Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Zarzuty dla motorniczego za wypadek na Małych Garbarach

Paulina Jęczmionka
Czerwcowy wypadek tramwajów był najpoważniejszy od kilkunastu lat.
Czerwcowy wypadek tramwajów był najpoważniejszy od kilkunastu lat.
Nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym - taki zarzut usłyszał Grzegorz K., motorniczy "ósemki", która w czerwcu uczestniczyła w największym od 18 lat wypadku tramwajów w Poznaniu.

Czytaj także:
Poznań: 36 osób rannych w wypadku tramwajowym [FILM i ZDJĘCIA]
Poznań: Zderzenie tramwajów - 40 rannych [NOWE FAKTY, ZDJĘCIA, FILM]

Do wypadku doszło 20 czerwca 2011 roku na Małych Garbarach. Jadący z Placu Wielkopolskiego w kierunku Małych Garbar tramwaj linii nr 8 wbił się w tył stojącej na torowisku "siedemnastki". W wypadku ucierpiało 47 osób, w tym cztery trafiły do szpitala z ciężkimi obrażeniami. Najciężej poszkodowany został motorniczy "ósemki". Straż pożarna przez ok. godzinę wyciągała go ze zmiażdżonej kabiny pojazdu. Dziś mężczyzna nie może chodzić.

Świadkowie czerwcowego wypadku zwracali uwagę na kilka rzeczy, które mogły przyczynić się do zdarzenia. Mówili o nadmiernej prędkości, słabej widoczności, ale także o mężczyźnie, który tego dnia kosił tuż przy torowisku trawę, na uszach mając słuchawki.

- Motorniczy "siedemnastki" zahamował, chyba chciał go ostrzec - opowiadał wtedy w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" Władysław Kaczmarek, pracujący na parkingu, przy którym doszło do wypadku. - Zaraz po tym usłyszałem huk i zobaczyłem kołyszący się tramwaj. Później był krzyk, ludzie, często zakrwawieni, wybiegali z tramwajów.

Kilka dni temu, po półrocznym śledztwie, poznańska prokuratura postawiła zarzuty motorniczemu "ósemki". Badający sprawę biegły, po rekonstrukcji przebiegu wypadku, uznał, że motorniczy przekroczył dozwoloną prędkość, nie dostosował jej do warunków atmosferycznych i ograniczonej widoczności, a także wykonał niewłaściwy manewr hamowania. Za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym grozi mu do 5 lat więzienia.

Biegły wyliczył, że tramwaj linii nr 8 jechał z prędkością około 50-60 km na godzinę, czyli nieznacznie przekroczył dozwolone w tym miejscu 50 km. Jednak, jak wskazał biegły, tego dnia panowały złe warunki atmosferyczne (padał deszcz), poza tym tramwaj jechał po łuku i motorniczy miał ograniczoną możliwość zobaczenia, co dzieje się na dalszej trasie.

- Grzegorz K. nie przyznał się do winy - mówi Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prokuratury okręgowej w Poznaniu. - Wyjaśnił, że uderzył w tramwaj linii nr 17, bo jego motorniczy nagle zatrzymał pojazd. Zatem stawia konkretną tezę, zrzucając odpowiedzialność na drugiego motorniczego.

W związku z tym śledczy mają zamiar przesłuchać biegłego, który wydał w tej sprawie opinię, by ustosunkował się do stawianych przez motorniczego "ósemki" zarzutów. Prokuratura będzie też dalej wyjaśniać okoliczności zdarzenia, sprawdzając czy koszący trawę mężczyzna mógł stanowić zagrożenie.

- Choć biegły znał te wszystkie okoliczności, to postanowiliśmy uzupełnić śledztwo o jego przesłuchanie - tłumaczy Magdalena Mazur-Prus. - Ale nie prowadzimy żadnych działań w kierunku postawienia zarzutów drugiemu motorniczemu lub innym pracownikom MPK.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected].

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski