Chodzi o maila, którego Jolanta Koper w lipcu zeszłego roku wysłała do przewodniczącej Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej. Skarżyła się w nim na smród i nie przebierała w słowach opisując szefa Farmutilu.
- Ten mail był wynikiem desperacji. Wówczas smród wyrzucił mnie z łóżka, tak się dzieje od ponad 20 lat i to był akt rozpaczy i bezradności, dlatego nie przebierałam w słowach - tłumaczy Jolanta Koper.
Nie spodziewała się, że zostanie upubliczniony. Tymczasem przewodnicząca stowarzyszenia przesłała go dalej do starosty pilskiego, ten z kolei jeszcze dalej.
- Kierowałam do organów władzy publicznej skargę i oczekiwałam, że zostanie ona rozpatrzona, a nie, że będzie przesyłana dalej. Jest mi bardzo przykro, bo naraziłam koleżankę na ten proces. To był krzyk rozpaczy - tłumaczy Irena Sienkiewicz, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej.
Henryk Stokłosa zapewnił na sali sądowej, że chce jedynie usłyszeć słowo "przepraszam". Zapowiedział też, że w takiej sytuacji może wesprzeć stowarzyszenie finansowo.
Działaczki stowarzyszenia mają dwa tygodnie na zastanowienie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?