Poznań: Park Kasprowicza bez toru wrotkarskiego, ale z krytą pływalnią i ogrodem społecznym

Taką nadzieję ma Jakub Zico Ciesielski jeden z twórców zwycięskiego projektu. Instruktor wrotkarstwa od lat stara się przekonać władze Poznania, że budowa takiego obiektu sportowego jest potrzebna.

W 2015 roku jego projekt zwyciężył w Poznańskim Budżecie Obywatelskim 2016. Dzięki głosom mieszkańców tor miał w Poznaniu powstać. Jego budowa w parku Kasprowicza była praktycznie przesądzona. Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji, zarządca tego terenu, projekt poszerzyły także o budowę krytej pływalni. Jednak taka decyzja spotkała się z głośnym sprzeciwem mieszkańców Łazarza, a także społeczników i ekologów. Pod budowę toru i krytej pływalni w parku ściętych miało zostać prawie 300 drzew. Zniknąć też miał ogród społeczny prowadzony przez Kolektyw Kąpielisko. POSiR czekał już tylko na decyzję środowiskową Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu i pozwolenie na budowę, by rozpocząć prace.

Ostatecznie zastępca prezydenta Poznania, Bartosz Guss zdecydował, że tor w parku Kasprowicza powstać nie może.

- Za planowaną zmianą lokalizacji toru wrotkarskiego przemawia kilka kwestii. Są to między innymi wysokie koszty tej inwestycji w parku Kasprowicza. Kwota zagwarantowana w PBO umożliwiłaby jedynie uporządkowanie terenu pod budowę toru. Należy również brać pod uwagę uwarunkowania z zakresu ochrony środowiska. Teren planowanej inwestycji jest bardzo zielony i silnie zadrzewiony, a budowa toru oznaczałaby wycinkę wielu drzew. Nie można również zapominać o tym, że studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Poznania wprowadza w parku Kasprowicza limit zabudowy do 10 proc. Niemożliwe byłoby więc zadaszenie toru, a to oznacza, że byłby on obiektem sezonowym - tłumaczy Bartosz Guss.

Miasto nie rezygnuje jednak z budowy krytej pływalni. Nie odbędzie się to jednak kosztem ogrodu społecznego. - W związku ze zmianą lokalizacji toru wrotkarskiego Kolektyw Kąpielisko pozostanie w miejscu, w którym obecnie prowadzi ogród społeczny. Te zmiany pozwolą w jeszcze większym stopniu zachować zieleń na tym terenie - zapowiada Guss.

Co jednak dalej z torem? Czy obiekt w ogóle powstanie? Mimo początkowej rezygnacji i rozczarowania Jakub Zico Ciesielski jest dobrej myśli. - Prowadzimy z miastem rozmowy w tej sprawie. Wszystko nabrało tempa. Miasto wskazało nam dwie nowe lokalizacje, gdzie tor miałby powstać. To spora działka przy ul. Hlonda, gdzie dziś biegają dziki oraz teren giełdy kwiatowej przy Drodze Dębińskiej - mówi Jakub Zico Ciesielski.

I to właśnie ta druga lokalizacja najbardziej przypadła do gustu twórcom projektu. - To teren dobrze skomunikowany z resztą miasta, gdzie każdy może dojechać. Jeśli tor powstałby przy Hlonda to byłby to sport tylko dla pasjonatów, którzy mogliby tam dojechać jedynie samochodem - mówi Ciesielski.

Także Rada Osiedla Wilda pozytywnie wyraża się o pomyśle budowy toru w tej części miasta. - To byłoby rozwiązanie win-win. I tak ten teren od ul. Królowej Jadwigi ma w dużej mierze sportowy charakter. Także mieszkańcy pozytywnie wypowiadają się o budowie toru. I drzewa w parku będą uratowane. Trochę będzie nam żal giełdy kwiatowej, ale i tak były plany, by ją przenieść z Wildy - mówi Dorota Bonk-Hammermeister, radna miejska i przewodnicząca RO Wilda.

Jednak żadna oficjalna decyzja w tej sprawie nie zapadła. Z naszych informacji wynika, że lokalizacja jest wciąż analizowana, a teren na Wildzie może okazać się zbyt mały do budowy takiego obiektu sportowego.

- Przeniesienie lokalizacji toru w nowe miejsce będzie oznaczało zmiany w projekcie polegające na dostosowaniu go do uwarunkowań nowego miejsca. Budowa ruszy po opracowaniu dokumentacji projektowej, uzyskaniu wszelkich potrzebnych decyzji i pozwoleń (w tym pozwolenia na budowę) oraz po wyłonieniu wykonawcy w postępowaniu przetargowym. W tej chwili trudno jest określić precyzyjną datę rozpoczęcia prac - mówi Filip Borowiak, rzecznik prasowy POSiR.

Zobacz: