- Są dwa główne powody takiej decyzji. Po pierwsze - to samowola budowlana, a po drugie - na tego typu ogrodzenie nie wyraził zgody miejski konserwator zabytków. Dlatego o legalizacji nie może być mowy - wyjaśnia Paweł Łukaszewski z PINBdMP.
Przeczytaj także: Poznań: Ogrodzenie podzieliło pomnik
Jak tłumaczą pracownicy nadzoru budowlanego, wszystko zaczęło się w grudniu zeszłego roku. Wówczas przeprowadzono kontrolę legalności ogrodzenia. Co się okazało?
Spółka Fortis nie zgłosiła budowy do Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta Poznania. A jest ona niezbędna w przypadku chęci budowy płotów od strony ulic w parkach, czyli w miejscach publicznych.
Oprócz tego, formę musi zaakceptować miejski konserwator zabytków, który decyduje o tym co może powstać w tym rejonie miasta.
Przeczytaj także: Stary Browar zrobił getto z parku Dąbrowskiego?
- Po naszej grudniowej kontroli rozpoczęliśmy procedurę, która umożliwiłaby legalizację samowoli - podkreśla Paweł Łukaszewski. - Okazało się jednak, że konserwator zabytków, na ogrodzenie w takiej formie absolutnie nie wyraża zgody. A co się z tym wiąże my jako nadzór budowlany nie możemy nic zrobić.
Jakie są możliwości? Spółka Fortis ma 14 dni na odwołanie się od niekorzystnej dla nich decyzji. Wtedy w drugiej instancji, o losie płotu, który jest dziełem japońskiego architekta Tadao Ando, zadecyduje wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego.
- Na razie nie komentujemy decyzji, sprawą zajmują się nasi prawnicy - poinformowano nas w biurze prasowym Starego Browaru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?