Chociaż o duży optymizm obecnie trudno, to jednak sytuację na wielkopolskim rynku pracy trudno nazwać złą. Stopa bezrobocia w maju w naszym regionie wyniosła 3,6 proc. i była wyższa niż w kwietniu o 0,3 pkt. proc. Od końca grudnia 2019 roku, kiedy bezrobocie było rekordowo niskie i wynosiło 2,8 proc., wzrost stopy bezrobocia wyniósł 0,8 pkt. proc.
Jeśli chodzi o liczbę zarejestrowanych bezrobotnych, ta od początku pandemii dynamicznie rosła. W czerwcu widać już wyraźnie, że ta tendencja słabnie, bądź nawet zaczyna się odwracać. O ile w kwietniu wzrost liczby bezrobotnych przekroczył średnio w województwie 8 proc. (w maju wynosił 7,2 proc), o tyle w czerwcu okazał się znacznie niższy. Liczba bezrobotnych wzrosła jedynie o 1,9 proc.
- W przeciwieństwie do ubiegłego miesiąca w żadnym z powiatów nie odnotowano wzrostu bezrobocia powyżej 10 proc. w stosunku do maja - zwraca uwagę Barbara Kwapiszewska, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu. - Jednocześnie warto zauważyć, że osiem powiatów odnotowało spadek bezrobocia w stosunku do miesiąca poprzedniego - dodaje.
Czytaj także
Mniej bezrobotnych niż w zeszłym miesiącu jest w powiecie wrzesińskim, gnieźnieńskim, grodziskim, krotoszyńskim, chodzieskim, kępińskim, nowotomyskim i czarnkowsko-trzcianeckim. Choć to bez wątpienia pozytywne zjawisko, nie można przeceniać jego wagi. Spadki liczby bezrobotnych wynosiły od 0,1 do 3,8 proc. W liczbach bezwzględnych, dlatego nie sposób mówić o istotnej zmianie sytuacji. Z rejestru bezrobotnych zniknęło w zależności od powiatu od 1 do 65 osób.
- Wiązać to można z większym zainteresowaniem pracodawców zatrudnieniem nowych pracowników w porównaniu do początkowych miesięcy pandemii, co widać także we wzroście ofert pracy zgłaszanych do PUP - zwraca uwagę Barbara Kwapiszewska. - W porównaniu do kwietnia liczba zgłoszonych ofert pracy do powiatowych urzędów pracy Wielkopolski w maju br. wzrosła o 2 767 ofert, czyli 67,6 proc. - podkreśla.
Prof. Agnieszka Ziomek z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu uważa, że jest zbyt wcześnie, by oceniać trwałość tych zmian.
- Na sytuację pandemiczną nałożyły się sezonowe tendencje na rynku pracy - mówi. - Latem zawsze bezrobocie spada za sprawą prac sezonowych w rolnictwie i budownictwie. Ta aktywność wygasa w październiku. Wtedy nadejdzie godzina prawdy i przekonamy się, czy inne branże są w stanie wchłonąć tych pracowników.
Tym, co może niepokoić, jest większa niż w poprzednich miesiąca liczba zwolnionych pracowników. W czerwcu zwolniono 400 osób z 26 przedsiębiorstw, podczas, gdy w maju 11 firm zwolniło 248 osób. Oznacza to, że choć zakładów pracy redukujących zatrudnienie było więcej, każdy z nich zwalniał przeciętnie nieco mniej osób. W maju średnia redukcja przekraczała 19 pracowników, w czerwcu liczba ta spadła do 15.
Czytaj także
Pod względem wzrostu liczby bezrobotnych rekordzistą jest Poznań i powiat poznański. W tutejszym PUP w czerwcu zarejestrowało się 678 nowych osób poszukujących pracy. Ale zdaniem prof. Agnieszki Ziomek to nie powód do niepokoju.
- W Poznaniu i w powiecie poznańskim jest największa gęstość zatrudnienia, najwięcej rotacji pracowników - wyjaśnia. - Małe gospodarki, w których dużo się dzieje są podatne na wszelkiego rodzaju turbulencje. Ale z drugiej strony pojawia się w nich znacznie więcej ofert pracy.
Zobacz w galerii, gdzie w Wielkopolsce spadło bezrobocie:
Praca w Wielkopolsce: Przybywa bezrobotnych i zwolnień grupo...
Sprawdź też:
Chcesz wiedzieć więcej?
iPolitycznie - Działania elit europejskich pod wpływem Rosji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?