Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Targują się o Stadion Miejski. Operator zapłaci mniej?

Maciej Roik
Ściśle tajne rozmowy o dużych pieniądzach - tak można określić to, co dzieje się na linii operator stadionu - POSiR.
Ściśle tajne rozmowy o dużych pieniądzach - tak można określić to, co dzieje się na linii operator stadionu - POSiR. Fot. Paweł Miecznik
Ściśle tajne rozmowy o dużych pieniądzach. Tak najkrócej można określić to, co obecnie dzieje się na linii operator Stadionu Miejskiego w Poznaniu - POSiR. Kiedy na początku lutego jako pierwsi napisaliśmy, że konsorcjum Marcelin Management i Lecha Poznań chce renegocjować umowę operatorską, spekulacji nie było końca. Dzisiaj wiadomo tylko tyle, że negocjacje się rozpoczęły. Co może z nich wynikać?

- Umówiliśmy się z operatorem, że do czasu aż nie ustalimy wspólnego stanowiska, żadne informacje nie przedostaną się na zewnątrz - zaznacza Maciej Mielęcki, zastępca dyrektora Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji i członek negocjacyjnego zespołu z POSiR.

NA STADIONIE NIE MOŻNA ZAROBIĆ?

W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele operatora, którzy odmawiają komentowana sprawy.
Takie postępowanie - szczególnie w wykonaniu Ośrodków - już dzisiaj budzi kontrowersje. Zdaniem niektórych radnych, prezydent po raz kolejny nie chce zagrać "w otwarte karty".

- Już na etapie negocjacji umowy operatorskiej o niczym nie byli informowali radni - podkreśla Jakub Jędrzejewski, przewodniczący Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki. - Teraz scenariusz się powtarza. Moim zdaniem to błąd. Poznaniacy mają prawo wiedzieć o wszystkim co dzieje się wokół stadionu - zaznacza radny. I tłumaczy: Prezydent obecnie podchodzi do sprawy zbyt ambicjonalnie. Chce by Poznań za wszelka cenę był jedynym miastem w Polsce, w którym stadion ma zewnętrznego operatora. A robienie tego za cenę ustępstw nie ma sensu. Dodatkowo utrzymywanie rozmów w takiej tajemnicy niepotrzebnie prowadzi do spekulacji.

Choć przecieków ze spotkań na razie nie ma, nietrudno się domyślić, że operator chce płacić miastu mniej. Na razie na stadionie zarobić się nie udało, a już w lutym na łamach "Głosu" jego przedstawiciele nie ukrywali, że obiekt nie jest rentowny i potrzebna jest nowa formuła wzajemnej współpracy.

Mimo że dzisiaj nie wiadomo, o jakie ustępstwa może chodzić, opcji jest sporo.

W ramach umowy dzierżawy Stadionu Miejskiego (podpisana we wrześniu 2011 roku), konsorcjum będzie się zajmować stadionem przez 20 lat. Po pierwsze: operator zobowiązał się do płacenia rocznie 3,1 mln zł czynszu stałego. A po drugie, jest zobowiązany do tzw. czynszu zmiennego, który zależy od wpływów z dnia meczowego (średnio 7,5 proc.).

Dodatkowo konsorcjum ma podzielić się zyskami z ewentualnej sprzedaży praw do nazwy stadionu. Według zapisów umowy, to 30 procent od tej kwoty, jednak nie mniej niż 1 mln złotych rocznie.

Możliwości jest jednak więcej. A trwające negocjacje mogą dotyczyć na przykład warunków, na jakich dzisiaj konsorcjum płaci za prąd, wodę czy ogrzewanie. Nie jest tajemnicą, że ma z tym spore problemy, a pieniądze docierają do POSiR z dużym opóźnieniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski