MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rodzinna tragedia w Stęszewie. Najpierw zabił rodziców, potem sam odebrał sobie życie? "Może coś w nim w końcu pękło"

Justyna Piasecka
Justyna Piasecka
W domu znaleziono ciało 52-letniej kobiety i jej 54-letniego męża. Małżeństwo zostało zamordowane, a syn pary odebrał sobie życie
W domu znaleziono ciało 52-letniej kobiety i jej 54-letniego męża. Małżeństwo zostało zamordowane, a syn pary odebrał sobie życie Robert Woźniak
Ciała trzech osób znaleziono w środę w domu jednorodzinnym w Stęszewie pod Poznaniem. 52-letnia Marzena i jej 54-letni mąż Maciej zostali zamordowani. 29-letni Maciej, syn małżeństwa popełnił samobójstwo. Najprawdopodobniej młody mężczyzna najpierw odebrał życie rodzicom, a następnie sobie. Sąsiedzi mówią o długach, które mogły doprowadzić do tej tragedii.

Stęszew to niewielka miejscowość oddalona od Poznania o około 30 km. W domu, w którym doszło do tragedii nigdy nie dochodziło do awantur. Sąsiedzi przynajmniej nic nie słyszeli. 54-letni Maciej razem z 29-letnim synem Bartoszem pracowali przy układaniu kostki. Codziennie rano wyjeżdżali z domu, by o godzinie 7 zacząć pracę, wracali wieczorem. 52-letnia Marzena nie pracowała, miała zajmować się domem.

Rodzinna tragedia w Stęszewie. Doszło do zabójstwa i samobójstwa

W środę, 5 czerwca do domu rodziców przyjechała ich córka. Razem z partnerem znalazła ciała bliskich.

Jak poinformowała Iwona Liszczyńska z wielkopolskiej policji, wstępne ustalenia wskazują, że doszło do zabójstwa małżeństwa, a ich syn popełnił samobójstwo przez powieszenie.

- Ofiary miały rany cięte i kłute. Narzędzie zbrodni zostało znalezione na miejscu. Dom był zamknięty od wewnątrz. Na miejscu trwają czynności z udziałem prokuratora oraz lekarza medycyny sądowej - przekazała Liszczyńska.

Śledczy ustalają okoliczności zdarzenia. Najprawdopodobniej to 29-latek zabił swoich rodziców, a potem sam odebrał sobie życie.

Sekcja zwłok małżeństwa i ich syna została zaplanowana na przyszły tydzień.

Sąsiedzi zamordowanej rodziny ze Stęszewa: "coś w końcu w nim pękło"

Udało nam się porozmawiać z mieszkankami Stęszewa, które dobrze znały rodzinę. Opowiadają o problemach, z jakimi mierzyli się ich sąsiedzi.

- Maciej był bardzo uczynny. Człowiek do rany przyłóż. Po śmierci mojego ojca we wszystkim nam pomagał. Byliśmy w stałym kontakcie. Jeszcze w piątek mieliśmy się spotkać, bo miał pomóc mi z naprawą samochodu. W niedzielę widziałam ich samochód na podwórku. Pomyślałam, że Maciej pewnie wybiera się lub wrócił z ryb, które lubił łowić - wspomina Barbara Bober, sąsiadka.

Kobieta ujawnia, że problem był z Marzeną.

- Troszkę miałyśmy na bakier z Marzeną. Kradła, ale to była taka jej choroba - mówi.

Sąsiadka dodaje, że rodzina miała długi. Zaczęło się około 14 lat od wyłączenia prądu.

- Od tamtego czasu korzystali z agregatu prądotwórczego - wskazuje pani Barbara. - Z tego, co wiem, byli zadłużeni w komunałce, zalegali z opłatami za śmieci i wodę.

Kobieta podkreśla, że długów narobiła właśnie Marzena.

- Maciej z synem pracowali. Marzena siedziała w domu. Nie pracowała, bo wszędzie kradła, za co była zwalniana z pracy. Mąż dawał jej pieniądze na rachunki, ona opłacała je częściowo, a dług rósł - opowiada sąsiadka.

Dodaje, że doszło do takiej sytuacji, że rodzina była tak zadłużona, że nie mogli wziąć sprzętu na raty. Wskazuje, że na prośbę Maciej, wzięła rodzinie pralkę na raty.

Jak mówi dalej pani Barbara, 52-latka miała kuratora, którego oszukiwała. Miała do odbycia prace społeczne, od których się migała.

- Wmówiła kuratorce, że jest w szpitalu, a tak naprawdę przychodziła do nas na kawę. Zdziwiłyśmy się, dlaczego ciągle u nas przesiaduje. W końcu prawda wyszła na jaw, a Marzena poszła do więzienia na prawie 5 miesięcy - wspomina.

Sąsiadka przywołuje również sytuację, kiedy Marzena zmanipulowała listonoszkę.

- Czekałam na pieniądze z urzędu skarbowego. Kiedy długo nie przychodziły, zapytałam listonoszkę. Zdziwiłam się, kiedy powiedziała, że pieniądze dała Marzenie. Marzena wmówiła jej, że jest moją najbliższą przyjaciółką i nie ufam własnej mamie, dlatego wypłaciła jej pieniądze - opowiada.

Pan Maciej w jednej z rozmów z sąsiadką zdradził jej, że nawet pracując do końca życia, nie będzie w stanie spłacić długu.

- Kiedy Marzena była w więzieniu poradziłam mu, żeby wniósł sprawę o rozwód, bo lepiej nie będzie. Maciej się na to jednak nie zdecydował - mówi kobieta.

Pytamy panią Barbarę o Bartka.

- Zawsze pomocny, grzeczny, ale zamknięty w sobie, jakby wszystko w sobie dusił. Kiedyś Marzena wołała od niego pieniądze, a on się zdenerwował i odpowiedział jej: „A co ty będziesz z tymi pieniędzmi robić?" - mówi.

Kobieta podejrzewa, że mogły być zgrzyty w tej rodzinie właśnie z powodu pieniędzy i długu.

- Syn pewnie też chciał mieć pieniądze dla siebie, w końcu ciężko na nie pracował. Podejrzewam, że nie mógł znieść całej tej sytuacji. Cała trójka piła piwo w nadmiarze. Może pod wpływem alkoholu coś w nim w końcu pękło... - zastanawia się pani Barbara.

Gdzie szukać pomocy, gdy masz myśli samobójcze lub boryka się z nimi twój bliski? Pamiętaj, nie jesteś sam! Pomoc uzyskasz w:

  • lokalnych ośrodkach interwencji kryzysowej,

  • gabinetach psychiatrów, psychoterapeutów i psychologów,

  • w poradniach zdrowia psychicznego.

Możesz zwrócić się też do ośrodków podstawowej i całodobowej opieki zdrowotnej. Wsparcie uzyskasz również w telefonach zaufania (np. pod nr. 116 123).

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski