Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Nie widać końca sprawy BGŻ

Agnieszka Świderska
Na początku kwietnia odbędzie się kolejna rozprawa w procesie poznańskiego BGŻ, która od 10 lat toczy się przed poznańskimi sądami. - Jestem już tym zmęczony - mówi jeden z głównych oskarżonych.

Afera wybuchła w 2001 roku. Według prokuratury, była dyrektor poznańskiego oddziału BGŻ Mieczysława M., obracała pieniędzmi banku, wykorzystując mechanizm tzw. oscylatora, czyli różnice oprocentowania wkładów bankowych. Zarzuty usłyszeli także inni pracownicy banku oraz klienci.

Straty banku miały sięgnąć 12 mln zł. Śledztwo trwało dwa lata. Pierwsza rozprawa odbyła się w styczniu 2003 r. Wyrok zapadł sześć lat później. Mieczysława M. została skazana na 5 lat pozbawienia wolności. Był to najwyższy wyrok. Czterej pozostali oskarżeni otrzymali niższe kary. Cała piątka solidarnie ma zwrócić bankowi ponad 5 mln zł. Obrońcy złożyli apelację. Do tej pory Sąd Okręgowy jej nie rozstrzygnął. Jeśli jednak przyzna im rację, sprawa wróci do ponownego rozpoznania. W zależności od tego, co będzie podstawą uchylenia, nowy proces może trwać od kilku miesięcy do kilku lat.

Tymczasem ława oskarżonych robi się coraz krótsza. Na ostatniej rozprawie sąd wyłączył do odrębnego postępowania wątek dotyczący jednej z oskarżonych. 71-letnia kobieta przeszła niedawno udar mózgu. Zdaniem biegłych, jeżeli będzie mogła w pełni świadomie uczestniczyć w procesie, nie nastąpi to wcześniej niż za dziewięć miesięcy.

Trwające latami procesy i areszty - za to najczęściej jest karana Polska przez Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. I za to właśnie Rada Europy umieściła ją na czarnej liście. Ministerstwo Sprawiedliwości nie zgadza się z zarzutami i tłumaczy, że to sytuacja historyczna.

- Należy pamiętać, że okres rozpatrywania skarg przez Trybunał jest stosunkowo długi i to, co było podstawą wydania wyroków, dotyczyło stanu sprzed kilku lat - mówi Joanna Dębek, rzecznik ministerstwa.

Tymczasem niedokończona jeszcze sprawa poznańskiego BGŻ nie należy wcale do przeszłości.
- Czas trwania postępowania nie stanowi jeszcze o jego przewlekłości - mówi broniący w tej sprawie mecenas Eugeniusz Michałek. - W tym przypadku zaważyła skomplikowana materia sprawy związana z oceną ryzyka gospodarczego. Te kategorie spraw toczą się własnym rytmem wyznaczanym przez opinie biegłych. Pozostaje jednak koszt społeczny. Dramat jednostki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski