Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sądy: Nastolatek skatował pieska, bo go ugryzł?

Marbara Sadłowska
Proces nastolatka, który w ubiegłym roku bestialsko skatował psa swojej dziewczyny, wzbudza duże zainteresowanie obrońców zwierząt.

Na piątkową rozprawę przed poznańskim sądem nie przyszedł Kamil L., oskarżony o brutalne skatowanie psa w Komornikach. Stawiła się za to liczna grupa miłośników zwierząt. Tylko część z nich mogła wejść na salę rozpraw - po skrupulatnej kontroli bagaży i kieszeni.

Zobacz też: Poznań: Skatował psa niemal na śmierć. Tłumaczy się chorobą psychiczną

Obrońca 17-letniego ucznia technikum powiedział, że sąd może prowadzić postępowanie pod jego nieobecność. Ten poinformował obecnych, że wójt gminy Komorniki czasowo odebrał psa właścicielce, dlatego może być ona w sprawie tylko świadkiem. Oskarżycielem posiłkowym w procesie będzie Fundacja Animal.

Sąd postanowił jeszcze raz odczytać wcześniejsze wyjaśnienia Kamila L., który na pierwszej rozprawie rozwodził się szeroko na stanem swojego zdrowia. Wynikało z nich, że 16 lipca Kamil przebywał w domu swojej dziewczyny. Bez wiedzy jej rodziców. Gdy matka zabrała szesnastolatkę na zakupy i długo nie wracały, zgłodniał i zszedł do kuchni, żeby podgrzać bagietkę w mikrofali. Maks szczekał na niego, więc wziął go na ręce. Wówczas piesek miał go ugryźć. Upuścił go na podłogę i kopnął dwa razy.
Wczoraj zeznawała m.in. właścicielka Maksia. Opowiadała, jak po powrocie do domu zobaczyła, w jakim stanie jest piesek i błyskawicznie zawiozła go do poznańskiej kliniki.

- Przelewał się przez ręce - powiedział Szymon S., technik weterynarii, wyliczając obrażenia nieprzytomnego zwierzaka.
Ponieważ pies był w bardzo ciężkim stanie, wezwał lekarza dyżurnego. Wspominał, że matka i córka były rozhisteryzowane, płakały. Nastolatka stwierdziła, że powie, kto to zrobił, ale nie przy mamie. Wtedy Szymon S. dowiedział się, że oprawcą Maksia był jej chłopak.

- Miał wstrząs mózgu i oparzenie, które spowodowało martwicę skóry i kości łapki - zeznał Jędrzej P., lekarz dyżurny kliniki.
Tu warto przypomnieć, że Maks był szczeniakiem rasy cavalier king czarles spaniel. To niewielkie łaciate pieski, wyglądające jak spaniele miniaturki. Na kolejnej rozprawie sąd zamierza przesłuchać nastolatkę oraz innych świadków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski