Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar w zabytkowym pałacu w Wąsowie. Właściciel pozwał straż pożarną. W tle interesy biznesmana i powiązania ze środowiskiem sędziowskim

OPRAC.:
Sylwia Rycharska
Sylwia Rycharska
Pożar w pałacu Hardtów w Wąsowie wybuchł 19 lutego 2011 r. Jego pracownicy, zanim wezwali pomoc, przez około 13 minut kasowali ostrzeżenia systemu przeciwpożarowego. Budynek uległ poważnym zniszczeniom spaliło się poddasze i wnętrza na piętrach budynku
Pożar w pałacu Hardtów w Wąsowie wybuchł 19 lutego 2011 r. Jego pracownicy, zanim wezwali pomoc, przez około 13 minut kasowali ostrzeżenia systemu przeciwpożarowego. Budynek uległ poważnym zniszczeniom spaliło się poddasze i wnętrza na piętrach budynku Dariusz Płoński
W zabytkowym pałacu w Wąsowie jedenaście lat temu wybuchł pożar i spowodował ogromne zniszczenia. Sprawa pożaru powraca za sprawą portalu onet.pl, który zwraca uwagę na kontrowersje wokół toczącego się od dziesięciu lat procesu. Spółka powiązana z biznesmenem, właścicielem pałacu, oskarżyła strażaków i pozwała Skarb Państwa o prawie 6 mln zł. - I choć sędziowie z Poznania wcześniej jeździli na szkolenia do pałacu biznesmena, proces toczy się właśnie w sądzie w Poznaniu - zauważa portal.

Do sprawy po ponad dekadzie wraca Onet. Pożar w pałacu Hardtów w Wąsowie wybuchł 19 lutego 2011 r. Jego pracownicy, zanim wezwali pomoc, przez około 13 minut kasowali ostrzeżenia systemu przeciwpożarowego. Budynek uległ poważnym zniszczeniom spaliło się poddasze i wnętrza na piętrach budynku.

Związany z pałacem biznesmen Krzysztof S. - w latach 90. był również związany z poznańskim holdingiem Elektromis - uznał jednak, że za zniszczenia powinna odpowiedzieć państwowa straż pożarna. "Bo ponoć gasiła ogień niczym amatorzy" - relacjonuje onet.pl. Dlatego też spółka Anrest domagała się od Skarbu Państwa, czyli od straży pożarnej prawie 6 mln zł odszkodowania, a od firmy ubezpieczeniowej - 4 mln zł.

Sprawdź też:

Portal zwraca uwagę na kontrowersje, które pojawiają się wokół tej sprawy. Proces toczy się w sądzie w Poznaniu, pomimo że sędziowie z Poznania jeździli wcześniej na szkolenia do pałacu biznesmena. Poza tym, na biegłego sąd powołał emerytowanego strażaka, który był skonfliktowany z niektórymi kolegami z pracy. Po wydaniu bardzo niekorzystnej opinii dla strażaków, reprezentujący ich prawnicy chcieli przesłuchać biegłego. Sąd jednak się na to nie zgodził.

Sytuacja uległa natomiast zmianie. Sprawę przejęła nowa sędzia, bo jej poprzednik przeszedł w stan spoczynku. Sędzina chce przesłuchać biegłego, ten jednak nie zjawił się na rozprawie w maju. Kolejną zaplanowano na grudzień.

Potrzebujesz zastrzyku adrenaliny? W tych miejscach możesz liczyć na mocne wrażenia.

Nawiedzone miejsca w Polsce – te historie mrożą krew w żyłac...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski