18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Bilety wcale nie muszą być tak drogie

Bogna Kisiel
Od czerwca bilety będą droższe
Od czerwca bilety będą droższe Waldemar Wylegalski
Bilety wcale nie muszą być tak drogie - uważa Bogna Kisiel, dziennikarka działu Poznań "Głosu Wielkopolskiego".

Fiskalizm - to jedno słowo doskonale definiuje politykę transportową miasta. A precyzyjniej rzecz ujmując, zamiast przemyślanej polityki cenowej, mamy politykę fiskalną, której wyrazem są drastyczne podwyżki cen biletów. Prezydent potrafi skutecznie przekonać radnych do wyższych opłat za przejazdy, którzy decyzję o podwyżkach uzasadniają tymi samymi argumentami. Alarmują, że zabraknie pieniędzy na inwestycje komunikacyjne. Przypominają o rosnących cenach paliwa, energii i innych kosztach. W końcu podkreślają, że kupujemy nowoczesny tabor. Tymczasem z tych luksusów korzysta coraz mniej mieszkańców. Dlaczego?

Bo jest drogo

A jak mniej osób jeździ, to będzie jeszcze drożej, ponieważ koszty są większe. Coraz mniej pasażerów i sprzedanych biletów, ale jednak wpływy z ich sprzedaży rosną. Tłumaczenie prezydenta, że wszystkiemu jest winne zastąpienie biletu 10-min. 15-minutowym jest tylko częścią prawdy, wygodną wymówką. Nikt nie zadaje sobie trudu, by baczniej przyjrzeć się temu zjawisku, przeanalizować sytuację i skorzystać z takiego narzędzia jak taryfy. Argumenty, którymi szermują zwolennicy podwyżek cen biletów, są prawdziwe. Trudno kwestionować wzrost cen paliw. Każdy kierowca odczuwa je na własnej skórze. Pozostaje tylko kwestia sposobu wykorzystania tego faktu. Miasto idzie po najmniejszej linii oporu, najpierw zmniejszając częstotliwość kursowania tramwajów i autobusów, a teraz windując ceny biletów. Nikt nie pomyślał, że to jest najlepszy moment na przejęcie pasażerów.

Tańsze rozwiązanie

Gdy domowe budżety zaczynają dotkliwie odczuwać rosnące koszty użytkowania auta, rozglądamy się za tańszym rozwiązaniem. Mogłaby nim stać się komunikacja miejska. Ale tak nie będzie. Władzom Poznania nie zależy na tym, by mieszkańcy zostawiali auta w garażach, nie zabiegają o większą liczbę pasażerów. Bo i po co?

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Poznań: Podwyżki cen biletów w prezencie przed Euro [FILM]
Poznań: Kto był za wyższymi cenami biletów
Bezpłatna komunikacja? W Tallinie to możliwe

Z tych, co nie mają wyjścia i muszą pojechać MPK i tak zedrą tyle, ile będą chcieli. Spadającą liczbę pasażerów miasto rekompensuje sobie droższymi biletami i kasa się zgadza.

Ale taka polityka prowadzi w ślepy zaułek. Cena usługi istotnie wpływa na zachowania komunikacyjne ludzi. Świadczą o tym przykłady miast zachodnioeuropejskich, które wprowadzając tanie bilety miesięczne obowiązujące we wszystkich strefach, podniosły komunikację miejską z kolan.

CZYTAJ KOMENTARZ AUTORKI:
Poznań: Po naukę do Wrocławia

Nieskomplikowana taryfa

Prosty i zrozumiały system jest podstawą. Tymczasem w Poznaniu mamy ponad 100 różnych rodzajów biletów. Nobla dla tego, kto się w tym wszystkim połapie. Z tego część jest tylko martwą pozycją w ofercie ZTM. Nikt ich nie kupuje. A wystarczy 30 rodzajów biletów, by sytem działał sprawnie. Przy ustalaniu ich cen trzeba sobie odpowiedzieć: dokąd zmierzamy? co chcemy osiągnąć? Nigdy nie miałam wątpliwości, że Poznań powinien postawić na sieciówki. Relacja cen biletów okresowych w stosunku do jednorazowych powinna być atrakcyjna, opłacalna dla pasażera. Także tego, który nie korzysta z MPK codziennie. Dodatkową zachętą są rabaty, gdy kupujemy sieciówkę na dłuższy okres czy możliwość "zabierania na nią" (np. w weekendy) dodatkowych osób. Warto się też zastanowić, czy dla właścicieli sieciówek nie zmniejszyć stref, poprzez objęcie strefą A strefy B.

Propozycje PO...

Przynajmniej niektóre pomysły PO idą w tym właśnie kierunku (np. darmowe przejazdy dzieci na sieciówkę opiekuna czy zniesienie biletów na linie pospieszne). Z uwagi jednak na to, że nie są elementem spójnego sytemu taryfowego, mają charakter łyżki miodu na osłodę. Jeśli można zgodzić się z cenami biletów jednorazowych, to sieciówka powinna kosztować mniej niż 99 złotych. Pomysł trzynastego biletu gratis, gdy regularnie przez 12 miesięcy kupuje się sieciówkę, jest propozycją dla pracoholików. Rabaty na zakup biletów długookresowych są decyzją w dobrym kierunku, choć po podwyżkach biedniejszy z tej oferty i tak nie skorzysta.

...i opozycji

Pomysł PiS choć nie jest doskonały, to godny uwagi. Przewiduje uproszczenie taryf, jedną strefę, bilety weekendowe i grupowe, ale także podwyżki cen. Co wskazuje, że jest to przemyślana koncepcja, uwzględniająca realia ekonomiczne. Ale zabrakło determinacji ze strony Platformy i prezydenta, by nad nią popracować. Czasu było wystarczająco dużo, biorąc pod uwagę, że prezydent mówił o podwyżkach już w ubiegłym roku, a ostatnią propozycję upublicznił już w styczniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski