Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Tramwaje i autobus obrzucone kamieniami [ZDJĘCIA]

Katarzyna Fertsch
Przedmiot trafił w miejsce dla matki z dzieckiem
Przedmiot trafił w miejsce dla matki z dzieckiem Fot. Nadzór ruchu MPK
Może za to grozić nawet do 10 lat więzienia. Ale nawet tak surowa kara nie zniechęcają "żartownisiów", którzy obrzucają kamieniami przejeżdżające tramwaje i autobusy miejskie. Od początku września do podobnych incydentów doszło aż cztery razy. Ostatnio - we wtorek.

Czarna seria rozpoczęła się na początku września. Tramwaj linii nr 15, jadący trasą PST, ktoś obrzucił "nieznanymi przedmiotami". Trzy szyby rozsypały się w drobny mak, na szczęście nikomu nic się nie stało.

- Oczywiście na miejsce wezwaliśmy policję - zapewnia Ryszard Tomczak, szef nadzoru ruchu w MPK.

Trzy tygodnie później "żartownisie" rzucili w tramwaj butelką. Szyba "czternastki" (również na trasie PST) rozleciała się. Wtedy nikomu nic się nie stało. Jednak trzy godziny później sytuacja się powtórzyła. Tym razem ranna została jedna z pasażerek.

- Świadkowie opowiadali, że widzieli grupę młodzieży na parkingu jednej z galerii handlowych. To stamtąd poleciała butelka - dodaje Ryszard Tomczak.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kamienie na torach
Chciał wykoleić szynobus
Autobus ostrzelany z wiatrówki

W tym tygodniu, we wtorek, pecha miał autobus miejski jadący ulicą Kościelną. Co uderzyło w szybę autobusu linii nr 64? Jeszcze nie wiadomo. Badają to policjanci.

- Nie wiemy, czy ktoś rzucił czymś w autobus, czy ostrzelał go. Do takich sytuacji też przecież dochodziło - dodaje Ryszard Tomczak. - Policja asystowała w przewiezieniu pojazdu do zajezdni, gdzie dokładnie go obejrzeli i zabezpieczyli.

W tych zdarzeniach ranna została tylko jedna osoba. Mogło jednak dojść do tragedii. Przedmiot, który uderzył w autobus, zbił szybę za kierowcą. Niewiele brakowało, a "oberwać" mógłby prowadzący pojazd. Z kolei jeden z tramwajów dostał w szybę znajdującą się przy miejscu dla matki z dzieckiem.

Zarówno pracownicy MPK, jak i policjanci zapewniają, że będą baczniej przyglądać się niebezpiecznym miejscom. A co może grozić "żartownisiom"?

- Wszystko zależy od skutków takiego zachowania - wyjaśnia Zbigniew Paszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

W zależności od tego, kto i jak ucierpi, kary mogą się wahać od kilku miesięcy do nawet 10 lat pozbawienia wolności. Do tego dochodzi także grzywna.

- Oraz koszty naprawy uszkodzonych pojazdów i odszkodowanie za to, że pojazd nie mógł kursować na liniach - ostrzega Tomczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski