Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawomocne 15 lat za brutalny gwałt

Barbara Sadłowska
Gwałciciel czaił się w okolicach dworca PKP w Pile.
Gwałciciel czaił się w okolicach dworca PKP w Pile. archiwum
Gwałciciel czaił się w okolicach dworca PKP. To jego pracownicy uratowali życie zgwałconej.

Poznański Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok skazujący Pawła J. na 15 lat więzienia. Jest to najsurowsza kara, jaką można wymierzyć za gwałt.

Paweł J. nie usłyszał wyroku. Nie było go na sali rozpraw, podobnie jak jego obrońcy z urzędu. Sąd ogłosił wyrok dla dziennikarzy, po czym wyprosił ich za drzwi. Także proces przed Sądem Okręgowym w Poznaniu odbywał się z wyłączeniem jawności. Służy to ochronie osoby pokrzywdzonej. Kiedy proces Pawła J. rozpoczął się w styczniu, kobieta nie chciała wejść na salę rozpraw. Towarzysząca jej matka powiedziała, że córka nie chce jeszcze raz przeżywać bestialskiej napaści....

Zobacz też: Policja w Ostrowie Wielkopolskim zatrzymała poszukiwanego przestępcę

Zgwałcił i prawie zabił
Pod koniec czerwca ubiegłego roku młoda kobieta wracała do domu. Kiedy szła na dworzec PKP w Pile zaatakował ją 26-letni Paweł O. Był wyjątkowo brutalny. Znęcał się nad kobietą, używając różnych przedmiotów. Między innymi butelki.

Kiedy już skończyły mu się podobnie chore pomysły, pozostawił pokaleczoną i krwawiącą kobietę. Znaleźli ją pracownicy dworca PKP w Pile i błyskawicznie wezwali pogotowie i policję. - Gdyby córka leżała tam jeszcze pół godziny dłużej, to by nie przeżyła. Wykrwawiłaby się - powiedziała matka pokrzywdzonej. Miała nadzieję , że sprawca zostanie surowo ukarany i trafi do więzienia na wiele lat.

Jego sposób działania spowodował ciężkie obrażenia ciała pokrzywdzonej. Konieczna okazała się operacja. Kobieta do dziś ma problemy ze zdrowiem. Przeżyła też straszną traumę, której skutki będą trwały latami. Ale jak mówi je matka, walczy, bo ma dla kogo żyć...

W pierwszym dniu procesu Paweł J. usłyszał zarzut gwałtu ze szczególnym okrucieństwem. W akcie oskarżenia prokurator zarzucił mu gwałt oraz spowodowanie ciężkich obrażenia ciała u pokrzywdzonej.
Sam Paweł J. w postępowaniu przygotowawczym złożył wyjaśnienia, ale nie przyznał się do winy.

28 kwietnia sąd pierwszej instancji skazał go na piętnaście lat więzienia. Samo ogłoszenie wyroku było jawne, ale uzasadnienie - już nie.

Skazany prawomocnie
Paweł J. miał podczas procesu adwokata z urzędu, który czuł się zobowiązany do złożenia apelacji. Sąd odwoławczy jej jednak nie uwzględnił. Sędzia Krzysztof Lewandowski ogłosił, że wyrok jest prawomocny.

To już kolejna sprawa w Wielkopolsce, w której ofiara gwałciciela odniosła ciężkie obrażenia ciała. W Gnieźnie sprawca trwale okaleczył mieszkankę tego samego osiedla. Zwabił ją do piwnicy, a kiedy chciała wrócić do domu pobił i oślepił, wciskając gałki oczne. Potem przetrzymywał pokrzywdzoną w mieszkaniu kilka dni. Zaprowadził ją do jej bloku dopiero po wizycie policji, którą rodzina zawiadomiła o zniknięciu kobiety.

Oskarżony przyznał się do wszystkich zarzutów poza jednym - gwałceniem niewidomej i cierpiącej straszny ból ofiary. Uważał, że się godziła się na to. Jak wyjaśniła biegła, pokrzywdzona była w takim stanie psychicznym i fizycznym, że nie była w stanie protestować i bronić się...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski