Dzisiaj mieszkańcy osiedli do centrum dojeżdżają wiecznie zakorkowaną ulicą Dymka. Tymczasem w odległości kilkuset metrów od ich domów powstaje pętla i zajezdnia tramwajowa. Jednak gdy były one projektowane, nikt nie pomyślał o mieszkańcach tych dwóch osiedli. I obecnie nie mają ani dojazdu, ani nawet dojścia do powstającej pętli.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kobylepole: Chcą połączenia z pętlą tramwajową
Poznań: Prawie 800 metrów torów na Franowie [ZDJĘCIA]
Tak będzie wyglądał Poznań po remontach [WIZUALIZACJE]
- Dodatkowy przystanek, 1,5 km torów i mała pętli to koszt około 10 mln zł - mówi Grażyna Jankowska-Knaflewska, jedna z mieszkanek. - W sytuacji, gdy w budżecie miasta brakuje pieniędzy nie mamy szansy na realizację naszej propozycji. Dlatego będziemy wspierać to rozwiązanie.
Zdaniem radnego Mariusza Wiśniewskiego, autobusy mogłyby jechać ulicami Dymka, Folwarczną, przez osiedle i dalej drogą serwisową, którą będzie prowadzić między szpitalem dziecięcym a płotem browaru aż do ulicy Szwedzkiej.
- Miasto powinno podjąć prace projektowe, rozpocząć rozmowy z marszałkiem, z którym podzielimy się kosztami inwestycji - mówi radny.
Jakie miałyby być koszty? Trzeba naprawić ulicę Folwarczną (około 1 mln zł). Miasto musiałoby też zbudować około 250 m drogi serwisowej (około 2 mln zł). Pozostałe 500 m drogi serwisowej sfinansowałby marszałek.
Z informacji, jakie mieszkańcy uzyskali od drogowców wynika, że przy drodze serwisowej miałyby też powstać chodnik oraz droga rowerowa. Dzięki temu dotarcie do pętli nie byłoby problemem.
Chcesz skontaktować się z autorami informacji? [email protected], [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?