W ogłoszonym kilka dni temu już drugim zaproszeniu do przetargu cena jednak spadła do 40 mln. W dodatku doszło do zmiany w statucie. Przyszły właściciel będzie mógł sprzedać nieruchomości spółki. Jest ich 13 - w tym potężna kamienica, w której mieści zarząd MPGM przy ul. Rybaki. Biznes może się więc opłacać.
Planem sprzedaży akcji MPGM oraz tym, że zakupem firmy zainteresowany jest Piotr Śruba z Fabryki Mieszkań i Ziemi, zarządca kamienicy przy Stolarskiej 2, zaniepokojone są wspólnoty mieszkaniowe.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, przedstawiciele kilku z nich poprosili o kserokopie umów na zarządzanie. Chcieli mieć "czarno na białym" warunki wypowiedzenia umów - na wszelki wypadek.
MPGM, oprócz tego że na podstawie umowy z miastem zarządza lokalami komunalnymi (do października 2013 r.), to także ma w swej pieczy 664 wspólnoty mieszkaniowe.
- Jestem przerażony. Wspólnoty mieszkaniowe to "złoty róg" MPGM. Potrafimy się dogadywać nawet w najtrudniejszych sprawach - mówi Stanisław Dudziński z zarządu jednej ze wspólnot osiedla Ogrody. Dodaje, że niektóre wspólnoty już dały się skusić np. niższymi kosztami obsługi innym firmom, ale część z nich wraca do MPGM.
- Nie wyobrażam sobie, że ktoś sprzedaje budynki, w których są BOM-y i starsi ludzie, by dostać się do swojej administracji muszą pokonać pół miasta - zauważa Donat Zajdler ze wspólnoty przy Szamarzewskiego.
Mieszkańcy podkreślają - kupno akcji MPGM przez konsorcjum utworzone przez P. Śrubę oznaczałoby koniec umów na zarządzanie.
- Nie będziemy tolerować takiego postępowania, do jakiego dochodzi w budynku przy ulicy Stolarskiej - mówi Piotr Stawicki. - We wspólnotach są mieszkania komunalne. Nie wyobrażam sobie, by zarządca odciął komuś dopływ gazu czy wody!
- We wspólnotach nie ma podziału na "my" - właściciele mieszkań i "wy" - komunalni - podkreśla Jerzy Markov. - To, co robimy , remonty budynków, zagospodarowanie terenów, ma służyć nam wszystkim. Bo jesteśmy zżyci jako sąsiedzi.
Sprzedaż MPGM SA nie jest przesądzona. Radnych nie przeraża dziura w budżecie miasta, która, jeśli nie dojdzie do sprzedaży, będzie większa o ok. 40 mln. A to właśnie oni - Rada Miasta Poznania - będą podejmować decyzję w tej sprawie.
- Nikt z radnych nie podniesie ręki w głosowaniu, gdy nie będzie zagwarantowana jakość obsługi mieszkańców i wiarygodny kupiec - mówi Marek Sternalski, przewodniczący klubu radnych PO . - Nie zgodzimy się sprzedać tej firmy za małe pieniądze, bo ma atrakcyjne nieruchomości, kilkanaście milionów w kasie, a przynosi miastu co roku 2 mln złotych.
Uważa, że miasto popełnia błąd, nie szukając innego rozwiązania niż sprzedaż akcji MPGM, choć funkcjonowanie firmy w jej obecnej postaci już kilka lat temu zakwestionował NIK. MPGM miał realizować zadania własne gminy w zakresie "mieszkaniówki", a działa jak każda inna firma na wolnym rynku.
- Trzeba było o tym myśleć wcześniej i zmienić statut. Taki argument, że spółka działa nielegalnie, działa na mnie "alergicznie" - mówi M. Sternalski.
Najważniejszy jest jednak aspekt ludzki.
- Dostaniemy jednorazowo 40 milionów, a za chwilę okaże się, że pojawią się problemy społeczne kosztujące miasto o wiele więcej - dodaje radny. - Nie możemy eksperymentować, gdy w grę wchodzi dobro człowieka, może nawet jego bezpieczeństwo i zdrowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?