W 2011 roku w Poznaniu przestało działać 69 rad osiedli. W skutek reformy liczbę tą zredukowano do 42. Zmienił się także zakres obowiązków osiedlowych radnych. Przed reformą rada była przede wszystkim organem opiniotwórczym. Jej członkowie nie mogli samodzielnie podejmować decyzji o remontach dróg ani wskazywać miejsc, gdzie ma się pojawić zieleń. W 2011 r. osiedlom przyznano do rozdysponowania własne fundusze. Zwiększyły się także kompetencje.
- Zablokowanie próby zabudowy rezerwatu Żurawiniec, utworzenie zespołu szkolno-przedszkolnego na os. Łokietka, wymuszenie obietnicy utwardzenia ulicy jasna Rola - to tylko przykłady działań, których udało się dokonać przez ostatnie 2 lata - wylicza Adam Szabelski, przewodniczący rady Osiedla Narmowice i pomysłodawca wczorajszej debaty. - Reforma samorządów pomocniczych pomogła nam w przeprowadzeniu wielu działań.
Polecamy: "Na sedes" i "cudowne poduszki"! - nowe metody oszustów!
Rada Osiedla Stare Miasto postanowiła zainwestować w zieleń i infrastrukturę.
- Posadzono drzewa, stworzono kolejne skwery, naprawiono chodniki - mówi Andrzej Rataj z Rady Osiedla Stare Miasto. - Tak naprawdę najwięcej zależy jednak od ludzi, którzy mogą i chcą działać - dodaje.
Radni zwracają jednak uwagę, że nie można spoczywać na laurach. Niektóre przepisy można, a nawet trzeba zmienić
Czytaj też: Finał Kulczykparku za miesiąc. Proces odroczony
- Powinno się zmienić zasady przydzielania grantów - mówi Adam Szabelski. - Obecnie o tym, na co zostaną przeznaczone te pieniądze decyduje wąska grupa osób. Moim zdaniem tak ważne decyzje powinni podejmować mieszkańcy. Tak, jak ma to miejsce w przypadku budżetu obywatelskiego - mówi Adam Szabelski.
Kwestie finansowania poruszają również inni radni.
- Osiedla spółdzielcze, jak Piątkowo czy Rataje, są w znacznie lepszej sytuacji niż te peryferyjne. Tam nadal brakuje porządnej infrastruktury - dróg, chodników. Można by wziąć to pod uwagę w czasie przydzielania środków - stwierdza Halina Owsiana z RO Stare Winogrady.
Rozmowa z Mariuszem Wisniewskim, przewodniczącym komisji ds. reformy osiedlowej Rady Miasta Poznania
Jest Pan jednym z twórców reformy samorządów pomocniczych. Co można powiedzieć dwa lata po jej przeprowadzeniu?
Mariusz Wiśniewski: To był ważny i potrzebny krok. Myślę, że zostały zrealizowane cele, które tej reformie przyświecały. Pozycja rad osiedli w Poznaniu znacząco wzrosła. Otrzymały one większe kompetencje i środki na realizację swoich planów. Cieszę się, gdy patrzę na to, co udało się stworzyć dzięki tym pieniądzom. Poza tym dzięki reformie samorządów pomocniczych udało się zmobilizować do działania także lokalną społeczność. Przy tej okazji wyłoniło się wielu fajnych aktywistów.
Czy jest coś, co należałoby jeszcze zmienić, poprawić?
Mariusz Wiśniewski: Szczegółowej analizy można dokonać dopiero za dwa lata, po zakończeniu kadencji obecnych rad osiedli. Wtedy można pomyśleć o większych zmianach - jak kwestie terytorialne czy finansowe. Teraz można skupić się na drobnych poprawkach.
Jak reformę pomocniczą oceniają mieszkańcy innych miast?
Mariusz Wiśniewski: Odzew jest bardzo pozytywny. Przedstawiciele innych miast chcą brać przykład z Poznania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?