"Reforma nie wejdzie w życie" - taki napis widniał na stu ważących blisko tonę paczkach, które postawili wczoraj przed Sejmem rodzice z akcji "Ratuj Maluchy". W pudłach znalazło się ok. 950 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie obniżenia wieku szkolnego. Trafiły do marszałek Ewy Kopacz.
- Jako obywatele i rodzice nie zgadzamy się na reformę robioną bez pieniędzy, przygotowania, planu, szacunku dla dzieci i rozmowy z rodzicami - mówiła Karolina Elbanowska ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, które zainicjowało zbieranie podpisów.
Na spotkanie z Ewą Kopacz przyjechało ponad 50 rodziców zaangażowanych w akcję "Ratuj Maluchy", którzy sprzeciwiają się objęciu sześciolatków obowiązkiem szkolnym. Marszałek obiecała im, że Sejm zajmie się wnioskiem o referendum "bez szczególnej zwłoki". Ale zaznaczyła, że procedury mogą potrwać.
- Jeśli podpisów jest tak dużo jak państwo mówią, czyli blisko milion, to liczenie ich przez urzędników, sprawdzanie poprawności wpisania PESEL-ów (...) zabierze trochę czasu - mówiła Ewa Kopacz. I tłumaczyła, że po spełnieniu formalności, Sejm większością głosów zdecyduje o tym, czy podjąć dalsze prace nad referendum.
Rodzice podkreślają, że nie będą spokojnie czekać na głosowanie. Nadal chcą nagłaśniać sprawy rodzin, które zgłaszają się do stowarzyszenia, kontrolować system oświaty i wydawać raporty w tej sprawie.
- Niepokoją nas wypowiedzi premiera, który w kontekście sześciolatków stwierdził, że są takie sprawy, które w referendum się przegrywa, więc nie będzie rekomendował poparcia dla naszego wniosku - mówił "Głosowi" Tomasz Elbanowski. - Poprosimy o wyjaśnienie tych słów. Mamy demokrację, w której decyduje naród, a nie premiera. Rząd nie może robić reformy dla siebie, lekceważąc głos ludzi.
Z kolei premier dzień wcześniej przekonywał, że akcja budzi jego uznanie, ale uważa, że sześciolatki, nie idąc do szkoły, stracą. Wtórowała mu Dorota Zawadzka ("Superniania") mówiąc, że edukacja przedszkolna jest dla sześciolatków niewystarczająca, a zmieniona podstawa programowa w szkołach została dopasowana do tych maluchów.
Jakie zdanie mają posłowie? Poparcie dla referendum zapowiedziały wczoraj wszystkie partie opozycji. Decydujące znaczenie ma więc zdanie koalicyjnego PSL. A tu jednomyślności chyba nie ma. - Przy tak dużym poparciu dla wniosku, należy oddać głos narodowi - mówił Eugeniusz Kłopotek. I dodał, że nie sądzi, by przy głosowaniu w klubie obowiązywała dyscyplina.
Okazuje się, że jeśli nie będzie jej też w Platformie, to i posłowie tej partii mogą się podzielić. O potrzebie rozważenia referendum mówił np. Jarosław Gowin. W podobnym tonie wypowiadała się Ewa Kopacz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?