Dziki na Naramowicach najwyraźniej są zadowolone z żerowiska i podchodzą coraz bliżej domów.
Służby leśne, myśliwi i wydział zarządzania kryzysowego i bezpieczeństwa w Poznaniu musieli interweniować w sprawie dzików już dwukrotnie w tym roku. Raz zwierzęta zostały odłowione i wywiezione w okolice Konina, w przypadku zaś dużego stada na Rubieży konieczny był odstrzał.
- Cały czas monitorujemy problem - zapewnia Hieronim Wawrzyniak, kierownik Oddziału Ochrony Ludności Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa UMP. - Ostatnio znaleźliśmy firmę ze Śląska, zajmującą się odstraszaczami zapachowymi dla dzikich zwierząt i rozważamy ich użycie w Poznaniu.
- Ludzie sami sobie ten problem stwarzają bezmyślnie dokarmiając zwierzynę - mówi Michał Kolasiński z Polskiego Związku Łowieckiego w Poznaniu. - Dzikie zwierzęta już dawno przełamały barierę strachu przed człowiekiem, znalazły sobie doskonałą bazę żerową w pobliżu osiedli ludzkich. Wychowane w pobliżu miasta, nie boją się hałasu ulicznego ani zapachu człowieka. Myśliwi zaś w obrębie miasta nie mają prawa użyć broni. Pozostaje uśpienie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?