny. Dlatego ze zdumieniem obserwuję dzisiejsze reakcje. Prezydent od dawna ma problemy z przyjmowaniem krytyki, a jego dzisiejsza wypowiedź to tego najlepsza egzemplifikacja.

Andrzej W. Nowak: Niech prezydent Grobelny nie przypisuje sobie cudzych zasług!

Zszokowany akcją Federacji Anarchistycznej nie czuje się także radny PO, Łukasz Mikuła:
– Wolałbym, żeby debata publiczna odbywała się w inny sposób, ale nie przeżyłem szoku, widząc „powieszonego” prezydenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski