Nie wiadomo, czy to zrobił to bezmyślnie, czy złośliwie, ale mieszkańcom nie mogło się to spodobać. Zgłosili to straży miejskiej, a ci zajęli się delikwentem, nawet bardziej troskliwie niż mieszkańcami, którzy zostali ze śmierdzącą pamiątką.
Czy strażnicy mogli zrobić więcej? Jak tłumaczył oficer dyżurny z Piątkowa, żeby kazać kloszardowi posprzątać, strażnicy musieliby go przyłapać na gorącym uczynku. Mogli się wprawdzie oprzeć na relacji świadków, ale pod warunkiem, że ci byliby gotowi iść potem do sądu.
Są wprawdzie kary za załatwianie potrzeb fizjologicznych w miejscach publicznych i to niemałe, bo od 50 do 500 złotych, to jednak nakładanie ich na kloszardów nie ma większego sensu. Jedyną radą, której mogą udzielić strażnicy, to niewpuszczanie nieproszonych gości do bloków.
Czytaj także: Pleszew: Jeden kloszard nie dożył Wigilii
Czytaj także: Poznań: Policja nie znalazła wyrodnej matki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?